1

619 32 4
                                    

Kim ja jestem?Ja to Eliot,jestem Eliot Hood ,dla znajomych Elod...ach zapomniałem ja nie mam znajomych.No cóż,moja zajebistość jest zbyt głęboka i ludzie sie w niej topią.Kogo ja probuje oszukać??No co ja moge na to poradzic"chemoglobina taka....sytuacja".Poprawiam duże okulary,które zsunęły mi sie na czubek nosa.
-Krasnalu jak łazisz!-Wydziera sie jeden z tych"och,ach na moje śliczne oczka leci każdy".Z cwanym uśmieszkiem wali w moje książki a te upadaja na podłogę."No to teraz czekamna swego ksiecia,który schyli sie i powie, patrząc mi głęboko w oczy"pomogę ci"".Nie jestem realista i nie romantykiem.Nie wierze w milosc ani nie potrafie, nie wzdychac myslac jak to fajnie by bylo miec swojego prywatnego ochroniarza nie tylko ciala ,ale i co bedzie w stanie ochronic me serducho przed zlamaniem...ewentualnie jesli je zlamie bede musial sklejac je super glue a jestem gapą i zklejam palce wiec ....nie zabieram sie za romansowanie.Klekam , zbieram makulature i krece glową.Po raz kolejny ksiaze nie przyszedl .Wstaje poprawiqm bialy sweter i ide w strone sali do geografii.Nie przepadam za nauczycielem tego przedmiotu.Jest niskim ,grubym zboczeńcem, ktory urzywa ciagle podtekstow seksualnych.Na pierwszej, zapoznawczej lekcji ktos sie go spytal "dlaczego geografia" a on odpowiedzial "poniewaz przez polnoc i poludnie wiem w ,ktorą strone sie poruszac ".Czy tylko mi sie to z "czyms" kojarzy?
-Droga klaso dzis dzien ,w ktorym poznacie swego nowego kolege!-Odzywa sie staruszek.
-Uczcijmy to!-Wydziera sie jakis czarnusek.
-Bardzo smieszne panie Nicolasie...-Do sali wchodzi wysoki(juz go nie lubię),przystojny(kurwa nienawidzę) i z pieknymi oczami chlopak.Jego czarne wlosy opadaja na te pieknosci ,wygladaja jak u lalki duze,świecace bez emocji i nienaturalne.Dlaczego nienaturalne? Bo w innych odcieniach jasny niebieski i ciemny brąz.Nauczyciel patrzy po klasie i zatrzymuje wzrok na mnie.
-Och dzisiaj bedziemy swiatkami wojny miedzy dobrem a zlem.Nie pozagryzajcue sie.-Mial na mysli nasze stroje ja na bialo on na czarno.-Osoby zaczynaja chichotac.Ten facet mnie nie lubi...
-Przed wami stoi Michael.Powiedz cos o sobie.-On jednak wzdryga ramionami i kieruje w moja strone.Przewracam oczami i prycham.
-Wyygadany jestes....-Docinam.
-Urzywam jezyka do czego innego.-I w tym momencie wlacza sie ma natura zboczuszka ,robie sie czerwony.Zakrywam polika rekawem a on usmiecha sie przez wygraną.A.a.a...ta biel razi w oczy...i są proste.Ja nosilem aparat...cholerstwo jedne.Chlopak mruga a ja szybko odwracam sie w strone tablicy.
-Do twarzy ci z rumiencami "aniolku"-Niby przez przypadek zbyt blisko przysunal sie do mojej twarzy i musnal ustami moje ucho.Widzial ktos z was dorodnego butaka??Bo jak nie to w Teczowej szkole wlasnie w sali 106 oto taki sie znajduje.
-Zamknij sie...sam mowiles ,ze jezyka urzywacz do czego innego!-Odwracam twarz do niego i stykamy sie nosami.Szybko odsowam glowe i wale w sciane.
-ałł...-Piszcze i rozmasowywuje to miejsce.-Michael tylko sie smieje.
-Jak zakonnica-Wzdycha.
-Precz demonie.-Odpowiadam.
-Przeprowadzisz na mnie egzorcyzmy?-Pyta uwodzicielako .
-Walne cie w jaja jak nie przestaniesz.
-spokojnie ksiezniczko-Znowu sie usniecha.
-Och ,zamknij sie .-Kopie go w lydke .Klade biale krampki na brzegu krzesla sasiada.
-Mowisz ,ze mam przestac a sam sie wypinasz..-Kreci z rozbawienia glowa.
-Pamietaj,ze moj but ma blisko do twojego krocza.
-Bede mial to na uwadze-Kiwa mruzac oczy.
-Wy dwaj!Zamknac sie .Flirty po lekcjach.-Wszyscy sie smieja.-Normalnie jak pies i kot.-Kreci wąsa.
-Rozumiem,ze ja jestem psem?-Unosi brew.
-Nie nualabym nuc przeciwko gdybym zostala twoja suczką.-Barbie zaklada noge na noge i przerzuca wlasy .
-Podejrzewalem...-Musialem sie odezwac.
-Ale co?-Wgapia sie we mnie z morderczym wzrokiem.
-Gdy zobaczysz jakiegos przystojnego,wysokiego i dobrze wygladajacego faceta zamieniasz sie w uległa sukę.-Pstrykam palcami w gescie "magic trick".Michael unosi brew i odslania ząbki.
-Oj poprostu jestes zazdrosny karzelku.
-Wypraszam sobie mam 1,62 cm.-Robie oburzona mine.
-Ja tyle mualem w podstawowce .-Zerkam na chlopaka i unosze buta.Wielkolud szybko zaslania rwkoma moj cel.Prycham.
-Cicho bo zostaniecie w kozie,szkoda ,ze nie zabralem popcornu.-Po trzydziestu pieciu minutach gadabia nauczyciela zadzwobil dzwonek.Vhwytam ksiazki i juz chce wyjsc,ale czarny zagradza mi droge krzeslem.
-Spokojnie aniolku.-Mowi przeslodzonym glosikiem.
-Oj zamknij sie gigancie.
-Mam 1,93...to nie jest duzo -Zaczyna sie ze mna droczyc i chwyta moje polika .-malcu.-Patrze sie na niego z pod byka.
-Nienawidze cie.-Perzechodze pezez jego krzeslo,potyk sie i laduje na piersi chlopaka.
-Lecisz na mnie.-Usmiecha sie.
-Nie!

Tęczowa szkołaWhere stories live. Discover now