rozdział 4

556 33 0
                                    

-błyskawica..... Nawet pasuje patrząc na to że jest żółty i am mnóstwo energii. Jest podobny do Denkiego ma nawet czarne plamki.
Per. Kiri
-masz rację dlatego go tak nazwałem. A co do tego że lubisz naszego pikachu.....
-tylko mu nie mów proszę. Najpierw chciałbym się z nim zaprzyjaźnić a potem może coś więcej.......
-tak tak jasne jasne- jak tylko jutro będę rozmawiać z Denkim to mu wszystko powiem- buzia na kłudke. Niczego się ode mnie nie dowie na pewno
-dzięki Kirishima
-nie ma sprawy stary a teraz idź do domu bo jie chęć kiec potem problemów z panem Aizawa ze za długo u mnie byłeś.
-jasne to do jutra.
-do jutra- i tak skończyła się ich wizyta u mnie w domu.
-polubiłeś Shinsou co- zapytałem się kota na co ten odpowiedział mi miałknięciem.
-uznaje to jako tak- powiedziałem j się uśmiechnalem
^wieczór^
Za godzinę Denki będzie znowu człowiekiem więc zabrałem go już do siebie do pokoju.
-i widzisz mówiłem że Shinsou cię lubi ale ty mi nie wierzyłeś. Ach..... Jutro będziesz mega zaskoczony jak ci powiem. A teraz co chcesz obejrzeć przez następną godzinę którą z tobą spędzę? Nie odpowiadasz więc ja coś wybiorę- wow znowu rozmawiam sam z sobą- to obejrzymy friendsów bo oboje ich lubimy.
Minęło już 30 min a ja powoli zasypiałem. Niby wszystkie lekcje przepisałem dla Denkiego i dla mnie ale muszę jeszcze przypilnować jak będzie się zmieniać by poszedł do domu. Zacząłem się budzić gdy coś mnie szturchało.
-ja chce spać- powiedziałem zaspany
-a ja moje notatki i do domu bo mamy jutro na 8 a ja mam problemy z wstawaniem- to Denki.
Chwila czy że już po północy?
-a tak jasne ziom. Sory musiałem zasnąć oglądając. Twój zeszyt z notatkami j pracom domowa są na moim biurku weź je. A i zanim pójdziesz to powiem ci że lepiej żebyś był później w szkole bo mam dla ciebie takiego niusa że nie uwierzysz- naprawdę Shinsou myślał że zatrzymam jego sekret dla siebie.
-dzięki bro. Postaram się być. Do później. I po tych słowach wyskoczył z mojego okna i jak zakładam poszedł do siebie się położyć.
Per. Denki
Jak zwykle obudziłem się za późno i nie zdążyłem zjeść śniadania w domu. Po drodze wstąpiłem szybko do sklepu by nie głodować i w ostatniej chwili zdążyłem na lekcje.
-hej Kiri- przywitałem się najpierw z Kirishimą a potem z resztą i oczywiście nie obyło sie bez przywitania się z Shinsou.
-hej Toshi- powiedziałem podchodząc do ławki chłopaka. Byłem uśmiechnięty i przysięgam ze przez chwilę widziałem jak Shin się uśmiechnął gdy zobaczył że to ja się z nim witam.
-hej Denki jak się masz- urocze troszczy się o mnie. A podobno nie szuka przyjaciół.
-całkiem dobrze a ty?
-nieźle. Wiesz skoro mój tata się spóźnia a ja wiem ze będzie test to może chciałbyś przyjść do mnie jutro pouczyć się bo z tego co mówił mi tata to masz trochę problemów w nauką- ale się ucieszyłem gdy to zaproponował będę mógł z nim spędzić więcej czasu.
-tak jasne dzięki- wykrzyczałam wręcz ale klasa już się przyzwyczaiła i nie zwróciła na to uwagi.
-w takim razie przyśle ci adres i przyjdź koło 11. Uprzedzam jedynie że w domu będzie moja siostra i moi ojcowie. Wiesz żebyś nie czuł się niekomfortowo przy swoich nauczycielach.
-dzięki za info ale i tak raczej będę się stresować ich obecnością a twoja siostrę z chcecie poznam- tym razem już byłem pewny ze się uśmiechnął.
-masz ładny uśmiech- wywaliłem niewiele myśląc.
-dzięki- powiedział rumienia się. Chciałem coś jeszcze dodać ale w tym momencie do klasy wszedł Aizawa i rozpoczęła się lekcja.
W końcu nadeszła przerwa. Miałem zamiar porozmawiać z Shinsou ale Kirishima zaciągnął mnie gdzież na bok.
-bro wiesz że Shinsou był wczoraj H mnie wypytać się o Ciebie- zapytał.
-wiesz jakiś nie miałem okazji z nim porozmawiać na ten temat.
-dobra sory bro ale chodzi mi o
to że jemy zależy na tobie nie widzisz tego. Na dodatek sprawiłeś że się uśmiechnął to może być twoja szansa na pozbycie się klątwy.
-po pierwsze najpierw chce się z nim zaprzyjaźnić a po drugie dziękuję za troskę ale zauważyłem to i nawet udało Kj się sprawić że się zarumienił rozumiesz. Wiesz jaki to sukces. A teraz wybacz ale ja idę do Toshiego a ty możesz iść do swojego kochasia Bakusia. Pa- i jak powiedziałem tak zrobiłem.
^po lekcjach^
Po skończonych zajęciach poszedłem od razu do domu. Miałem do zrobienia dwie rzeczy. Raz spakować się bo w poniedziałek wprowadzamy się do akademików a dwa przygotować się na pójście do Shinsou. I chodzi mi tu nie tylko o rzeczy ale i o to że w jego domu będzie nasz wychowawca i nauczyciel angielskiego.
Gdy się spakowałem było koło 18 i był piątek więc postanowiłem obejrzeć jakiś film i oczywiście odrobić lekcje pomimo tego że uważam że są nudne i niepotrzebne.
Rano obudziła mnie wiadomość od Toshiego z adresem jego domu. Byłem tak szczęśliwy że prawie spadłem z kanapy na której udało mi się usnąć. Była 9 więc miałem czas by na spokojnie zjeść śniadanie,czy li tosty bo tylko to umiem zrobić nie spalając domu, i porannej rutynę. Po prysznicu wszedłem do pokoju i stanąłem przed szafą szukając jakiś odpowiednich ciuchów. Padło na czarne rurki z żółto czarną bluzą i skarpetkami w pioruny. Oczywiście nie obeszło się bez moich ukochanych żółtych vansów. Z tego co udało mi się zaobserwować Toshi ma takie same tyle że fioletowe.
Po drodze wszedłem jeszcze do jakieś sklepu po przekąski bo nie jestem przecież takim palantem co nie zna zasad dobrego zachowania. Cały czas szedłem z uśmiechem na twarzy i stres poczułem dopiero przy drzwiach. Ale cóż raz się żyje nie, pomyślałem i zadzwoniłem.
-Dzień dobry powiedziałem gdy otworzył mi present Mic- ja do pańskiego syna zaprosił mnie na naukę.
-tak Kaminari wiem. Wchodź czuj się jak u siebie- cały czas się uśmiechał więc zakładam że miał na myśli to co mówił. Gdy tylko zdjąłem buty Shinsou pojawił się na dole a wraz z nim jakaś mała dziewczynka.
-cześć jestem Eri- podeszła do mnie się przywitać jak to małe dziecko przytulając się do mnie.
-cześć Eri jestem Denki- powiedziałem odwzajemniając uścisk.

Shinkami-kocia klątwaWhere stories live. Discover now