8. Miłość szpiega i zlecenie

158 15 129
                                    

Liu Yanshen siedział sam w swoim pokoju. W pierwszej chwili, kiedy Qin Feng go opuścił, poczuł lekkie ukłucie w sercu. Jakby...

Nie, nie... To nie może być to. A nawet jeśli, to niedługo przeminie - myślał Liu.

Kultywator wysłał tego złodziejaszka na przeszpiegi z dwóch powodów: aby potwierdzić jego podejrzenia oraz by może przypadkiem odkrył, czy Ruo Weiyang czegoś jeszcze nie knuje.

,,Jego zlecenie było dość dziwne. Czemu miałby mnie wysyłać taki kawał drogi od swojego domu. Skąd wiedział, że tam znajdę Ducha Zemsty? Odkąd złapałem to mamidło, zacząłem go podejrzewać, czy to nie on przyczynił się do śmierci kobiety, która stała się Duchem.

To właśnie powiedział Fengowi, kiedy zbliżali się do miasta Zhongwei.

Właściwie to same okoliczności, w jakich poznał Ruo, były również dziwne. Choć było to jednostronne poznanie...

Około dziesięciu lat temu, kiedy wciąż mógł patrzeć na świat swoimi własnymi oczami, odwiedził to miasto. Razem z nim było kilku uczniów z tej samej sekty, z której on sam pochodził.

Dlaczego tam był? Nauczyciel jego, a także reszty osób, z którymi tam przybył, poprosił ich o zioła dla swojej siostry, która cierpiała na zaburzenia przepływu energii qi, przez co przeżywała silne fale bólu uniemożliwiające jej normalne funkcjonowanie.

Jego siostra również należała do tej samej sekty. Tak samo jak jej brat, nauczała młodych adeptów. Zajmowała się głównie przekazywaniem wiedzy o taoizmie, ale jej umiejętności walki były nie wiele gorsze od jej brata. Poza tym, była bardzo empatyczną osobą, z którą można było porozmawiać na każdy temat. Niemal wszyscy w sekcie ją lubili, dlatego kiedy dowiedziano się o jej dolegliwości, do wyprawy po zioła zgłosiło się wiele osób, w tym Liu, choć tak naprawdę nie były potrzebne więcej niż trzy.

W chwili, kiedy młody Yanshen zobaczył Zhongwei po raz pierwszy, był bardzo pozytywnie zaskoczony. Miasto to bardzo się różniło od miasteczka otaczającego jego sektę. Emanowało energią życia prowadzonego przez krzątających się tam ciągle ludzi. Krajobrazy również były zachwycające.

Najbardziej zjawiskowa jednak była przechadzka pana tego miasta.

W czerwono-białych lektykach, noszonych przez mężczyzn ubranych w podobne kolory, znajdowała się uroczyście wystrojona para. Kobieta w środku uśmiechała się życzliwie raz w stronę ludzi na ulicach, raz na swojego towarzysza, który trzymał ją delikatnie za rękę i nie odrywał od niej wzroku.

Tym mężczyzną był Weiyang. Niegdyś kochający i szczęśliwy mąż. Kto wie, czy nie miał też dzieci.

Kilka lat później, a licząc od teraz, dwa miesiące temu, Liu znowu było dane spotkać Ruo.

Tym razem jednak był sam, niezdolny do zobaczenia czegokolwiek.

Traf chciał, że koniecznie musiał kupić zapas liści Bai Jiangguo, ponieważ niedługo miał mu się skończyć, a używał ich dość często, zwłaszcza kiedy wybierał się na długi czas na przeklęte tereny.

Niedawno się dowiedział, że ponoć tutaj znajdował się sklep, który sprzedawał te zioła w najlepszej jakości. Oczywiście, najlepiej by było samemu je zebrać, ale Liu nie wiedział, gdzie ich szukać. Postanowił więc sprawdzić, czy pogłoski były prawdziwe.

Wybrany Przez Ślepca『BL』Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt