✧ ROZDZIAŁ DZIESIĄTY °

1K 109 50
                                    

Ops! Esta imagem não segue as nossas directrizes de conteúdo. Para continuares a publicar, por favor, remova-a ou carrega uma imagem diferente.




Taehyung czuł się, jakby właśnie szykował się na ścięcie głowy.

I w rzeczy samej tak też właśnie było. Przez ponad dwa tygodnie zwlekał z prośbami Namjoona, który to zasypywał go lawiną wiadomości odnośnie tego, by chociażby wstępnie przedyskutował swoje wszelkie postępy w pisaniu powieści z Vivienne — zawodową redaktorką naczelną jego wydawnictwa i prywatnie siostrą jego narzeczonej, do której Taehyung szczerze pałał ogromną niechęcią.

"Po prostu powiedz jej o tym, co chcesz tym razem stworzyć. To nic takiego, Tae" dokładnie to ostatecznie usłyszał przez telefon wczorajszego wieczoru, kiedy to starszy Kim zatelefonował do niego, ponownie namawiając go do tego, by spotkał się z Vivienne, od której to w dużej mierze zależał dalszy proces jego książek. A pisarz, cóż... zgodził się z ogromną niechęcią, mając nadzieję, iż po tym Namjoon jak i jego redaktora zostawią go w świętym spokoju, pozwalając dokończyć mu powieść bez żadnych zbędnych formalności.

Dwudziestodziewięciolatek westchnął ciężko, wsuwając na szczupłe nogi szerokie, brązowe spodnie z wysokim stanem oraz założył przez głowę zwykły, czarny golf, przylegający do jego klatki piersiowej. Zapewne gdyby owe spotkanie było dla niego ważniejsze, Kim z pewnością postarałby się o wiele bardziej i przywdział jedną z wielu swoich gustownych koszul i być może nawet dopełniłby wszystko małymi dodatkami, jednakże w obecnej sytuacji za wszelką cenę starał się, żeby po prostu nie wyjść w znoszonym dresie.

Miał ogromną ochotę zostać w ciepłym domu Minów, próbując popracować nad kolejnym rozdziałem swojej powieści. Albo zasiąść w przestronnym salonie, gdzie wraz z Yoongim mógłby oglądać telewizję. Najbardziej miał ochotę jednak zakopać się w ciepłej pościeli i przez cały czas wymieniać wiadomości z Jeonggukiem, uśmiechając się przy tym pod nosem. Jednakże nie mógł i w zasadzie wiedział, że im szybciej uwinie się z Vivienne, tym prędzej będzie mógł wrócić i poświęcić czas swojemu chłopcu, który w ostatnim czasie dosyć często chodził mu po głowie (o ile w ogóle było to możliwe, gdyż w ciągu ostatnich tygodni mimowolnie wszystkie myśli Kima skupiały się głównie na nim).

Taehyung po raz ostatni przejrzał się w niewielkim lustrze, wiszącym na ścianie, poprawiając przy tym lekko falowane włosy, które przeczesał długimi palcami do tyłu, po czym zabrał z krzesła niewielką, skórzana torbę, do której zapakował wszystkie potrzebne rzeczy, a następnie wyszedł z wynajmowanego pokoju, kierując się schodami w dół, gdzie ubrał buty i lekki, wiosenny płaszczyk, uprzednio żegnając się z siedzącym na kanapie Yoongim. Wsiadłszy do swojego nieopodal zaparkowanego samochodu spojrzał na ekran telefonu, wskazujący zbliżającą się godzinę osiemnastą, po czym włączył cicho losowe radio, nie mając zbytnio ochoty na to, by przemierzać drogi do centrum Busan w całkowitej ciszy.

Po niecałych dziesięciu minutach, gdy na pierwszy plan zaczęły wysuwać się masywne budynki i wieżowce korporacyjne, Taehyung zdał sobie sprawę, jak dawno nie był w mieście, jednakże po krótkim przemyśleniu doszedł do wniosku, iż wcale mu to nie przeszkadzało. Odkąd przebywał na obrzeżach miasta, czuł się w pewien sposób spokojny i mniej przytłoczony, niż wcześniej. Nie czuł presji i otaczającej go ciężkiej atmosfery, tak jak nieustannie odczuwał to przedtem zanim rzucił swoje podróże i przyjechał do Busan. W zasadzie dwudziestodziewięciolatek nigdy nie podejrzewał,  że zostanie tutaj znacznie dłużej,  niż początkowo planował.

Chegaste ao fim dos capítulos publicados.

⏰ Última atualização: Apr 01, 2023 ⏰

Adiciona esta história à tua Biblioteca para receberes notificações de novos capítulos!

paper on my skin {kth . jjk}Onde as histórias ganham vida. Descobre agora