7. I'm gay [𝚑𝚢𝚞𝚗𝚖𝚒𝚗, 𝚌𝚑𝚊𝚗𝚐𝚕𝚒𝚡, 𝚌𝚑𝚊𝚗𝚕𝚒𝚡]

48 2 4
                                    

Zadzwonił dzwonek, oznaczający przerwę.
- W końcu- mruknął i tak wkurzony już Felix.
Skończyliśmy właśnie, matematykę, której oboje nie lubiliśmy. A Lix mało sprawnie uniknął katastrofy, pod nazwą uwaga.

Wysunąłem krzesło do tyłu i zacząłem się pakować.
Wszystko to robiłem jakoś strasznie powolnie, kompletnie nie wiedząc czemu.

- Boże Seungmin, długo jeszcze?- otrząsnąłem się, przez podniesiony głos Felix'a.

- Sorrki, już idę- schowałem zeszyt i ruszyłem w stronę drzwi.

- Ej, co się stało?- spytał szturchając moje ramię.

- Właśnie nie wiem, w tym rzecz- jęknąłem zażenowany.

- Yhm, no rozumiem. Jak z tobą i Hyunjin'em?
Felix po dowiedzeniu się, że ja i Hyunjin jesteśmy razem, radował się jak nie wiem co.

- Jak w niebie, jest super- powiedziałem dumnie.
Wyszliśmy ze szkoły.

- Nadal nie mogę uwierzyć, że mój mały Sungiś ma chłopaka- pisnął.

- Chusteczkę?- spytałem wyciągając opakowanie chusteczek z kieszeni.

- Pfff, spadaj- ruszyliśmy w stronę naszej oazy, aka małego placu zabaw nieopodal liceum, w którym się uczymy.

- Ej- powiedział Lix, zatrzymując się w miejscu.

- Hm?

- A wasi rodzice wiedzą?

- No właśnie nie, bynajmniej nie moja mama- mruknąłem- chciałbym jej to w końcu powiedzieć- głośno wypuściłem powietrze z ust.

- Sungie, słuchaj nie możesz robić tego na siłę- położył dłoń na jego ramieniu- na wszystko musi nadejść odpowiedni moment, a w szczególności na coming out.

- A ty? Kiedy powiedziałeś o tym rodzicom?

- Hmmm, mniej więcej wyglądało to tak: siedziałem z rodzicami w kuchni i pomagałem im w robieniu kolacji. Jak to rodzice, tradycyjnie poruszyli temat
„Felix kiedy przyprowadzisz nam do domu jakąś dziewczynę".
Nie ukrywam, okropnie się stresowałem, ale w końcu zebrałem się w sobie.
Oboje przyjęli to w miarę normalnie, tato na początku zachowywał się dziwnie, ale gdy tylko poznali Bin'a. O jeju!
Byli zachwyceni- zawsze gdy opowiadał coś, co go interesowało lub właśnie mówił o Changbinie, w oczach miał gwiazdki. Oraz energicznie machał dłońmi, zmieniał intonację i takie tam.

Jednak szybko po tym ucichł. Spojrzałem na niego.
Strasznie posmutniał.
No tak...

- Lixie, nie możesz cały czas o nim myśleć- usiadłem obok niego na niedużej huśtawce.

- Kiedy to nie jest takie proste- powiedział ledwo słyszalnie.
Przysunąłem się do niego i przytuliłem- nadal za nim tęsknię. Chociaż minęło j-już ponad p-pół roku- wtulił się we mnie.
Poczułem mokre krople na mojej kurtce.

- Wypłacz się, Lixie- delikatnie gładziłem jego plecy, próbując go uspokoić.

~~~

Niestety, ale po nie długim czasie musiałem rozstać się z Felix'em.
Z pewnego rodzaju stresem, siedziałem już w swoim pokoju i bawiłem się swoimi palcami.
Zaraz chciałem powiedzieć mamie o tym, że jestem gejem. Ale nie wiem jak na to zareaguje. Przeraża mnie wizja nienawiści wobec mnie.

Przerwało mi pukanie do drzwi. Podskoczyłem w miejscu.
Powiedziałem ciche "proszę". Po chwili w moim pokoju zagościła, moja mama. Chociaż zmęczona, ale i tak jak zwykle uśmiechnięta.

- Sungie, obiad- usiadła na skraju łóżka.

- Przepraszam, byłem zajęty- skłamałem i uśmiechnąłem się nerwowo.

- W porządku?

- Chciałbym Ci o czymś powiedzieć- popatrzyłem na nią, nadal się stresując.

- Sungie, na spokojnie tak? Cokolwiek by to nie było, wysłucham Cię, spokojnie- złapała mnie za moją, zimna dłoń.
W odpowiedzi energicznie pokiwałem głową.

- Nie wiem jak na to zareagujesz, nie wiem co z tym zrobisz, ale podobają mi się chłopcy.
Jestem gejem. Przepraszam jeśli Cię zawiodłem, jeśli chodzi o posiadanie gromadki dzieci i żony- czułem jak zaczynam się lekko trząść.

- Sungie, nie mogę być na ciebie zła, za to kim jesteś i nie jestem. Nawet nie jestem zła, słoneczko. Nie mam na co- przysunęła się do mnie i przytuliła.

- Naprawdę?- spytałem wtulając się w jej bluzkę.
Byłem w dużym szoku, bo nie takiej reakcji się spodziewałem.

- Oczywiście, że tak Sungie. Jesteś moim synkiem, jedynym zresztą. Kocham cię Synku- delikatnie gładziła moje plecy, a ja nadal cicho łkałem.
Ze szczęścia.

- Dziękuję mamo. Też cię kocham.

A ona pozwoliła mu się wypłakać w jej ramię, tuląc mnie jak małe dziecko. Taka mama to skarb.
Kocham ją za jej cierpliwość, poświęcenie i czułość wobec mnie.

Aż przykro mi się robi wiedząc, że może nie doczekać się momentu kiedy jej syn pójdzie na studia...


☘︎☘︎☘︎

Łapcie z Wosu z dzisiaj
PS. miało się wcześniej wstawić, ale chuj w nie wstawianie wyszło

But I love you so... [hyunmin] W TRAKCIEWhere stories live. Discover now