12. Ból głowy

8.5K 526 40
                                    

-Zaraz wracam-mruknął Luke podnosząc się z miejsca i kładąc papierosa na stoliku.-Nie ruszaj się stąd.

Odprowadzałam go wzrokiem gdy szedł w stronę uliczki. Po chwili zniknął za zakrętem.

Zaczęłam szukać swojego telefonu w torebce, ale przypomniałam sobie o tym, że przecież zabrał go Luke dopiero gdy znalazłam iPhone'a. Dlaczego chciał kupić mi nowe urządzenie? Przecież w starym wystarczyłoby wymienić kartę na inny numer i po kłopocie. Co w nim było nie tak?

Włączyłam telefon, ale nie patrzyłam na wyświetlacz. Obserwowałam jak młoda blondynka chowa interes i zamyka budkę z kebabami. Okazało się, że wokół nie było oprócz mnie żywej duszy. Po moich plecach przeszedł dreszcz.

Wzięłam ze stolika papierosa i powoli obracałam go między palcami. Wsunęłam go do kieszeni spodni.

Nagle usłyszałam szmer tuż za sobą, przez co gwałtownie się odwróciłam. Przede mną jednak nikt nie stał. Nerwowo spoglądałam w ścianę jakiejś starej kamienicy. Zerwał się zimny wiatr. Odruchowo zaczęłam pocierać ramiona.

Uspokój się, Danielle. Przecież to głupie. Nic ci nie grozi.

Powoli, bardzo powoli odwróciłam się w stronę blatu, ale wtedy wyczułam czyjąś obecność tuż za sobą.

Nie zdążyłam wykonać żadnego ruchu, bo igła wbiła mi się w szyję.

*

Ból głowy. Pierwsze co zarejestrowałam. Wokół mnie było ciemno, a może to ja jeszcze nie otworzyłam oczu? Ale tak bardzo nie chciało mi się wstawać. Gdyby nie to rąbanie w czaszce to bardzo przyjemnie by się leżało...

Do czasu. Twarde podłoże pode mną zaczynało dawać się we znaki. To wcale nie było wygodne łóżko. Umysł zaczynał mi się rozjaśniać, a zmysły wyostrzać. Przypominałam sobie co ja tu robię. Stolik, papieros, uliczka, Luke... Luke... Luke! Natychmiast otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej.

Oparłam się plecami o coś twardego. Ech, to tylko chłodna, chropowata, beżowa ściana. Pogładziłam dłonią po drewnianej podłodze. Rozejrzałam się dookoła.

Byłam się chyba w jakimś magazynie. Wokół mnie znajdowało się bardzo dużo pudełek różnych rozmiarów z przezroczystymi klapkami. W środku umieszczono tylko składy białego proszku. Domyślałam się czym on jest, ale nie chciałam wyciągać pochopnych wniosków.

Drzwi naprzeciw mnie otworzyły się z impetem. Moje usta same się otworzyły. Momentalnie się rozjaśniłam widząc znajomą twarz.

-Nick?-wychrypiałam.-Boże, Nick, gdzie ja jestem?

Chłopak nawet nie zaszczycił mnie spojrzeniem. Z kamienną twarzą podszedł do mnie i dźwignął moje ciało. Nogi same się pode mną ugięły, ale on trzymał mnie mocno. Na wpół ciągnąc, na wpół wlokąc wyprowadził mnie z pomieszczenia.

Teraz weszliśmy do większego pokoju, ale w tym nie było nic oprócz podłużnego stołu z dwoma krzesłam po obu stronach. Nick posadził mnie na jednym z nich.

-Nick-zaczęłam ponownie-gdzie ja jestem?

I tym razem mi nie odpowiedział tylko po prostu stanął obok równoległych drzwi, których wcześniej nie zauważyłam. Klamka się poruszyła, a obok mnie pojawiła się Sarah. Od razu podniosłam się z miejsca i chciałam przytulić przyjaciółkę, bo nie miałam co liczyć na Nicka, ale wtedy ta uniosła rękę, która po chwili zetknęła się z moim policzkiem. Wybałuszyłam na nią oczy trzymając się za twarz.

-Co ty robisz?-zapytałam.

Sarah tylko kpiąco się uśmiechnęła i z powrotem popchnęła mnie na krzesło. Oparła się o kant stołu spoglądając w moje źrenice.

Niespodziewanie na skórze poczułam pojedynczą łzę. Szybko ją otarłam.

-To ja tu jestem od zadawania pytań-oznajmiła.

Zmarszczyłam brwi.

-Ale, Sarah... co się stało?-wydusiłam.

Dziewczyna znowu uderzyła mnie w twarz.

-Nie rozumiesz co się do ciebie mówi?!-ryknęła. Zaraz jednak spokojnie usiadła na drugim krzesle.-No więc-podjęła miło co kompletnie zbiło mnie z tropu-co wiesz o XX?

-Czym?-nie wytrzymałam.

Prychnęła.

-Tylko mi nie mów, że Hemmings o niczym ci nie powiedział!

Pokręciłam głową.

-Przykro mi, ale nie mam pojęcia o czym mówisz.

Sarah zerwała się z miejsca i znów wymierzyła mi cios w policzek. Syknęłam z bólu.

-Nie kłam!-krzyknęła.-Wiem, że coś wiesz!

Nie widziałam sensu w tym, żeby przekonywać ją, że było inaczej dlatego uniosłam wzrok na jej bezlitosne tęczówki tak po prostu się im przyglądając. Czy to możliwe, aby ta brunetka była tą samą Sarah, z którą się zaprzyjaźniłam?

Ponownie pokręciłam głową.

-Dobrze. W takim razie pogadamy inaczej.-Machnęła ręką do Nicka, który na moment zniknął z pomieszczenia i wrócił po chwili z dwoma towarzyszami.

Ryan podszedł do Sarah i przelotnie pocałował ją w usta, ale ona jakby nie zwróciła na to uwagi. Ja prawie też, bo byłam zbyt zajęta gapieniem się na zielone włosy Michaela.

__________

Uff napisałam. Teraz to ja już w góle nie wiem co się z tego porobiło.

...

Czytasz=komentujesz

Good/Bad Girl | Luke Hemmings✔Where stories live. Discover now