ROZDZIAŁ IX

2K 53 4
                                    

Miłego czytania🖤🖤

______

Obudziłam się czując silną rękę oplatającą moje ciało od tyłu. Mój umysł momentalnie zalały wydarzenia, które miały miejsce dzień wcześniej. Przez rolety wpadały nieduże promienie słońca. Odwróciłam się twarzą do bruneta, a on jedynie przyciągnął mnie bliżej do siebie. Nie mam pojęcia czemu na to pozwalałam i nie przeszkadzało mi to. Zazwyczaj po obudzeniu się w łóżku jakiegoś mężczyzny wychodziłam zanim się obudził, ale teraz było inaczej. Mimo tego że taka bliskość była dla mnie czymś nowym, to chciałam zostać właśnie tutaj. On mnie nie zmuszał do niczego, nie robił niczego wbrew mojej woli. On po prostu potrafił mnie wysłuchać.

Czułam jego gorący oddech, podczas gdy jego głowa była schowana w zagłębiu mojej szyi. To było tak cholernie dziwne i chore, przecież tak naprawdę nic nas nie łączyło. Jedynie co to pomaga mi i wypiłam z nim wino. Ta rozmowa w ogrodzie, to ona nas do siebie w jakiś sposób zbliżyła, albo to ja byłam taka zdesperowana, że zaczęłam w nim widzieć tylko jego zalety. Każdy z nas miał wady i on z pewnością też, ale może ja po prostu nie chciałam ich poznać ze względu na to, że ludzi ostatnimi czasy obdarzali mnie tylko nimi.

Usłyszałam jak Marco się przebudzał, więc zamknęłam oczy. Czemu? Nie mam pojęcia, może nie chciałam żeby wziął mnie za jakąś wariatkę, która się na niego gapi podczas tego jak on śpi. Poczułam jak z mojego ciała znika ciężar jego ręki. Od razu uderzył we mnie chłód, którego wcześniej nawet nie wyczuwałam. Słyszałam jego kroki podążające najprawdopodobniej w stronę łazienki, uchyliłam lekko powieki patrząc na jego idealnie wyrzeźbione plecy. Może i byłyby idealne gdyby nie świeże rany po paznokciach. Czy mi to przeszkadzało? Tak. Czemu? Nie mam pojęcia. Naprawdę nie wiem co ja sobie myślałam. Miałam ochotę zaśmiać się sucho na samą myśl o mojej głupocie.

Usłyszałam szum wody obijającej się o płytki. Wstałam bez chwili namysłu, przez co przed oczami zrobiło mi się ciemno. Jednak nie przeszkodziło mi to, aby iść dalej. Poszłam do pokoju ściągając po drodze bluzkę, którą dostałam od Marco i weszłam pod prysznic. Odkręciłam gorącą wodę, niemal wrzątek, który natychmiast oblał moją skórę. Spojrzałam na moje ciało i, w niektórych miejscach zauważyłam siniaki zrobione przez Aarona. Miałam już tak cholernie dość tego co działo się w moim życiu, że chciałam tak sobie zniknąć przy najmniej na kilka dni.

Umyłam dokładnie swoje ciało. Wyszłam i owinęłam się białym ręcznikiem. Poszłam do mojej garderoby i założyłam komplet czarnej bielizny, tego samego koloru top i czarne skórzane spodnie, które idealnie opinały moje pośladki. Podeszłam do lustra, aby wysuszyć włosy i to co zobaczyłam to jakiś nieśmieszny żart. Sińce pod oczami i prawie przezroczysta skóra.

Boże wyglądałam okropnie.

Wysuszyłam swoje czekoladowe włosy, które dosięgały mi do końca żeber, spięłam je klamrą i zabrałam się za makijaż. Na brwi nałożyłam jedynie żel i pod oczy dałam korektor. Szczerze mało co zmienił w moim wyglądzie. Na koniec użyłam tuszu do rzęs i pomalowałam swoje usta przezroczystym błyszczykiem.

Była 9 więc zeszłam na dół siadając już do nakrytego stołu. Przy stole siedział już tato, Louis, Pablo, a Marco brak. Pewnie pojechał do jakiejś ździry. Na samą myśl moje ciśnienie się podniosło, mimo że nic pomiędzy nami nie było, to czułam się dziwnie z tym faktem, że może pieprzyć teraz jakąś kobietę.

- Mogłabyś chociaż zakryć tą szyję przy stole. - Odezwał się ojciec i dobrze wiedziałam, że chodziło mu o malinki oraz, w niektórych miejscach siniaki.

- Przestań, jest dorosła. My w jej wieku lepsi nie byliśmy. - Zaśmiał się Louis przez mój ojciec miał chęć mordu w oczach. Z resztą Anthony Harris praktycznie zawsze tak się patrzył. Szczególnie wtedy, gdy ktoś zwracał mu uwagę.

We kill each otherWhere stories live. Discover now