Część 5

16 1 1
                                    

Punkt widzenia Diyah:
Jęknęłam i znów popatrzyłam w górę dowiadując się, że idzie w moją stronę. Boże, dlaczego on tak dobrze wyglądał?

 Podwinięte rękawy,a jego guziki niedopięte. Wiedząc, że nie ma nic pod spodem chciałam po prostu zerwać z niego koszulę.

Wzniosłam moje oczy do góry i natrafiłam wprost na jego usta. Pocałunek tych ust doprowadziłby każdego do szaleństwa.

"Podoba ci się to co widzisz?" powiedział z przerażającym uśmiechem. 

"Huh? " zapytałam nawet nie wiedząc o co zapytał. 

"Skoro tak się na mnie gapisz to powiedz: lubisz to co widzisz czy nie?"

"Pshhh chciałbyś. Widziałam lepsze rzeczy. Duuuużo lepsze" dodałam wiedząc, że to było kłamstwo. 

"Oh naprawdę?"  powiedział przybliżając się do mnie. 

"Tak naprawdę" powiedziałam robiąc krok do tyłu. Uderzyłam w ścianę i przeklnęłam na siebie w myślach.

"O ile lepsze?" powiedział będąc tylko cal od mojej twarzy. 

Spojrzałam w górę nie dowierzając temu jak jesteśmy blisko. Mogłam poczuć jego oddech, a jeśli on sam byłby wystarczająco skupiony, mógłby wyczuć moje rozszalałe bicie serca.

Pachniał taaaak dobrze. Dlaczego moje serce tak szybko biło? Dlaczego się tak dziwnie czułam? I najważniejsze dlaczego jeszcze go nie odepchnęłam?

Przybliżył się jeszcze bardziej tak, że mogłam poczuć dotyk jego ciała. Nienawidzę bycia blisko z ludźmi, których nie znam, więc dlaczego nic z tym nie robiłam?

"Jak na mój gust jesteś trochę za bisko mnie, więc mógłbyś się troszeczkę odsunąć" powiedziałam z największym nastawieniem jakie mogłam w sobie znaleźć. 

Szczerze to nie był za blisko, chciałam aby był tak blisko mnie, jak tylko się da. Chciałam poczuć jego dotyk i doznać jego pieszczot. Jego usta naprzeciw moim, mogłam tylko marzyć o tym, jak wspaniałe odczucia by przy tym towarzyszyły.

"Otrząśnij się Dyiah" upomniałam sama siebie. 

Spróbowałam się od niego odsunąć i natychmiast tego pożałowałam. To z jaką grozą na mnie spojrzał sprawiło, że pogubiłam się lekko w mojej grze. 

"Na prawdę testujesz teraz moją osobę" powiedział potrząsając swoją głową. 

"Dobra niech cię przetestuję. Nie wiem dlaczego mnie tu przywiozłeś ani, co zamierzasz ze mną zrobić ale ja odpadam. Jeśli planowałeś mnie przelecieć tylko z tego powodu, że dobrze wyglądam, to chyba to schrzaniłeś. Więc, gdybyś mógł się troszeczkę przesunąć tak abym mogła się stąd wydostać byłabym na prawdę wdzięczna" powiedziałam, jednocześnie próbując znów go odepchnąć i odejść od niego.

Zostałam obrócona i przyszpilona na powrót do ściany, niekontrolowanie uderzając głową o jej powierzchnię. Co było nie tak z tym mężczyzną, że znęca się nad kobietami?

"Po pierwsze zmień sposób w  jaki rozmawiałaś ze mną wcześniej, załatwię to za ciebie. Nie wiem kim ty myślisz, że jesteś ale posiadanie ładnej buzi i ciała nie jest ważne, jakbyś nie usłyszała. Więc zamierzasz się zamknąć po dobroci czy może wolisz abym ja to zrobił?" powiedział wysokim tonem.

Gapiłam się na niego obojętnie. Jest chory psychicznie i grozi, że mnie zabije lub co to tam było.

 W co ja się wpakowałam?

"Odpowiadaj, jak do ciebie mówię" warknął. 

Błyskawicznie pokiwałam głową i spojrzałam w dół.

Tak dużo dla mojej gry twardej dziewczyny.

"Dobrze skoro się teraz rozumiemy, to co ty na to by wyjawić mi swoje imię?"

Spojrzałam na niego zmieszana, najpierw grozi mi śmiercią a teraz chce znać moje imię, o co chodzi temu kolesiowi?

"Linda" skłamałam. 

"Okej dobrze, Linda? Wiem, że to nie jest twoje imię, więc dam ci jeszcze jedną szansę by mi je  wyjawić  albo sprawię, że je wykrzyczysz" powiedział podchodząc bliżej. 

Zaczęło mi się robić gorąco. Dlaczego jego zachowanie mnie podnieca. Moje kobiece narządy nie wiedzą kiedy postępować właściwie, a kiedy nie. 

"Nadiyah" powiedziałam spoglądając w dół. 

"Hmmm Nadiyah, Diyah. To takie piękne imię"

Ksywka przypomniała mi o moim tacie i nagle zrobiło mi się przykro. Tutaj mogłam zostać w każdej chwili zgwałcona, torturowana a może i nawet zabita a on nawet nie wiedziałby gdzie jestem, aby móc przyjść i mnie ocalić.

"Diyah?"

Dlaczego moje imię brzmiało tak seksownie, gdy wychodziło z jego ust? Spojrzałam w górę i zobaczyłam jego zmieszaną twarz z odrobiną niepokoju.

Oh a więc teraz jest zaniepokojony. 

"Co?" warknęłam wracając do rzeczywistości. 

"Coś się stało?" powiedział dziwnie na mnie spoglądając. 

"Ot tak się mnie pytasz czy coś się stało? Po pierwsze wpadłeś na mnie podczas przytulania swojej dziewczyny lub kim tam ona dla ciebie jest i za to nie przeprosiłeś. Groziłeś mi, zasadniczo mnie porwałeś i teraz się mnie pytasz czy wszystko ok? Nic nie jest ok! Dlaczego do cholery ja tu w ogóle jestem? I ani się waż znów mówić mi abym się zamknęła, bo nie mam zamiaru. Nie jestem jak inne dziewczyny które możesz łat-"

Przerwałam, kiedy przygniotła mnie para ust.  Wszędzie latały iskry i nie mogłam zrobić nic innego, oprócz jęknięcia w jego usta.

Owinął swoją rękę wokół mojej talii i przysunął mnie jeszcze bliżej siebie. Wsunął swój język do moich ust, a ja znów jęknęłam w jego usta. Delikatnie je przygryzł  i powoli odsunął mnie od siebie, kiedy ja chciałam więcej.

"Wiedziałem, że to cię uciszy" powiedział z uśmiechem. 

__

LIKE/COMMENT/SHARE



Dangerous Hearts (BWWM) tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz