{8} Zraniłeś go Neil.

16 7 0
                                    

Max pov
- Pierdolne cię Nik Nak!
- Oj nie tak szybko Max, mamy niespodziankę.
- Boom suko, bitwa na poduszki!
Wszyscy zaczęliśmy w siebie rzucać i śmiać się jak idioci. Minął tydzień od kiedy Neil dołączył do naszego obozu. Nikt jeszcze nie widział mnie tak szczęśliwego, przez co inni gapili się na mnie i nie dowierzali własnym oczom. Najbardziej David, który trzysta razy zadawał pytanie "Jak?". No właśnie "Jak?". Nikt oprócz Nikki nie poznał jeszcze prawdy. Prawdy w której ten głupi nerd był w moich oczach chodzącym ideałem i totalnym materiałem na przyszłego męża. No co? Nie tylko wy w nocy leżycie i myślicie o scenariuszach które nigdy się nie wydarzą.
- Maxy jesteś taki uroczy kiedy się uśmiechasz. - wyjebał ze swoim tekstem Neil.
- Stul pysk! - walnąłem go w twarz poduszką z silnymi rumieńcami na policzkach.
Dziewczyna z zaskoczenia zrobiła nam razem zdjęcie.
- Hej oddawaj telefon! - zacząłem ją gonić po całym namiocie, jednak Nikki to Nikki była tak silna że nie wygrałem.
Do środka zajrzała Ered. Ah tak, dziewczyna zielonowlosej.
- Hej ziomki, hej słodka! - mówiąc to pomachała do Nikki. - Chcecie pograć w butelkę? Kwatermistrz się dołączył.
- Có-
- TAK! - krzyknęła Nikki przerywając Neilowi wypowiedź.
I tak przez nią musieliśmy być skazani na granie w jakieś gówno. Nie zrozumcie mnie źle, lubię grać w butelkę ale tylko kiedy jesteśmy we trójkę a nie do tego z tym pacanem Kwatermistrzem starym dziadem który powinien być już dawno na emeryturze a nie męczyć dzieci. Więc jeśli jeszcze się nie domyśleliście nie chciałem w tym uczestniczyć.

~ Time skip ~

Tabii pov
- Dziewczyny nie wytrzymam dłużej, musimy go jakoś odzyskać! - krzyknęłam cała we łzach. Bez Neila ten obóz nie miał już sensu.
- Co niby chcesz zrobić żeby go zaciągnąć tu spowrotem? Widziałaś przecież że zaprzyjaźnił się z tym całym Maxem czy kimśtam.
- W takim razie plan jest taki żeby ich głupią, nicniewartą przyjaźń zniszczyć!
- Jak niby masz zamiar to zrobić? - spytała Erin.
- Wykorzystamy nasze cudowne umiejętności Kwiecistych Skautek. - uśmiechnęłam się złowieszczo. Neil będzie mój i tylko mój.

~ Kolejny time skip (Skautki wkradły się do obozu) ~

Zauważyłam miłość mojego życia która właśnie stała i robiła tajną miksturę. Ah on i te jego naukowe bzdury, totalnie mnie to kręciło. Podeszlam bliżej niego dając znać dziewczynom żeby na mnie poczekały.
- Hej Neeeeill~ Co robisz ciekawego?
Słysząc mój głos chłopak wzdechl i odwrócił się w moją stronę. Wiedziałam że też mnie kocha, całym sercem, tylko jest zbyt nieśmiały żeby to przyznać.
- Tabii czego ty ode mnie chcesz? Jestem zajęty.
- Chciałam tylko zasugerować że lepszą opcją dla ciebie byłby powrót do nas i zerwanie kontaktu z całym tym Maxwellem.
- Tabii słuchaj... Powiem to jeden i ostatni raz NIE ZERWE KONTAKTU Z MAXEM. Ani nie wrócę do żadnych zasmarkanych Skautek. - odwrócił się plecami do mnie wracając do swoich obliczeń czy czegoś tam. Wiedziałam że nie będzie z nim łatwo, dlatego musiałam wyciągnąć moje czarne karty.
- W porządku jak chcesz, widać że nie obchodzi cię zdrowie twojego przyjaciela.
Neil powoli odwrócił się w moją stronę.
- Co.. masz na myśli?
- Oh no wiesz Sasha i Erin właśnie czekają tylko na sygnał ode mnie aby tam trochę "uszkodzić" tego chłopaczka.
- Co kurwa? O co ci chodzi? - spytał ze zmartwieniem w głosie.
- Albo natychmiast pójdziesz do niego i zostawisz albo to był ostatni raz kiedy go widziałeś.
- Nie masz prawa krzywdzić Maxa. - chłopak spojrzał na mnie. Miał zaszklone oczy. Wszystko szło zgodnie z planem.
- Wybór należy do ciebie, tik tak Neily~
Powoli miałam już odchodzić kiedy mi przerwał.
- Stop ja.. zrobię to. Tylko macie zostawić go w świętym spokoju. Proszę.
Idealnie, plan wykonany. Uśmiechnęłam się i odchodząc powiedziałam tylko:
- Świetny wybór.

Neil pov
Kiedy Tabii wreszcie nie było widać moje oczy zalały się łzami. To nie fair, to nie jest kurwa fair. Nie chce wracać do tego pierdolnika i nie mieć kontaktu z Maxem, ale tymbardziej nie chce żeby ktokolwiek go zniszczył. Zresztą życie wystarczająco go już rozjebało. Przez kolejne minuty próbowałem się jakoś uspokoić, ale nie mogłem myśleć. Moje ręce się trzęsły, a serce biło szybciej. Poszedłem w stronę namiotu w którym aktualnie siedział Max oglądający zdjęcia które zrobiła nam Nikki. Wyglądał na tak cholernie szczęśliwego, że to co miałem za chwilę zrobić było na ten moment zbyt okrutne. Przysiadłem blisko niego, sprawiając że jego wzrok skupił się na mnie.
- Hej nerdzie, jak tam z miksturką? Znowu coś spiepszyles?
- Maxwell musimy pogadać. Na poważnie. - powiedziałem to dość stanowczym głosem przez co patrząc na twarz czarnowłosego mogłem wyczuć zmartwienie.
- Co się stało? Co ty taki sztywny? - chłopak wciąż starał się obrócić to wszystko w żart. Jednak to nie był żart, to było coś czym mogłem zepsuć miłą atmosferę.
- Nie chce już dłużej cię widzieć. Nie chce z tobą rozmawiać. Nie chce mieć z tobą nic wspólnego.
Max wstał powoli z łóżka i stanął przede mną.
- Co..? Co to ma znaczyć..? - łzy zaczęły napływać do oczu chłopaka. Czułem się okropnie i pękało mi serce na ten widok. Jednak musiałem go chronić.
Moja odpowiedzią było jedynie spuszczenie wzroku na podłogę.
- Wiesz co? Mam to kompletnie gdzieś Neil! Nie potrzebuję cię w moim życiu! - po tych słowach Max cały zalany łzami wybiegł z namiotu.

Max pov
Miałem gdzieś do kogo się zwrócę, potrzebowałem kogokolwiek nawet pierdolonego Davida do którego drzwi właśnie zapukałem. Co to wszystko miało znaczyć? Czemu tak poprostu...
- Max? - David otworzył drzwi i spojrzał na mnie. - Max co się takiego stało? Proszę wejdź.
Usiadłem na łóżku, moje oczy były podkrążone i zalane łzami. Nie mogłem się uspokoić nawet na minutę.
- Hej gówniarzu... Teraz to nawet ja się zmartwiłam. - usiedli obok mnie Gwen i David. Gwen podała mi husteczke.
- To wszystko przez tego pierdolonego Neila! - zacząłem płakać mocniej. Same wypowiedzenie jego imienia sprawiło że poczułem uścisk w sercu.
- Gwen poczekaj tutaj. - David nagle wstał i wyszedł. Widać było po jego minie że był zdenerwowany.

Neil pov
Stałem na dworze załamany nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nagle zauważyłem Davida, który schylił się i na mnie popatrzył.
- Zraniles go Neil.

Szczerze przepraszam za smutny rozdział, ale spokojnie! Wszystko będzie dobrze więc nie płaczcie mi tu po nocach. Mam nadzieję że się spodobało :).

"Stick with me" ~ MaxNeilWhere stories live. Discover now