29.

177 5 1
                                    

Łukasz P. O. V.
Był wtorek. Dla wielu ludzi zwyczajny jeden z dni z całego szarego tygodnia, lecz dla mnie miał głębszy sens tego dnia. A mianowicie dzisiaj miałem porozmawiać z Pat o tym wszystkim co oboje myślimy. Leżałem sobie ze spokojem w łóżku nie zwracając uwagi na godzinę, która wyświetlała się na ekranie mojego telefonu. Co parę minut otrzymywałem jakieś powiadomienie z takich aplikacji jak messenger, WhatsApp, Instagram i wiadomości. O dziwo wiadomości miałem najwięcej. Wyświetlało mi się parę wiadomości od siostry, ponad 10 SMS'ów od Marty i niestety ani jednej wiadomości od Patrycji. Było mi bardzo smutno z myślą że nie napisała mi żadnej wiadomości. Powoli zacząłem czytać każdą wiadomość, którą otrzymałem.

Od: Sara
Ojciec źle się czuje. Martwię się o niego.

Od: Sara
Stan taty jest coraz gorszy. Pomóż!

Od: Sara
Tata jest w szpitalu.

Ta ostatnia zerwała mnie na równe nogi. Postanowiłem zadzwonić do Sary aby dowiedzieć się czegoś więcej.

- Sara powiedz mi, co się stało tacie?

- Rodzice mieli mały wypadek. Mamie nic się nie stało, ale stan taty pogarsza się z każdą godziną.

- Zabrać coś z domu?

- Wiem, że nie jesteście już razem ale tatę bardzo by ucieszył widok Patrycji...

- Chyba do siebie wracamy.

- Dlaczego jak zwykle nie jestem wtajemniczona?

- Mniejsza. Muszę teraz złapać Pat. Zobaczymy się później.

Rozłączyłem się i zacząłem się szybko ubierać w pierwsze lesze ubrania. Miałem na sobie ciemno szare dresy, białą koszulkę i na to bluzę z kapturem w tym samym kolorze co T-Shirt. Wyskoczyłem z domu dzwoniąc przy okazji do Patrycji z dużą nadzieją że nie ma teraz zajęć. Po paru sygnałach odebrała.

- Halo? - zaczęła

- Mam nadzieję, że Ci nie przeszkadzam.

- Ty nigdy nie przeszkadzasz.

- Masz teraz lekcje?

- Aktualnie przerwę, a co?

- Mój ojciec jest w szpitalu.

- Co się stało?! - z jej głosu udało mi się wyczytać zmartwienie

- Miał wypadek i jego stan pogarsza się z godziny na godzinę. Sara chce abyśmy oboje przyjechali.

- Masz jeszcze 10 minut.

W tym samym momencie rozłączyła się, a ja ruszyłem w stronę jej szkoły. Na szczęście wcześniej przysłała mi swój plan lekcji więc mogłem ze spokojem zabrać ją z lekcji. Po 20 minutach byłem już w szkole i biegłem pod salę matematyczną, gdzie miała aktualnie zajęcia. Zapukałem po czym wszedłem do sali.

- Przepraszam, że przeszkadzam ale muszę zwolnić Patrycję. - zacząłem

- A kim pan jest? - nauczycielka zadała pytanie

Widziałem w oczach Pat chęć jak najszybszego opuszczenia tej sali.

- Starszym bratem. - odpowiedziałem natychmiast

- Patrycja, możesz już wyjść. - stwierdziła nauczycielka

Od razu się zerwała i wyszła tuż przede mną przez drzwi. Przez budynek szkoły szliśmy w bardzo niezręcznej ciszy, którą przerwałem dopiero jak weszliśmy do samochodu.

NauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz