Marinette mogła spodziewać się wszystkiego po tym, jak zdecydowali się z Adrienem ujawnić swoje tożsamości. Nie była jednak przygotowana na przerażającą ciszę, która nastała w pokoju. Alya i Nino wpatrywali się zszokowani na przyjaciół, nie mogąc znaleźć słów odpowiednich na te wstrząsające okoliczności.
– Ykhm... – odchrząknął po chwili Nino i poprawił okulary, które zjechały mu do połowy nosa. – To przynajmniej się wyjaśniło, dlaczego Lila miałaby dopaść i nas, jeśli odkryje, kim jesteście...
– Czy wyście do reszty zdurnieli?! – uniosła się Alya. – Na cholerę się nam ujawniacie?! Czy wasze tożsamości nie miały być jakąś mega tajemnicą?!
– Czy tobie się wydaje, że będziemy teraz biegać po Paryżu i ogłaszać, że to my jesteśmy superbohaterami? – skrzywiła się z niesmakiem Marinette. – Ufamy wam i wiemy, że nie wychlapiecie nikomu tego sekretu.
– No, ale czemu to zrobiliście?
– Potrzebujemy waszej pomocy. Jak inaczej mieliśmy was przekonać, że jesteśmy godni zaufania?
– Marinette ma rację – poparł swoją dziewczynę Adrien. – Nasze racjonalne powody były dla was niewystarczające. Dlatego musieliśmy wam się ujawnić...
Zarówno Alya jak i Nino potrzebowali chwili, żeby przetrawić te słowa. Świadomość, że o pomoc poprosili ich przyjaciele, zupełnie zmieniła ich perspektywę. O ile oferta współpracy ze strony Biedronki i Czarnego Kota wydawała się wyróżnieniem i nobilitacją, o tyle prośba najbliższych im osób nie mogła pozostać bez odzewu. Tego się przyjaciołom nie robi! Nie bez znaczenia było też zagrożenie dla ich rodzin w sytuacji, kiedy Lila odkryje, kogo należy ścigać.
– Hmm... – chrząknęła Alya. – No to jaki mieliście plan?
– Najpierw musimy namierzyć kryjówkę Lili. – Marinette wyraźnie się odprężyła, właściwie odczytując pytanie przyjaciółki jako zgodę na pomoc w odbiciu Mistrza Fu i ponownego przejęcia Miraculum Żółwia. – Kompletnie nie mam pojęcia, jak się za to zabrać.
– Znaleźliśmy szkatułę, znajdziemy i Lilę... – pocieszył ją Adrien.
– Szkatuła przy Lili to pikuś! Tam mieliśmy wskazówki od Mistrza.
– Jasne... Były tak precyzyjne, że podążanie za nimi było czystą rozrywką! – zaśmiał się chłopak. – Mam ci przypomnieć, ile razy wydawało nam się, że już wszystko stracone?
– No, ok... – Marinette niechętnie się zgodziła. – Ale przynajmniej mieliśmy podpowiedzi. A tu co? To jak szukanie igły w stogu siana, a czas leci... Lada moment Lila złamie Wayzza i dopadnie naszych rodziców.
– Skąd wiecie, że jeszcze go nie złamała? – zainteresowała się Alya, na co jej przyjaciółka zamarła bez ruchu i natychmiast sięgnęła po telefon. Bez chwili wahania wybrała numer mamy. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że wstrzymuje oddech, dopóki nie odetchnęła z ulgą na dźwięk głosu Sabine w słuchawce:
– Co tam, kochanie? – zapytała z rozbawieniem mama.
– Eee... – zająknęła się Marinette. Jej chłopak wymownie wskazał na siebie, na co dziewczyna od razu się rozpromieniła i powiedziała: – Chciałam wam powiedzieć, że przenieśliśmy się do Adriena. Zostawiłam wam list, żebyście się nie martwili. Wrócę po śniadaniu... – dodała, czerwieniąc się okropnie na widok min Alyi i Nino, którzy wreszcie skojarzyli fakty i przypomnieli sobie, jakie plany na wieczór mieli ich najbliżsi przyjaciele.
– Dobrze, kochanie... – zgodziła się mama i zachichotała. – Nie upieramy się. Możesz wrócić nawet po obiedzie!
– Albo pojutrze! – zaśmiał się w tle tata, a Marinette zaczerwieniła się jeszcze bardziej.
YOU ARE READING
Ta Noc
FanfictionOd wydarzeń opisanych w książce pt. „Tamten Dzień" minęły trzy lata. Przez ten czas Marinette i Adrien uczyli się żyć normalnym życiem. Tęsknota za kwami ciągnie się za nimi podobnie jak trauma po starciu z Władcą Ciem. No i pojawia się między nimi...