13 - Mniejsze zło

513 49 19
                                    

– Wyjaśnijcie to jeszcze raz, bo ja się zgubiłam... – Alya potarła czoło, jakby próbowała zmusić swój mózg do przyswojenia wieści przekazanych przez superbohaterów. Po pierwszych chwilach euforii spowodowanej powrotem Biedronki i Czarnego Kota odezwał się w niej zdrowy rozsądek. – Strażnik Miraculi został porwany przez Lilę Rossi, która zdążyła też przejąć Miraculum Żółwia. Teraz zaś zorientowała się, że do zdobycia były pozostałe Miracula, więc zagroziła spaleniem katedry Notre Dame, ale okazało się, że blefowała?

– Tak w skrócie... – przyznała Biedronka, wciąż z Miraculami Lisa i Węża w dłoniach.

– Bez obrazy, ale mnie się to kupy nie trzyma... – oceniła Alya. – Znam Lilę. Ona nigdy by nie zrobiła czegoś takiego!

– Już o tym mówiliśmy... – westchnęła z irytacją superbohaterka. – Widzieliśmy się z Lilą, słyszeliśmy jej pogróżki. Wiemy, że przejęła Miraculum Żółwia i zmusiła Wayzza do posłuszeństwa. Świadek tego zdarzenia powiedział nam, że mówiła paskudne rzeczy i Wayzz był przerażony.

– To tylko słowa... – skomentował Nino. – Jest środek nocy, pojawiacie się znikąd i opowiadacie niestworzone historie. Im dłużej was słucham, tym więcej mam wątpliwości. Alya ma rację. To się kupy nie trzyma.

Biedronka spojrzała bezradnie na Czarnego Kota. Stał w kącie z założonymi rękami i od niechcenia kopał w nogę łóżka. Patrzył przy tym na przyjaciół spode łba, jakby analizował ich obiekcje.

– Tracimy cenny czas, Moja Pani – mruknął wreszcie. Oderwał się od ściany i podszedł do Biedronki. – Musimy poradzić sobie sami.

– Nie! – sprzeciwiła się jego partnerka z rozpaczą. – To wszystko jest do wyjaśnienia!

– Nie bardzo mamy czas na wyjaśnienia, kochanie... – szepnął i położył dłonie na jej ramionach.

– Kochanie?! – powtórzyła Alya i utkwiła rozemocjonowany wzrok w superbohaterach. – Czyli to była prawda?!

– Zależy co masz na myśli, mówiąc „to"... – mruknęła Biedronka, wciąż zła na przyjaciółkę za tę nagłą nieufność i trzymanie się wersji o niewinnej Lili.

– Jesteście razem? Byliście razem te trzy lata temu, jak odeszliście?!

– To naprawdę nie jest odpowiednia pora na takie rozmowy... – Superbohaterka wymownie przewróciła oczami. – Ale tak. Jesteśmy razem. Pogadamy o tym później, dobrze? Teraz musimy ratować Mistrza Fu. Pomożecie nam, czy nie?

– N-naprawdę chciałabym wam pomóc... – zawahała się Alya. – Nic o was nie wiemy. Nie mamy pojęcia, co was skłoniło do powrotu. Gdzie byliście przez te trzy lata?! Jak się dowiedzieliście o porwaniu Strażnika Miraculi, skoro was tu nie było? Strasznie dużo pytań bez odpowiedzi i niewiadomych, żeby wam tak z marszu zaufać...

– Myślę, że na kilka pytań możemy odpowiedzieć... – wtrącił Czarny Kot ugodowym tonem. Wiedział, że jeśli nie rozwieją wątpliwości przyjaciół, to nic nie wyjdzie z proszenia ich o pomoc. – Tylko takie naprawdę ważne, proszę. Nie mamy wiele czasu.

– No dobra. Dlaczego zniknęliście bez słowa pożegnania? – zaczął Nino.

– Mistrz Fu odebrał nam Miracula, jak tylko pokonaliśmy Władcę Ciem – wyjaśniła prostolinijnie Biedronka. – Nie mieliśmy nawet okazji pożegnać się z naszymi kwami... – dodała i głos jej się załamał.

– Można powiedzieć, że dowiedzieliśmy się z prasy, jak brzmiała wersja oficjalna naszego odejścia... – dodał Czarny Kot.

– I cały czas byliście w Paryżu? – Alya zmrużyła podejrzliwie oczy.

– Prawie cały czas... Tak... – przyznała Biedronka, biorąc pod uwagę wakacyjną nieobecność Adriena, kiedy wyjechał z mamą do Szwajcarii.

– Tak po prostu zaczęliście wieść normalne życie? – spytał z powątpiewaniem Nino. – Bez tych wszystkich bajerów, supermocy i życia w blasku fleszy?

Biedronka nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem – jakby tylko w ten sposób mogła dać upust narastającemu napięciu i zdenerwowaniu. Jej przyjaciele zachowywali się tak, jakby superbohaterowie nic innego nie robili, tylko chodzili po czerwonych dywanach i pozowali na ściankach! Fakt, była to istotna część dawnego życia Adriena, ale w jej przypadku bardziej znane i bliższe było życie całkowicie pozbawione sławy i blichtru.

– Przez większość czasu jesteśmy normalnymi ludźmi, wiecie... takimi, co mają swoje życie. Serio! – zaśmiał się Czarny Kot, którego myśli pobiegły podobnym torem, jak u jego dziewczyny. – Co jeszcze potrzebujecie wiedzieć, żeby nam zaufać?

– Jak wpadliście na trop Lili! – rzuciła natychmiast Alya. – Skąd wiedzieliście, że to ona porwała Strażnika?

– Nie wiedzieliśmy, że to ona, dopóki nie spotkaliśmy jej nad Sekwaną zaraz po tym, jak przejęła Miraculum Żółwia. Wcześniej szukaliśmy naszych Miraculów...

– Jak to? – wykrzyknęli zgodnie Alya i Nino.

– Chyba nie myśleliście, że Strażnik nam wręczył Miracula pod jednym z paryskich mostów! – obruszyła się Biedronka. – Mistrz Fu ukrył kolejne wskazówki po całym mieście, dachach, piwnicach... Nie mam teraz czasu wam tego opowiadać. Lataliśmy jak wariaci po całym Paryżu! Zajęło to trochę... I jak wreszcie mieliśmy przejąć Wayzza, okazało się, że się spóźniliśmy o parę minut dosłownie!

– Skąd ten pośpiech?

– Od początku wiedzieliśmy, że musimy się spieszyć. Choć najpierw zależało nam głównie na przeszkodzeniu porywaczce w przejęciu Miraculum Żółwia. Dopiero potem... – Głos znów zawiódł Biedronkę, jak tylko przypomniała sobie o konsekwencjach utraty Wayzza.

Alya wymieniła spojrzenia z Nino. Zaskoczyło ją, że superbohaterka, którą pamiętali jako pewną siebie i nieustraszoną, teraz tak emocjonalnie podchodziła do porażki. Tym bardziej, że z ich perspektywy przejęcie Miraculum Żółwia nie było aż tak straszne, żeby z tego powodu płakać... Wiadomo, trudniej pokonać przeciwnika, który ma supermoce, niż takiego, który jest ich pozbawiony. Ale żeby płakać jak kot nad rozlanym mlekiem, to już była lekka przesada w ich opinii.

– Jeśli Lila złamie Wayzza, dowie się o naszych tożsamościach i dopadnie naszych bliskich... – wyjaśnił Czarny Kot, głaszcząc uspokajająco ramiona swojej dziewczyny. – Was też może dopaść...

– A co ona ma do nas? – zdziwiła się Alya.

– A co my mamy z wami wspólnego? – spytał w tym samym czasie Nino.

Superbohaterowie wymienili spojrzenia. Teraz albo nigdy... W ich głowach jednocześnie pojawiła się myśl, że tylko w ten sposób przekonają swoich przyjaciół do zaufania im i dołączenia do ich walki z Lilą. Biedronka nieznacznie skinęła głową.

Wzięli głęboki oddech. I wyszeptali jednocześnie:

– Tikki, chowaj kropki...

– Plagg, chowaj pazury...

Ta NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz