9.Poszukiwania

214 10 0
                                    

Już mam dość! Od godziny biegam po lesie i szukam wraz z innymi dwóch rozwścieczonych wilkołaków w pełni. Oczywiście przez Alisson która nawet po moich jak i Dereka protestach i tak przerwała krąg z proszku z jemioły. Postanowiłam zadzwonić do Dereka i podać mu mój plan. Więc wyciągnęłam telefon z kieszeni, wystukałam jego numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Po trzech sygnałach odebrał.

- I jak masz jakiś trop? – zapytałam się go od razu.

- Jeszcze nie ale staram się jak mogę a ty?

- Tak samo jak ty, jesteś sam?- zapytałam się go, ponieważ chcę mu wyjawić pomysł ale będę potrzebować kilku rzeczy.

- Tak – odpowiedział mi od razu

- To dobrze, ponieważ mam plan tylko potrzebuje kilku rzeczy – mam nadzieję, że to posiada to co potrzebuje bo jak nie to trochę dłużej mi to zajmie.

- To powiedz mi jaki masz plan i czego potrzebujesz- powiedział do mnie chłopak.

- Okej to mój plan jest to iż pójdę do domu i dzięki zaklęciu ich znajdę, tak wiem mogłam na ten pomysł wpaść wcześniej ale zapomniałam o tym – powiedział mu a teraz najważniejsza część czyli to czego potrzebuje – A potrzebuję jakiejś rzeczy która należy do Boyda

- Emm.. – Derek chwilę się zastanawiał, powiedziałam tylko Boyda ponieważ mam kilka rzeczy Cory wiec z tym problemu nie ma ale tak szczerze może jak mam coś Cory to znajdę oba wilkołaki – W lofcie jest koszulka jego powinnaś odróżnić zapach od mojego znajduje się w mojej szafie.

- Okej dzięki, to lecę wdrażać plan w życie a ty uważaj na siebie jak ich znajdziecie to dzwoń.

- Dobrze, ty też na siebie uważaj – powiedział mój mate i się rozłączyłam, bez żegnania bo przecież po co jak i tak się z nim zobaczę. Po skończonej rozmowie pobiegłam do loftu Dereka, gdy tam weszłam o dziwo nie było Petera może im pomaga po nim można wszystkiego się spodziewać. Poszłam do pokoju Dereka i podeszłam do szafy z 20 minut mi zajęło szukanie tej bluzki ale znalazłam była to zwykła czarna z białym napisem. Teraz muszę mu tu poukładać bo mały bałagan powstał. Po kolejnych 10 minutach wyszłam z loftu i poszłam do swojego domu. Gdy już się tam znalazłam chwilę zajęło mi poszukanie mapy, świec i noża. Gdy wszystko znalazłam poszłam do stolika kawowego który się znajdował w salonie. Rozłożyłam mapę oczywiście z Beacon Hills a dokoła niej rozłożyłam świece i je podpaliłam dzięki mojej magii. Po rozłożeniu wszystkiego zasłoniłam okna zasłonami tak w razie czego później będę musiała założyć blokadę na dom aby nikt nie proszony tu nie wszedł. Gdy chciałam wypowiadać zaklęcie przypomniało mi się że nie mam nic Cory więc musiałam zdjąć swój naszyjnik który dostałam od dziewczyny jest to naszyjnik z fioletowym kamieniem, Cora ma identyczny ciekawe czy nadal go nosi. Więc uklęknęłam przed stolikiem wzięłam do ręki nóż i nacięłam wewnętrzną dłoń u lewej ręki, i nastawiłam ją na środek mapy gdy już wystarczająca ilość krwi spłynęła oczywiście zrobiłam tak jakby dwie plamki. Rzeczy wilkołaków położyłam obok mapy i zaczęłam wypowiadać zaklęcie.

-Phasmatos Tribum, Nas Ex Veras – Te zaklęcie lokalizujące powtarzałam jeszcze dwa razy dopóki nie krew nie pokazała mi punktu gdzie się znajdują jak się okazało są razem i biegną w stronę szkoły o nie jeśli ją przekroczą to znajdą się w centrum miasta. Więc szybko zgasiłam świeczki i wybiegłam z domu i jak najszybciej pobiegłam w stronę szkoły, gdy biegłam poczułam przeszywający ból ciała, o nie coś złego dzieję się Derekowi. Gdy byłam już obok szkoły usłyszałam okropny dźwięk który drażnił mój wyostrzony słuch po chwili udało mi się zobaczyć przez co zostało to wywołane. Były to powbijane metalowe patyki które na górze świecą na niebiesko i wydają dźwięk który słyszą jedynie istoty które mają wyostrzony słuch. Po chwili usłyszałam kilka bijących serc, nie wiem jakim cudem udało mi się ale jak najszybciej się tam udałam, gdy weszłam do budynku odgłosy walki było słychać z piwnicy więc się tam udałam. Przed drzwiami zobaczyłam stojącego Scotta i  Isaaca 

-Gdzie jest Derek? – zapytałam się ponieważ miałam złe przeczucia Wszyscy spojrzeli się na siebie, oczywiście nie wiedzą, że coś mnie z nim łączy. Gdy tak na siebie patrzyli za ścianą usłyszałam cztery bijące serca bardzo głośno no wiem dziwne to ale chodzi mi o to, że biją szybciej niż powinny. – Powiecie mi?!

- Jest tam – powiedział Scott pokazując na drzwi

- Przesuńcie się! – krzyknęłam o dziwo wszyscy mi się przesunęli, więc jak najszybciej tam weszłam. Zobaczyłam tam mojego mate który nie walczył  z dwoma rozwścieczonymi wilkołakami, nie wyglądał zbyt dobrze, po chwili ocknęłam się i dzięki magii odepchnęłam obie bety od chłopaka i trzymałam je magią i jak najszybciej podbiegłam do niego.

- Boże miałeś na siebie uważać – powiedziałam do niego trochę głośniej chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

- Dziękuje ci – powiedział do mnie chciał się uśmiechnąć ale z powodu bólu powstał bardziej grymas, przytuliłam chłopaka do siebie i złapałam go za rękę aby odebrać mu ból. Po 10 minutach już nie miałam siły, byłam wycieńczona chłopak to zauważył już nie udało mi się dłużej utrzymywać gdy to zobaczyłam wzięłam i przesunęłam się z Derekiem do rogu, oparłam go o ścianę a sama na chwiejnych nogach wstałam, ponieważ moja magia została przerwana, żałuję że nie wypiłam krwi po zaklęciu lokalizującym. Oba wilkołaki chciały rzucić się na mojego mate ale zasłaniałam go całym swoim ciałem przez kolejne minuty. Gdy byłam cała poturbowana, podrapana i pogryziona, byłam silną istotą ale byłam wycieńczona więc nie mogłam się bronić. Po chwili pełnia się skończyła więc walnęłam obie bety jak najmocniej tylko potrafiłam i sama upadłam razem z nimi. Derek podszedł do mnie przytulił mnie do swojego torsu i pocałował w usta. 

☆☆☆


Hejka wszystkim, wczoraj nie udało mi się wstawić rozdziału więc dzisiaj to robię . Mam nadzieję że podoba wam się rozdział, jeśli macie jakie kolwiek uwagi piszcie mi je I bardzo miło by mi było jak byście dali gwiazdkę oraz napisali komentarz.
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

 Derria

The key to my heart | Derek Hale *ZAWIESZONE*Where stories live. Discover now