5

176 10 0
                                    

I on... był to Bucky.
- oto i ona - powiedział Fury - witaj Kathryn - przywitał mnie i wystawił rękę. W odpowiedzi tylko ją uscisnelam. - To jest Sam - powiedział wskazując na młodego mężczyznę siedzącego na kanapie - Sharon - powiedział wskazując na blondynkę - i Bucky - dopiero teraz mężczyzna o który była mowa odwrócił się w moja stronę. Kiedy mnie zobaczył na jego twarzy widoczne było zaskoczenie.
- myślałem że nie żyjesz- powiedział podchodzić do mnie
- mnie nie da się tak szybko zabić - rzuciłam tylko oschle i poszłam w stronę Sama
- witaj biała ślicznotko- powiedział widocznie rozbawiony Sam - przepraszam było to trochę rasistowskie. To jeszcze raz jestem Sam - powiedział wystawiając rękę w moją stronę
- Kathryn ale mów mi Kat - powiedziałam ściskając jego dłoń.
- Wiesz już w jakim pokoju będziesz mieszkać?
- Właśnie miałam ją tam zaprowadzić - odezwała się Yelena.
- W takim razie nie zatrzymuje was, widzimy się później - puścił mi oczko i poszedł w jaką stronę. Yelena wyszła na korytarz wiec ja zrobiłam to samo. Kierowałyśmy się przez długi korytarz. Nagle Yelena skręciła w lewo wiec zrobiłam to samo. Doszłyśmy do schodów prowadzących w górę. Kiedy wyszłyśmy po nich na piętro wyżej po chwili drogi znalazłyśmy się przy pokoju z numerem 380 i małą plakietką na drzwiach, napis który była na niej to Smith. Domyśliłam się że to właśnie mój pokój.
-jesteśmy - powiedziała Yelana otwierając drzwi. Pokuj był nie zbyt duży ani zbyt mały. Szare ściany, białe meble i dużo luster.
- jest przepiękny- powiedziałam lekko w szoku wchodzić do środka.
- sama wybierałam meble i wszystko.
- dziękuję. Na prawdę mi się podoba
- Dobra d Ci się rozgościć. Wpadnę jutro rano. - po tych słowach dziewczyna zniknęła za drzwiami.




Przepraszam że tak krótko




Yelana Belova - ta noc.Where stories live. Discover now