9

188 9 1
                                    

Jesteśmy już w Japonii i właśnie wysiadamy z samolotu. Podczas lotu każde z nas na nasze stroje ubrało trochę bardziej normalne, luźne ubrania.

Po wyjściu z samolotu wsiedliśmy do auta które zawiozło nas pod jakiś opuszczony magazyn czyli miejsce w którym mialo odbyć się przekazanie tajnych dokumentów.

Obmyśliliśmy plan działania i ruszyliśmy. Każde z nas po kolei zdejmowało tych ludzi którzy byli na naszej drodze. Kiedy dotarliśmy do pomieszczenia gdzie były te papiery okazało się że jest tam więcej osób niż myśleliśmy. Zaczela się strzelanina. Początkowo dawaliśmy radę ale później niestety zostałam trafiona. Kula trafiła w brzuch po prawej stronie, troszkę wyżej od miednicy. Muszę przyznać że nie wiem co działo się później ponieważ starcilam przytomność.

Obudziłam się gwałtownie w jakimś białym pomieszczeniu. Leżą na szpitalnym łóżku. W okół mnie było mnóstwo sprzętu szpitalnego. Po dosłownie chwili podszedł do mnie Baner.

- leż- powiedział delikatnie kładąc mnie ruchem dłoni. Nie protestowałam i bez słowa położyłam się.

Kiedy się podnosiłam poczułam piekący ból w okolicach tej rany.

Szczerze nie mam pojęcia co było dalej. Wiem tylko że Bruce wstrzykną mi coś i zasnęłam.

Znowu obudziłam się jakiś czas później tym razem delikatniej. Kiedy otworzyłam oczy zauważyłam że jestem już w innej sali a obok łóżka siedzi Hope, Kate I Yelena.

- Hej- powiedziałam zachrypnientym głosem. W tym momencie wszystkie spojrzałam na mnie z ulgą.

- myślałyśmy ze się nie obudzisz- pierwsza powiedziała Kate.

- mnie się tak szybko nie pozbędziecie.

- I dobrze- tym razem odezwała się Yelena. Na jej twarzy można było zauważy delikatny, prawie nie zauważalny uśmiech.

- jak długo byłam nieobecna? - szczerze bałam się odpowiedzi

- nie było cie dwa tygodnie- powiedziała poważnie Hope.

- To trochę czasu mnie nie było...

- No ale dobrze, że wróciłaś. W ogóle mam coś co się zainteresuje- powiedziała Kate

- No słucham- odpowiedziałam z odrobiną niechęci w głosie

- odbędzie się bal. Za tydzień

- i to ma mnie zainteresować. Na pewno nei idę tam

- czemu?- zapytała Yelena. Przyznam szczerze że trochę mnie to zdziwiło

- po pierwsze nie lubię takich rzeczy. Po drugie wygladam jak zombi.

- To co?- zapytała ponownie Yelena

- kto by chciał z kimś takim zatańczyć?

- Ja- powiedziała wzruszać ramionami

- to my was zostawimy- powiedziała Kate łapiąc Hope za rękę. Obydwie po chwili wyszły ale nie przejęłam się tym jakoś bardzo.

- serio?- zapytałam z niedowierzaniem

- tak, serio- znowu wzruszyła ramionami

- A no okej- szczerze byłam w szoku.

- wiesz co zostawię cie tu. Odpocznij trochę

- okej - po tych słowach poprostu wyszła.

Od tamtego momentu minęło trochę czasu. Dzisiaj jest dzień balu. Przez cały tydzień Hope i Kate namawiały mnie żebym poszła na ten bal. Zgodziłam się na to tylko aby dały mi spokój. Oczywiście że sukienkę wybierały te dwie. Wybrały mi długą, dosyć puszystą suknie w kolorze turkusowo-morskim. Szczerze to wcale nie wyglądałam w tym tak źle.

Właśnie stoję przed drzwiami do sali balowej. Stwierdziłam że że będę to przedłużać to będzie tylko gorzej więc od razu weszłam do środka. Na sali było sporo osób. Wzrokiem znalazłam Hope I Kate więc do nich podeszłam.

- pięknie wyglądasz- powiedziała Kate jak mnie zobaczyła.

- dziękuję. W również wyglądacie olśniewająco- uśmiechem się. Nagle podeszła do nas Yelena która ubrana była w bardzo podobną sukienkę do tej kiedy się poznałyśmy. W sumie to te sukienki były identyczne. Muszę przyznać że znowu wyglądała świetnie.

- witajcie- powiedziała do naszej grupy

- Hej- odpowiedziałam jako pierwsza z lekkim uśmiechem. Dziewczyny odpowiedziały tym samym.

- czemu nie tańczycie?- zapytała Hope i Kate

- em tak jakoś wyszło- odpowiedziała Yelenie Kate - czemu nie zapytasz o to samo Kate?

- ponieważ Kathryn idzie wlasnie teraz tańczyć- powiedziała to w momencie kiedy zaczela się jakaś wolna piosenka. Nagle złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w stronę parkietu.

- nie wypada najpierw zapytać partnera o taniec?- powiedziałam w drodze na pakiet. Nagle Yelena zatrzymała się i spojrzała mi w oczy.

- A nie chcesz?

- Nie no chce tylko- nie zdążyłam dokończyć ponieważ przerwań mi

- To nie marudź. Umiesz tańczyć?- zapytała kładąc dłoń na moim ramieniu.

- Tak- powiedziałam kładąc dłoń w na jej talii. Akurat taniec to jest jedna z rzeczy które umiem robić nawet dobrze. Kołysałyśmy się w rytm muzyki i w między czasie Yelena przeniosła swoje dłonie na mój kark.

- ładnie wyglądasz- powiedziałam patrząc w jej oczy- w tedy też wyglądałaś pieknie.

- dziękuję. Ty też dajesz radę- odpowiedziała Yelena I obydwie się zaśmiałyśmy- za dużo tu ludzi- powiedziała łapiąc mój nadgarstek i idzc w stronę wyjścia z sali

- Gdzie my znowu idziemy?

- zobaczysz- zaciągnęła mnie do windy a ja cały czas patrzyłam na nią zdezorientowana.

- jesteśmy- powiedziała kiedy winda wjechała na najwyższe piętro.



Tym razem wyszło trochę dłuższe i przepraszam że dawno nie było żadnego rozdziału

Zostały po prostu poprawione drobne błędy

Yelana Belova - ta noc.Où les histoires vivent. Découvrez maintenant