4 ~ Pierwszy Czas wolny; Biblioteka Rozpaczy

39 2 14
                                    

            Następnego ranka obudziłam się do stłumionego dźwięku porannego ogłoszenia Monokumy. Na szczęście, wszyscy w pokojach mieli osobną łazienkę z prysznicem, więc jakoś utrzymywałam moją higienę osobistą. Po raz pierwszy nikt nie kontrolował tego, czy sprzątam mój pokój, jednak postanowiłam posprzątać od razu po zjedzeniu śniadania.

Szybko zeszłam na parter do kuchni, gdzie wszyscy już na mnie czekali. Atmosfera była bardzo ciężka. Po podaniu motywu, wszyscy myśleli, że takie nagranie skłoniłoby do zabójstwa tylko samą vlogerkę, jednak prawie nikt sobie nie ufał. Szybko odszukałam wzrokiem Kokuro i Hiraku i usiadłam w krześle obok nich.

- Cześć... - ziewnęłam.

- Nie wyspałaś się? – spytała Kokuro.

- Nie pamiętam, kiedy zasnęłam...

- To nie dobrze. – Hiraku zmarszczył brwi. – Każdy potrzebuje minimum 7 godzin snu, żeby dobrze funkcjonować w ciągu dnia... Nie mogłaś zasnąć?

- Ja? Nie pamiętam... - próbowałam przypomnieć sobie, co robiłam zeszłej nocy. Jedyne, co mogłam sobie przypomnieć, to spoglądanie na zegarek przed zaśnięciem... Była czwarta nad ranem. Ups.

- Hej, nie ma się czego wstydzić! – powiedziała Kokuro. - Też nie mogłam zasnąć... Jestem wykończona.

- To nie tak, że nie chcę powiedzieć, po prostu nie pamiętam! – jęknęłam. Dlaczego zapomniałam takiej oczywistej rzeczy? Naprawdę, od kiedy przekroczyłam bramę tej szkoły, coś się ze mną stało.

Po zjedzeniu śniadania nikt się nie odzywał. Mogłam kątem oka zauważyć Reiko i Yukkę patrzące na siebie krzywo, ale postanowiłam to zignorować i modlić się, żeby nic Reiko się nie stało. Dalej pamiętałam słowa Yukki, przysięgającej, że piekarz pożałuje swoich słów.

- Nie masz nic do powiedzenia? – spojrzałam pytająco na Hiraku, a ten wzruszył ramionami.

- Mam nadzieję, że nic się nie stanie, ale próbowanie pocieszenia grupy wydaje się bezcelowe. Nic innego do przekazania nie mam...

- No cóż... Zgaduję, że teraz mamy czas wolny. – westchnęłam. – Chcesz gdzieś iść i pogadać?

- Przepraszam, ale nie mogę. Ichiko, czyli chemik, chciał mnie o coś spytać i poprosił o rozmowę po śniadaniu, więc teraz pójdę do jego pokoju.

- Oj, rozumiem... - westchnęłam. – Uważaj na siebie.

- Ty też. – szatyn uśmiechnął się, po czym odszedł. Cała chęć sprzątania pokoju również odeszła. No cóż, zgaduję, że teraz będę włóczyć się bez celu po hotelu, aż znajdę coś do roboty.

Cicho otworzyłam drzwi do pokoju komputerowego; siedziały tam Kokuro i Hoshiko. Rozmawiały o czymś, wyraźnie uśmiechnięte. Czy przywidziało mi się, czy Kokuro się... Rumieniła? Szybko wyrzuciłam tę myśl z głowy, po czym odwróciłam się i odeszłam.

Następnie weszłam do biblioteki. Siedzieli tam Chikao i Keisuke, a także Yukka. Widać było, że chłopcy są zajęci, a nie miałam zamiaru rozmawiać z vlogerką. Tak szczerze, trochę się jej bałam. Odwróciłam się więc i odeszłam dalej, wracając do kuchni.

W kuchni była Reiko; z tą też nie miałam ochoty rozmawiać. Siedział tam też jednak Ostateczny Opiekun Zwierząt, Shohei... Nie byłoby źle się z nim zapoznać, prawda?

- Cześć! Jestem Riyeko Nozomi, a ty to Shohei, tak? – powiedziałam trochę głośniej, niż miałam zamiar, podchodząc do chłopaka. Kurczę, odstraszę go. Spokojnie, Riyeko, zachowuj się normalnie...

Danganronpa; The Voice of DespairWhere stories live. Discover now