✧ ROZDZIAŁ DRUGI °

1.6K 152 19
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.





Następnego dnia młody pisarz zgodnie z planem miał opuścić Busan o godzinie dziesiątej rano, by wybrać się w podróż do kolejnego miejsca na swojej liście, jakim było Yangsan. O godzinie dwunastej Taehyung już dawno powinien znajdować się w końcowej trasie samochodem do wybranej miejscowości, jednak w rzeczywistości dwudziestodziewięciolatek dopiero kilka minut przed godziną trzynastą leniwie uchylił zmęczone powieki, nadal znajdując się w busańskim hotelu, w którym ostatnie kilkanaście godzin spędził na byciu skrajnie produktywnym od ponad kilku, pustych miesięcy. Pierwszą rzeczą, na jaką dwudziestodziewięcioletni brunet zwrócił uwagę był tępy ból głowy i cholernie piekące i suche powieki, które za każdym razem, gdy mrugał, sprawiały wrażenie, jakoby Kim posiadał drzazgi w swoich gałkach ocznych. A to wszystko było tylko wynikiem jego długonocnego siedzenia przez laptopem, na którym przez kilka dobrych godzin Taehyung jak zaczarowany wgapiał się w rażący ekran, gdzie co rusz pojawiały się zawiłe i szczegółowe zdania, efektywnie tworzące... coś. Kim nie był pewien, czy aby na pewno mógł nazwać kilkunastostronicowy wymysł początkiem swojej kolejnej powieści, gdyż wena, która tak nagle pchnęła go wprost do pisania była wynikiem czystej inspiracji w postaci interesującego, młodego chłopaka, który wczorajszego wieczoru był zajęty czytaniem lektury autorstwa Taehyunga w ekskluzywnym barze.

Młody pisarz sam do końca nie wiedział, co dokładnie kryło się za tak nagłym obrotem wydarzeń. Nie miał pojęcia dlaczego dopiero akurat teraz coś, a raczej ktoś sprawił, że Kim odzyskał utraconą kilkanaście miesięcy temu wenę. Taehyung już kilka razy dosyć nieświadomie próbował przeanalizować wszystko, co mogłoby sprawić, iż ponownie nabrał sił do pisania. Przecież mogłoby się wydawać, że czytanie jego książki było czymś nadzwyczaj nudnym, na dodatek przez kogoś, kto absolutnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest obserwowany. Nie stało się nic magicznego, nic ciekawego. Taehyung nie natknął się na tego chłopaka całkowicie przypadkowo, nie spojrzał mu głęboko w oczy i nie zakochał się od pierwszego wejrzenia. Ba, przecież ten nawet na niego nie spojrzał, będąc zbyt skupionym na czytaniu książki. Jednakże dwudziestodziewięciolatek doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że to dzięki niemu wczorajszej nocy zdołał cokolwiek stworzyć, dokładnie odtwarzając to, co zobaczył. A wystarczyło, by zobaczył tylko jego i to, w jak interesujący sposób sunął smukłymi, wytatuowanymi palcami po widocznie używanej książce. Pomimo tego, że młody pisarz nie potrafił zrozumieć, dlaczego coś tak prostego zostało jego inspiracją, postanowił w żadnym wypadku nie narzekać, ciesząc się swoim drobnym sukcesem. Taehyung przeczuwał, że musi odnaleźć ciemnowłosego chłopaka, gdyż tak naprawdę, był on aktualnie jedynym źródłem jego pomysłów. I Kim podświadomie wiedział, że za nic w świecie nie może go odpuścić.

— Cholera — zduszony i gardłowy jęk wydostał się spomiędzy kształtnych warg Kima, gdy tylko usiadł na hotelowym łóżku, a następnie sięgnął po podłączony do ładowarki telefon, na którym praktycznie od razu dostrzegł kilka nieodczytanych wiadomości od Namjoona, które szczerze mówiąc, nie za bardzo go interesowały, jednakże dla świętego spokoju postanowił je odczytać, jak zwykle, mogąc spodziewać się tego, jakie wiadomości pozostawi po sobie jego trzydziestoczteroletni przyjaciel.




paper on my skin {kth . jjk}Where stories live. Discover now