008.

50 5 3
                                    

Olivia pamiętała jak przez mgłę powrót do domu. Jedyne co jest nieco bardziej wyostrzone w jej pamięci to moment, w którym Matt złapał ją za rękę i trzymał aż nie dojechali do Moon Hills. 

Właśnie oglądała kolejny odcinek serialu, jedząc paluszki i popijając je ciepłą herbatą. Normalnie pewnie by spędziła niedzielny wieczór gadając z Fjorem albo powtarzając materiał, ale aktualnie nie mogła ochoty na żadną z rutynowych czynności. Dopiero kiedy usłyszała donośnie pukanie, wsparła się na ramionach i wstała z bólem, stwierdzając, że nie ułoży się ponownie w tak wygodnej pozycji. Otrzepała koszulkę z okruszków i otworzyła drzwi. Nie dziwiąc się zauważyła ojca, ubranego w elegancki garnitur, mocno zaciskającego dłoń na białej kopercie. 

— Jest kolacja.

— Nie jestem głodna — skwitowała Olivia, chcąc zamknąć drzwi, jednak jej ojciec podtrzymuję drewno, butem.

— Nalegam, abyś z nami zjadła. Musimy wam powiedzieć coś ważnego.

— Ah tak? — Olivia prychnęła, ale zauważyła zdenerwowaną minę ojca, dlatego szybko od kaszluję i dopowiada: 

— Za chwilę zejdę. 

Dopiero wtedy ojciec pozwolił jej zamknąć drzwi, a Olivia odetchnęła gwałtownie i przebrała dresy na bardziej eleganckie jeansy z rozszerzonymi nogawkami, a luźną, brudną koszulkę zamieniła na wytworną bluzkę, którą dostała od babci Cristen. Obowiązkiem było wstawiać się na kolacjach i obiadach, oficjalnie i galowo ubranym.

Wyszła z pokoju, wsuwając telefon do kieszeni i zeszła po krętych schodach. Kątem oka dostrzegła siedzącego Phillipe i Katherine przy stole, wciągnęła powietrze i weszła do jadalni. Oczami wyobraźni widziała scenę sprzed miesiąca, a jej oczy lekko stały się wilgotne. Mocno zacisnęła dłonie i usiadła naprzeciwko swojej młodszej siostry.

Ojciec odmówił krótką modlitwę, przez co Olivia czuła przechodzący przez jej ciało dreszcz, a następnie Lucas usiadł i zaczął jeść steka z kawałkami marchewki.

Każdy powoli nakładał sobie po kawałku mięsa, a Olivia jedynie chwyciła miskę z sałatką i nałożyła jedynie łyżkę. Wybrała pomidory, których nie lubi i nerwowo zaczęła jeść posiłek. Nagle napiętą atmosferę przerwał głos jej ojca.

— Mam wam coś ważnego do powiedzenia.

Olivia zauważyła, jak Katherine nerwowo poprawiła się na miejscu, a Phillipe przestał jeść steka i odłożył widelec. 

— Razem z mamą wyjeżdżamy na trzy tygodnie. Wrócimy po świętach.

— Trzy tygodnie? — Olivia udała wręcz załamaną i zaskoczoną tymi słowami, a w głębi duszy cieszyła się niemiłosiernie. 

— Musimy załatwić kilka spraw związanych z linią szpitali im. Anastasii Herby w Pensylwanii. Mam nadzieję, że nie jesteście źli i zdegustowani faktem, że nie zjemy razem kolacji wigilijnej.

Nikt nie zaprzeczył, ani nikt nie potwierdził, więc Lucas konntynuował:

— Prosiłem Pablo, aby się wami zajął, ale nie zgodził się.

Jego oczy pobłyskiwały jasną iskrą, jak zawsze kiedy był zdenerwowany.

— Nie dziwię mu się — wymknęło się Katherine, a kiedy zorientowała się, że powiedziała to na głos, wyglądała jakby chciała zapaść się pod ziemię. — Nie... Ja nie miałam...

—  Kath chciała powiedzieć, że nic dziwnego, że nie chce mieć z wami nic wspólnego od momentu, kiedy go wydziedziczyliście z powodu jego orientacji.

just her [1]Where stories live. Discover now