rodział 7

408 35 12
                                    

Tak jak się spodziewałem w domu nikogo nie było. Dlaczego wciąż mnie to smuciło, przecież byłem do tego przyzwyczajony. Spakowałem książki na jutro do szkoły i usiadłem przed telewizorem z nadzieją, że znajdę coś wartego uwagi. Tak się jednak nie stało, więc postanowiłem się zdrzemnąć.

Per. Shinsou

Gdy Denki wyszedł poszedłem do pokoju ogarnąć go zanim jutro wyjadę. Chłopak wyszedł w moim T-shirt'cie. Nie to, że narzekam, ale mam nadzieję, że odda mi mój ciuch. Chwila.... To znaczy, że jego garderoba tu jest.
-tak- krzyknąłem na cały dom gdy ja znalazłem. Nawet pachniała nim, zresztą tak jak moja poduszka. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale jego zapach mnie uspokaja. Gdy był obok mnie, pierwszy raz od dawna się wyspałem. Nie chce tego przyznawać, ale ten chłopak naprawdę mi się podoba. Zarumieniłem się. Poczułem to na policzkach. I właśnie w momencie w którym miałem się rozpłynąć w rozkoszy usłyszałem otwieranie się drzwi wejściowych do domu. Ojcowie wrócili. Chyba czas im powiedzieć. Niby wspominałem im coś o tym wcześniej, ale nie wiem czy wzięli to na poważnie. Schodząc na dół byłem cały w nerwach. „Ok dasz radę Shinsou" Powtarzałem sobie w głowie do momentu gdy przed nimi stanąłem.

-ojcowie musimy porozmawiać- zacząłem poważnie i skierowałem ich w stronę kanapy- więc, parę dni temu powiedziałem wam, że podoba mi się Denki ale nie wiem czy przyjęliście to do wiadomości więc powtarzam. To tak na serio- i skończyłem wypowiedź. Siedzieli tak chwilę aż dadzawa wstał wyjął pięć dych z portfela i dał Mic'owi.

-mówiłem ci Sho, że on to na poważnie ale ty nie- powiedział przyjmować gotówkę.

-czy wy się założy liście o to czy kłamie- zapytałem z niedowierzaniem.

-tak i niestety Mic wygrał. Dlaczego musiałeś się zakochać akurat w nim. Jest blondynem do tego głośny- powiedział jak zazwyczaj spokojnie dadzawa.

-nie wiem, może to nasza rodzinna klątwa- odpowiedziałem zgodnie z prawdą- a do tego jest słodki, miły i troskliwy- dodałem szybko.

-cóż od jutra będziesz mógł go podziwiać praktycznie non-stop- stwierdził Aizawa i wrócił do picia swojej kawy.

-a właśnie ja jutro idę z Denkim do szkoły. Pomogę mu zanieść rzeczy. Mam nadzieję, że to nie problem- stwierdziłem i w razie jakiegoś sprzeciwu udałem się do pokoju.

Siedziałem w pokoju i rysowałam już jakieś 3 godziny gdy postanowiłem pójść zrobić sobie kolacje. Nie wiem jakim cudem ale narysowałem portret Kaminari'ego. Wyszedł całkiem nieźle, gorzej od orginału ale muszę się tym zadowolić. Gdy skończyłem wszystkie szczegóły było koło 22. Zrobiłem swoją wieczorną rutynę i myśląc o Denkim szybko zasnąłem.
Obudziłem się gdy budzik zadzwonił o 6 i pierwsze co poczułem zapach Kamiego na poduszce. Szybko wstałem umyłem się, ubrałem i zszedłem na dół po kawę i śniadanie. Denki mieszka tylko 20 minut ode mnie na piechotę więc po śniadaniu miałem 20 minut by się zebrać. Umyłem zęby, założyłem mundurek, moje ulubione fioletowe vansy i wziąłem plecak. Szybko pożegnałem się z Eri i powiedziałem do zobaczenia później ojcom.

Sory że taki krótki ale starałem się by był na dziś jutro będzie dłuższy obiecuje dobranoc

Shinkami-kocia klątwaWhere stories live. Discover now