21. You're my unique [valentine's chapter]

38 3 2
                                    

To dziś! Walentynki.
Sama wiadomość i świadomość z tego, jaki jest dzisiaj dzień, jakby dodaje mi otuchy i chęci do wszystkiego.

Z wąskami na nozdrzach, wręcz zeskakuje z łóżka. Cały uśmiechnięty, rozciągam się. Podchodzę do lustra. Uśmiecham się sam do siebie i zaczynam moją, codzienną rutynę.
Biorę poranną dawkę leków, ogarniam włosy i ubieram się.
Podchodzę do pufy na której leży mój kot. Śpi.
Miziam ją za uchem. Cicho mruczy.
Uśmiecham się pod nosem.

Po chwili przypominam sobie, o prezencie dla Hyunjin'a.
Szybko podbiegam do szafy i wyciągam z niej małe pudełko. W środku jest niewielki folder z naszymi zdjęciami. Wybłagałem Felix'a o kilka z nich, wzamian za szejka czekoladowego.
Ale było warto.
Folder zrobiłem sam, własnoręcznie. Może nie jest idealny, ale liczy się gest.
Układam go spowrotem w pudełka.
Do środka wsadzam jeszcze liścik i słodycze.
Całość obwiązuje niebieską kokardką i ustawiam na biurku.

Wstaję z podłogi i spoglądam na godzinę.
Dziesiąta pięćdziesiąt.
Mam jeszcze całą godzinę na ogarnięcie się i wyjście.
Postanawiam się jeszcze lekko pomalować.

~~~

Nim się oglądam- jestem na miejscu. Nasz kochany park, w którym spędziliśmy niejedną chwilę.
Czekam na chłopaka, którego po chwili dostrzegam. Też niesie coś w dłoniach. Rozczulony, uśmiecham się sam do siebie. Powoli idę w jego stronę.
Długo nie muszę czekać, by móc go zobaczyć.

- Hej Jinnie- uśmiecham się w jego stronę.

- Dzień Dobry Minnie- całuje mnie na powitanie. Otaczam jego polisie, swoimi dłońmi, na co on mi się odwdzięcza. Już po chwili czuje ramiona, otulające mnie w pasie. Ile bym dał, by ta chwila trwała wieczność.

Odsuwamy się od siebie.
- Nie jestem dobry w składaniu życzeń, ale po prostu dziękuję, że jesteś i jakoś ze mną wytrzymujesz. Kocham Cię ponad życie. A to skromny podarunek ode mnie- podaje mu pudełeczko.
Jego twarz wręcz promienieje.

- Dziękuję, słoneczko. Również dziękuję za te miesiące tak ślicznej miłości jaką jest mi dane z tobą przeżywać. I za pozwolenie na przeżywanie coraz to piękniejszych doznać każdego nowego dnia. To wyraz mojej miłości do Ciebie. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.

Dopiero wtedy dostrzegam średniej wielkości, białego misia. Boże, jaki on uroczy. Biorę pluszaka do rąk i ściskam.
- Awww, kochany jesteś- uśmiecham się szeroko od ucha do ucha.

Chłopak śmieję się cicho.
- Słodziak.

~~~

Zataczamy kolejne kółko po okolicy.
Zanurzam swoje buty, w śniegu. Nadal jest go sporo na dworze, a temperatura wcale nie ustępuje.
- Ciepło Ci?- pyta Hyunjin.
Zatrzymuje się i po raz kolejny poprawia mi szalik.

- Hyunnie, spokojnie. Jest mi wystarczająco ciepło- wywracam oczami, ale nadal rozczulony jego zachowaniem.

- Tak, tak. A potem znowu się rozchorujesz- patrzy na mnie, matczynym wzrokiem.

- Jak będzie mi bardzo zimno, to mocniej się do Ciebie przytule- zmniejszam odległość między nami i składam pocałunek na jego malinowych ustach- możemy iść dalej?

- Oczywiście, niecierpliwnisiu- dotyka mojego nosa, przez co go marszczę.

Z racji, iż jest po siedemnastej na dworze od niedawna panuje półmrok. Okoliczne latarnie, powoli się zapalają.
Ludzie wracają z pracy, do domu.
Wiele osób z kwiatami, czekoladkami i innymi biegnie przez park. Zapewne robią to samo, co my kilka godzin temu.
Wszystkie te szczegóły, nadają temu miejscu magicznego klimatu.

- Pamiętasz jak mówiłem Ci, o liście osób do przeszczepu płuc?- zagaduję.

- No pamiętam- przytakuje starszy.

- Znajduję się w kluczowej dziesiątce- mówiąc te słowa, rozpromieniam się.
Spoglądam na Hyunjin'a, wyczekując reakcji z jego strony.

- Naprawdę? Słoneczko to super! Nawet nie wiesz jak się cieszę- czarnowłosy zatrzymuje się na chwilę. Po chwili czuję jak łapie mnie w pasie i okręca wkoło swojej osi.
Śmieję się, oplatając ramionami jego szyję. Kręcimy się tak, do momentu, gdy zaczyna nam się kręcić w głowie.
Wtedy się zatrzymujemy.

- Też się cieszę- nadal jestem trzymany przez Hwanga na rękach- ale możesz mnie już puścić. Może ja nie, ale ten koncentrator trochę waży.

- Bez przesadyzmu- starszy "macha na to ręką"- pewnie Ci to mówiłem, ale masz śliczne oczy. Mógłbym się na Ciebie patrzeć godzinami i nie znudziło by mi się. Cały ty jesteś piękny- splata swoje dłonie na moich plecach, w koszyczek.

- A ty masz super miękkie włosy. I pomimo, iż masz na nich teraz czapkę, to i tak nie zmienię swojego zdania. Mógłbym się nimi bawić, i bawić. Są takie mięciutkie- bawię się materiałem jego czapki- ale wiesz co jeszcze w Tobie lubię? Twój sposób bycia, ogółem całego Ciebie, to jaki jesteś.

- A wiesz co ja w Tobie lubię? Co ja gadam. Ja to kocham. To, że jesteś oryginalny. W tym świecie, podążającym za nudą i powtarzaniem się, ty pozostajesz sobą. Jesteś jak bursztyn, pośród kamieni. Jak ten jeden wyjątkowy pączek wiśni. Najdorodniejszy.
Takiego Cię kocham. Mojego, unikalnego Seungmin'a ze swoimi uroczymi wąskami tlenowymi- chłopak, niechętnie, ale stawia mnie na ziemii- tak bardzo Cię kocham.

- Ja Ciebie też, Jinnie- szeptem ledwo słyszalnie. Małe łezki, zbierają się w kącikach moich oczu.
Jednak nie są to łzy żalu i bólu. Są to łzy szczęścia. Szczęścia, że mam swojego anioła stróża, tutaj obok siebie.

Wtulam się w tors chłopaka i spoglądam na niego z dołu. Uśmiecham się promiennie- odwzajemnia mój uśmiech.
Łącze nasze usta w czułym, długim pocałunku, przepełnionym miłością.

🎀❣️🎀❣️🎀❣️🎀❣️

Wiem, że bardzo spóźniony. Undskyld, za to, ale naprawdę nie miałam do niego głowy.
Ale jest! I się cieszę- mam nadzieję, że wy też.

P.S. Zdjęcia będę dodawać, ale potem.

But I love you so... [hyunmin] W TRAKCIEWhere stories live. Discover now