Rozdział 14 ○

364 26 3
                                    

//Powydłużałam rozdziały. Ucierpiała na tym ilość wyświetleń i gwiazdek, ale przynajmniej mnie oczy nie bolą jak na nie patrze//

Pov: Bakugo
Sobota
Godzina 19:35

Ejiro i Sero? Serio?

Mam zacząć ryczeć jak jakiś cholerny nerd? Chciałbym.
Głos uwiązł mi w gardle. Przełknąłem ślinę. Wyszczerzyłem się i uniosłem brwi.

- Nie wiedziałem, że wolisz facetów - odparłem. Miałem szczerą nadzieję, że nikt nie usłyszał zmiany w moim głosie.

Spojrzałem na czarnowłosego, który był chyba równie zdezorientowany co ja. Zaciskał i otwierał pięści na zmianę z napadem nagłego mrugania. Jakby chciał się upewnić, że to nie jeden z koszmarów sennych.

Rudy wyglądał na dużo bardziej zdeterminowanego. Zaśmiał się tylko i wbił piorunujące spojrzenie w moje czoło. Jemu musieli podać coś mocniejszego...

Moje nogi lekko ugięły się pod ciężarem wiotkiego ciała. W jakiś popierdolony sposób podobało mi się to.

- Zazdrosny? - zapytał unosząc jedną brew. Jego oczy pozostały w takiej samej pozycji.

Zamrugałem. Katsuki ty pieprzony geju. CO Z TOBĄ NIE TAK? To twój najlepszy przyjaciel...

- Przegrasz - stwierdziłem ozięble - oszczędź sobie wysiłku. Jesteś beznadziejny we wszystkim czego dotkniesz, więc...

- Więc co? - przybliżył się do mnie o krok dziwnie zataczając się. Poczułem gwałtowne łomotanie serca.

Milczałem. Zwyczajnie nie wiedziałem co powiedzieć.

- "Oszczędzasz mnie". Nigdy nie pozwalasz mi pokazać na co mnie stać, nawet w takich pierdołach jak ta. To nie męskie!

Z dziwnym trudem położył ręce na biodrch, odczekał kilka sekund. Nagle zamrugał i gwałtownie przełknął ślinę.

- Dobra.. trochę mnie poniosło, bro - wypalił. Na jego twarzy było widać jakby skrępowanie - może przejdźmy już do wyzwania?

- A weź spierdalaj - rzuciłem i ruszyłem do drzwi. Cholerne hormony.

Pov: Jirou
Godzina: 19:40

Przyjemny jesienny wiatr wprawiał w ruch zielone tereny UA. Z balkonów akademika było je widać wyśmienicie. Nie potrzeba było świateł, aby móc zobaczyć co dzieje się za murami szkoły. Dzisiejsza pełnia mogła równie dobrze robić za wszystkie lampy uliczne. Dzieci poprzebierane w kolorowe stroje biegały od domu do domu.

Siedziałam na chłodnych płytkach opierając się o ścianę. Pokój Miny był na drugim piętrze. Wcale nie tak wysoko, jak się wydaje z dołu.

W głowie miałam pustkę. Kompletna nicość. Pojęcia nie miałam co zrobić i jak zrobić.

Co miała na myśli? Ciągle daje mi znaki, ale co jeśli mylnie je odczytuję? Zwyczajnie się ośmieszę. A co jeśli jestem zwyczajną desperatką? Albo co gorsza ona pomyśli, że jestem desperatką...

Zacisnęłam palce na kołnieżyku mojej peleryny. Odchaczyłam klamrę i zdjęłam z siebie płaszczyk. Okryłam się nią i wtuliłam głowę w materiał.

Tak strasznie się boję, że wszystko spieprzę.

Pov: Shouji
Godzina: 19:40

- Fumi? - zaczepiłem palcami o bluzę chłopaka.

Tokoyami siedział pod stołem trzymając kubek w dłoni. Spojrzał na mnie znacząco i poklepał miejsce obok siebie.

Westchnąłem i wywróciłem oczami. Wcisnąłem się pod blat i przysunąłem się do niego tak, aby nasze ramiona stykały się razem.

- Z jakiej opresji wyciągnąć cię tym razem? - zagadnąłem wlepiając spojrzenie w jego dziób.

Spojrzał na mnie dziwnie ponuro.

- Tak się złożyło - odparł chłodno - że chciałem z tobą zwyczajnie porozmawiać.

Uśmiechnąłem się, czego chłopak raczej nie mógł zobaczyć. Ciągle miałem na sobie maskę.

- Będę zawsze i wszędzie - stwierdziłem - tylko do twojej dyspozycji.

Pov: Yaoyorozou
Godzina: 20:00

Co ja robię źle?
Potrzebuje mieć to wszystko wypisane na kartce. Dużym drukiem.

Wiem od Kaminariego, że jej się podobam. Swoją drogą nieziemski przyjaciel. Sprzedał ją w zasadzie za darmo.

Nie potrafię wymyślić dobrego planu w kilka sekund. Potrzebuje trochę czasu by dopracować strategię. Ale działać muszę teraz.

Wyjrzałam przez okno po raz kolejny. Dwie pary trzewików wyglądały spod parapetu.

Pov: Izuku
Godzina: 20:00

Martwię się o Momo. W sumie, o Katsusia też. Widzę jak zbierają się od dłuższego czasu na ujawnienie swoich uczuć. To cholernie trudne.

Chcą zrobić to jak najszybciej, ale nie mają okazji. Nie mają motywacji. Widzą za dużo przeciw.

Osobiście, nie chcę się pospieszać. Z Todorkim dobrze mi się układa. Nie chcę tego zmieniać. Wystarczy mi wiedza, że nie jest nikim zainteresowany romantycznie. Wtedy mogę spać spokojnie.

Shoto jest jedną z najwspanialszych osób jakie kiedykolwiek spotkałem. Zauważyłem to dopiero wtedy, kiedy przestałem traktować kontakt z innymi ludźmi jako coś niezwykłego. Coś normalnego. Dzięki temu mogłem wybrać tą jedną, jedyną osobę, dla mnie ponadprzeciętną.

- Hej? - rzucił w moim kierunku - wszystko gra? Jesteś jakiś przymulony.

Spojrzałem na niego i automatycznie przystanąłem.

- Na All Mighta... mam straszne wyrzuty sumienia - wypaliłem - a co jeśli Katsuś...

- Izuku... Bakugo zawsze zachowuje się jak desperatka - parsknął Todoroki - nie masz co się obwiniać za tamten komentarz.

Kiwnąłem glową jakby lekko zawiedziony. Pociągnąłem go za rękę z powrotem na parkiet.

Dobrze, że przynajmnjej on tak myśli.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
3 rozdziały w tydzień. Chyba mamy mój rekord moi mili hehe

Butelka | MHA Where stories live. Discover now