✧ ROZDZIAŁ SZÓSTY °

Zacznij od początku
                                    

Jeongguk uchylił usta, próbując szybko zastanowić się nad jakąkolwiek sensowną odpowiedzią, która jak na złość w ogóle nie przychodziła mu teraz do głowy. Cholera, prawdopodobnie znów musiał skłamać, tak, jak zrobił to poprzednim razem z Jiminem, kiedy ten zapytał go o to samo. W tym momencie czarnowłosy zaczynał na poważnie zastanawiać się nad tym, czy w ogóle potrafił dyskretnie dochować swojej własnej, słodkiej tajemnicy. Brunet przejechał końcem języka po spierzchniętych ustach, by ostatecznie jedynie pokręcić z zażenowania głową na boki.

— To nie tak, że się z kimś spotykam... — wymamrotał, wbijając swój wzrok w ciemną, barową ladę, w międzyczasie zaczynając nerwowo bawić się swoimi dłońmi. Szczerze mówiąc, Jeongguk czasem miewał ochotę na to, by po prostu z samej ekscytacji podzielić się z kimś swoimi nocnymi połączeniami z ulubionym pisarzem. Jednakże wiedział, iż najbezpieczniej było zatrzymać to tylko i wyłącznie dla samego siebie. Dwudziestoczteroletni student czuł się mimowolnie rozdarty — z jednej strony naprawdę chciał podzielić się tym ze swoimi najbliższymi przyjaciółmi, chciał móc z ekscytacją opowiedzieć Leen czy też Jiminowi o tym, jak mężczyzna po drugiej stronie słuchawki potrafił onieśmielić go za pomocą kilku słów w przeciągu kilkunastu sekund i sprawić, iż student czuł iskierki podniecenia na samo jego wyobrażenie. A z drugiej strony, Jeongguk czuł, jakby w pewien osobliwy sposób to było nieodpowiednie. W końcu on i V nie byli ze sobą w żadnej bliżej określonej relacji, dlatego też ostatecznie to było frustrujące, gdyż Jeongguk był zbyt lękliwy i nieśmiały, by kiedykolwiek uczynić coś, co mogłoby podsunąć mu konkretną odpowiedź na kilka dręczących go pytań.

— W porządku. Mam nadzieję, że przynajmniej dobrze się z nim bawisz, huh?— barmanka dodała krótko, tajemniczo się przy tym uśmiechając, co mimowolnie zdziwiło dwudziestoczteroletniego bruneta, który uniósł brwi w pełnym zaskoczeniu. Będąc szczerym, Jeongguk był przekonany, iż jego współlokatorka będzie chciała drążyć ów temat w nieskończoność, zadając to coraz dziwniejsze pytania, tak jak to miała w zwyczaju, dlatego też krótka odpowiedź z jej strony wydawała się być dla Jeona nieco niezbyt wystarczająca.

— Mhm, całkiem dobrze się bawimy — dwudziestoczterolatek wymamrotał jednak ostatecznie, dochodząc do wniosku, iż jeśli Leen nie dopytywała go o nic więcej, sam nie powinien drążyć tego tematu, mogąc przecież całkowicie przez przypadek palnąć czymś z czego nie będzie potrafił się w żaden sensowny sposób wytłumaczyć.

Jeongguk jedynie westchnął ciężko, za wszelką cenę próbując odepchnąć kłębiące się w jego głowie myśli o pisarzu. W końcu zawsze kiedy to robił, naprawdę ciężko było mu przestać. Dosłownie tak, jakby mężczyzna po prostu siedział w jego głowie i nie zamierzał jej nigdy opuszczać. Dlatego też ostatecznie z jeszcze cięższym westchnieniem i ogromnym rozżaleniem student zaczął rozmyślać o zbliżających się egzaminach i o nauce, która w ciągu najbliższych dwóch tygodni stanie się jego niechcianym priorytetem.





















Po kilku całkowicie niespodziewanie spędzonych miesiącach w Busan, Taehyung w końcu stwierdził, iż powinien zapewnić sobie trochę wygody. I choć hotelowy pokój w którym przebywał od dłuższego czasu początkowo nie wydawał się być wcale taki zły, młody pisarz powoli miał dosyć przebywania w pustej i minimalistycznej przestrzeni, która na dłuższą metę zaczynała irytować go coraz to bardziej.

Taehyung czuł się nieswojo, będąc w tak... cóż, publicznym miejscu, które dla większości ludzi było po prostu chwilowym przystankiem na noc albo dwie. A dla introwertycznego i nieco aspołecznego dwudziestodziewięciolatka spędzenie ponad dwóch miesięcy w takim miejscu było nie lada wyczynem. Młody pisarz często czuł się niekomfortowo, słysząc zza cienkich ścian różne, dziwne dźwięki, przez które nie mógł w pełni skupić się na pisaniu swojej powieści, był także zirytowany za każdym razem, kiedy wracając do swojego pokoju mógł dostrzec formalny porządek pań sprzątających, które układały jego rzeczy w nieznośny sposób, a na dodatek miejski szum i zgiełk panujący w każdym, nawet najmniejszym zakątku Busan także zaczynał sprawiać, iż mimowolnie Taehyung czuł się tym wszystkim coraz bardziej przytłoczony.

paper on my skin {kth . jjk}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz