Spojrzałam na parę, która w przemoczonych strojach kąpielowych wypoczywała na piasku. Nie mieli żadnego koca ani ręcznika. Leżeli na piasku i cieszyli się chwilą, w ogóle nieprzejęci faktem, że do ich mokrej skóry zdążył poprzyklejać się już piasek. Zupełnie jak ja wczoraj, zdałam sobie sprawę, wracając wspomnieniami do poprzedniej nocy.

    Moje ramiona, uda, pośladki i ręce były pokryte piaskiem, gdy pod wpływem alkoholu postanowiłam poleżeć sobie na piasku. A gdy się obudziłam, na poduszce znalazłam ziarenka piasku, których jeszcze więcej miałam w swoich włosach. Najgorsze, że nie pamiętałam, jak wróciłam do pokoju. 

    Ostatnie wspomnienia miałam z plaży, jak rozmawiałam z Loganem, później film za każdym razem się urywał, gdy starałam się cokolwiek więcej sobie przypomnieć. Mogłam jedynie przypuszczać, że Logan odprowadził mnie do hotelu i dopilnował, bym cała i bezpieczna dotarła do  swojego pokoju. Eh nienawidziłam, kiedy urywał mi się film. Zawsze wtedy czułam niepokój, że mogło się wydarzyć coś złego, a ja o tym nie pamiętałam. Starałam się jednak wierzyć, że przy Loganie nic złego mnie jednak nie mogło spotkać. 

    - Tam są. - głos Molly przykuł moją uwagę.

    Uniosłam wzrok i podążyłam spojrzeniem w kierunku jej ręki, którą wskazywała grupkę, wylegujących się na leżakach znajomych. Od razu skierowałyśmy kroki w ich kierunku. 

    - Cześć wszystkim! - przywitała się jako pierwsza, a ja zaraz za nią.

    - No cześć. - odpowiedzieli chórem.

    - O proszę, kto to się w końcu obudził? - zadrwił z nas Tony. - Już się bałem, że dziś do nas nie dołączycie.

    - Delikatnie zaspałyśmy. - Molly przysiadła na leżaku Naomi, która zgięła nogi, by zrobić dziewczynie miejsce. - A gdzie Amanda? - spostrzegła jej brak.

    - Umiera w pokoju po wczorajszym. - zaśmiał się Nathaniel.

    - Dzisiaj do nas nie dołączy. - wtrąciła Dakota i przeniosła spojrzenie na mnie. - A ty? Gdzie wczoraj tak nagle zniknęłaś? - była ciekawa.

    W pierwszej chwili nie wiedziałam, czy powinnam wyznać prawdę, czy jednak powinnam zatrzymać dla siebie nowinkę, że udało mi się spędzić wieczór sam na sam z Loganem, ale na szczęście ktoś mnie ubiegł, tym kimś był sam Logan:

    - Była ze mną. Pomogła mi z Amandą. - chłopak spojrzał na mnie, a na jego ustach o dziwo pojawił się delikatny uśmiech, który sprawił, że moje wargi również wygięły się w łuk. Skoro on się nie przejmował tym, co pomyślą jego znajomi, ja również uznałam, że nie warto się tym przejmować. Może faktycznie tylko ja wyolbrzymiałam niepotrzebnie wszystko, podczas gdy dla innych to nie było nic nadzwyczajnego?

    - Wpadliśmy na pomysł... - zmienił temat Tony. - A właściwie to Logan na niego wpadł... - spojrzał na przyjaciela. - Że może udalibyśmy się do miasta? Pozwiedzamy, coś zjemy, czegoś się napijemy... Ogólnie zabawimy się trochę.

    - Brzmi świetnie. - spojrzałyśmy z Molly po sobie i obie jednocześnie się zgodziłyśmy.

    To był świetny pomysł. Fajnie było się wyrwać z hotelu i móc zobaczyć coś więcej niż tylko hotel i plażę. Co prawda na hotel i plażę nie mogłam narzekać, bo były wspaniałe, ale skoro już byłam w Hawanie, to dlaczego nie miałam wykorzystać chwili i nie zobaczyć czegoś więcej? 

    Zgodnie wstaliśmy i całą ekipą udaliśmy się do swoich apartamentów, by przygotować się na wycieczkę do miasta. 

    - W końcu jesteście! - usłyszałam donośny głos Toniego, jak tylko z Molly znalazłyśmy się w lobby gotowe na przygodę. - Już chciałem po was iść. - ruszył w naszym kierunku. - Spóźniłyście się. Miałyście być piętnaście minut temu. - zaczął stukać palcem w swojego smartwatcha na nadgarstku.

NIE ULEGAJ POKUSIEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora