Niespodziewana przyszłość

1

Ból był tym co teraz czuła. Po tym jak Sprite wbiła w nią ostrze, po prostu upadła. Zamknęła oczy i odpłynęła. Od początku kiedy dowiedziała się o "Narodzinach" chciała uniknąć jakichkolwiek ofiar. Niestety, Sprite i Ikaris zdradzili całą drużynę i walczyli ze sobą na śmierć i życie. I także niestety, Sersi padła ofiarą jednego z nich. W tym przypadku chodziło o Sprite. O Sprite, która zawsze była dla niej niczym młodsza siostra. Ta, która, według Kingo była tak zakochana w Ikarisie, że postanowiła ją wyeliminować. Sprite była tak o nią zazdrosna, że po prostu wbiła jej sztylet w biodro. Kiedy otworzyła oczy, widziała nad sobą niebieskie, bezchmurne niebo, które było tak różne od tego, które zastali w dniu kiedy znaleźli Ajak martwą. Usłyszała czyjś głos i szybkie kroki kierowane w jej stronę. Kiedy ujrzała Ajak, wiedziała że jest bezpieczna. Ajak nadal żyje i się nią zaopiekuje.
- Sersi, powiedz mi co się stało - prosi Ajak - kto Ci to zrobił?
Kasztanowowłosa była bezradna. Z niewiadomego jej powodu, jej moce nie były w stanie uleczyć Sersi. Przeklęła tego kto wyjął sztylet z jej rany. Zawsze najlepiej było zostawić ostrze w ranie, żeby zapobiec krwawieniu. Sersi krzywo się uśmiechnęła i zaczęła zamykać oczy.
- Sersi, spójrz na mnie. Nie zamykaj oczu, zostań ze mną - prosi Ajak.
Jednak nic to nie daje i Sersi traci przytomność. Ajak po raz pierwszy od tylu lat się bała. Bała się przede wszystkim o Sersi. Nie była w stanie nic zrobić, żeby ją uzdrowić. Delikatnie ją podniosła i zaniosła do swojego domu. Zaczęła ją opatrywać w międzyczasie dzwoniąc do Makkari i mając nadzieję, że dziewczyna nie pobiegła w odwiedziny do Druiga. Nadzieja zostaje szybko zastąpiona ulgą kiedy w okienku ekranu dostrzega Makkari, która jest najpierw uśmiechnięta, ale kiedy widzi co się dzieje, jej uśmiech zmienia się w smutek.
- Czego potrzebujesz? - pyta.
- Apteczki i latarni. Chyba pora zawiadomić resztę - odpowiada jej Ajak.
Makkari kiwa głową i szybko znika.