Część 3

36 1 0
                                    


Tonya "T" Bionachi

__

Punkt widzenia Gio

Potknąłem się i wpadłem na kogoś.

"Ej patrz gdzie idziesz idioto!" usłyszałem głos za mną.

Zacisnąłem szczęki. Kim ona była i jak mogła mówić do mnie takim tonem?

Odwróciła się i zabrakło mi oddechu. Wyglądała jak anioł który spadł z nieba.

Jej skóra była w  jednym z najjaśniejszych  kolorów brązu jaki kiedykolwiek widziałem, wyglądała na miłą w dotyku. Miała duże, piękne oczy zielone z jednej, a brązowe z drugiej strony.

Rozpływałem się na myśl o jej małym nosie jak guziczek i jej pulchnych różowych ustach. Jedyną rzeczą jaką chciałem teraz zrobić było mieć te usta na własność lub sprawić by jęczały moje imię.

Wyrwałem się z moich rozmyślań gdy para małych rąk pomachała mi przed oczami. Popatrzyłem w dół i zobaczyłem, że wstała i próbowała dostać się do mojej twarzy.

Słodkie

Patrząc w dół dowiedziałem się jedynie tego jak idealne ma ciało. Jej szklana figura była perfekcyjna, a miałem wystarczająco dużo śmieci w bagażniku bym mógł rozerwać także jej sukienkę i zwiedzić jej ciało moimi rękami teraz i właśnie tutaj.

Jej tyłek był duży jak na kogoś tak niewielkiego, a sukienka którą miała na sobie dodawała jej godziwości. To sprawiało, że wyglądała zaskakująco z jej długimi nogami. Boże tak bardzo chciałem znajdować się między nimi.

Mając 198cm porównując mnie z nią wyglądałem jak gigant. Wyglądała na 165cm a może i mniejszą.

Czy ty mnie w ogóle słyszysz, Haloooooooo? Jesteś głuchy czy co? odezwała się po raz kolejny wytrącając mnie z zamyślenia.

Nagle poczułem uciskanie na mojej klatce piersiowej, szybko złapałem jej nadgarstek i wepchnąłem ją w róg.

"Teraz posłuchaj gdybym był tobą przestałbym być taki głośny i definitywnie przestałbym uderzać chyba, że chciałabyś stracić te piękne rączki Tak?" Zapytałem z uśmiechem.

Zobaczyłem, że obleciał ją lekki strach i automatycznie poczułem się źle.

Dlaczego byłem taki szorstki dla takiej anielskiej osoby? Pozwoliłem opaść jej nadgarstkowi. Odwróciłem się. Nagle poczułem ukłucie na mojej szyi.

"Następnym razem nie waż się mnie dotykać chyba, że chcesz stracić swoje piękne rączki. Matka nie nauczyła cię manier? Powiedziała do mnie zimno, wzięła swoją torebkę i odeszła.

Jej biodra zaczęły się kołysać od lewej do prawej sprawiając, że nie mogłem oderwać od nich oczu, przetarłem szyję.

Nagle powróciło te kłujące uczucie i pamiętałem tylko, że mnie spoliczkowała. Nikt nigdy mnie nie spoliczkował, nie licząc mojego taty. Odegram się na niej za to, tylko poczekaj i zobacz jak cię skreślę.

Choć była piękna to nikt nie powiedział, że odpowiednio będzie położyć swoje ręce na Giovanim Bernardo bez utracenia kończyny, życia lub obu. Ona nie mogła pozostać wyjątkiem, nie ważne jakie uczucie wywoływała w moich majtkach.

Wyciągnąłem mój telefon i zadzwoniłem do Leo.

"Tak szefie?" powiedział poważnie.

"Jest taka dziewczyna, która niedawno była poza domem. Ma na sobie beżową sukienkę. Wsadź ją do samochodu i przywieź do mnie. Nie ważne co się stanie lepiej żeby była w moim domu na czas, ale to wszystko zależy od ciebie Leo" powiedziałem ostro tak aby zrozumiał z jaką powagą to mówię.

"Tak szefie" odpowiedział.

Odłożyłem mój telefon i skupiłem swoją uwagę na Tonyi. Wszystko uderzyło mnie na powrót. Moja młodsza siostra jest w ciąży. Będę wujkiem.

"Jestem na prawdę szczęśliwy T. Sądzę, że będziesz dobrą mamą. Wiem jak bardzo kochasz dzieci  i jak dobrze się z nimi dogadujesz. Nie tak dobrze jak mama ale wciąż dobra mama" powiedziałem wzruszając ramionami po krótkim śmiechu.

Uderzyła mnie zabawnie w ramię i zarumieniła się uświadamiając sobie, że ją komplementowałem.

"Aww dzięki Gio. To wspaniałe uczucie mieć kogoś kto w końcu zgadza się z tym, że mogę być matką w wieku 22 lat. Wszyscy mówią mi, że nie mogę tego zrobić i powinnam dokonać aborcji, żeby nie zawalić mojej kariery modelki."westchnęła.

Zacisnąłem szczęki.

"Kto powiedział ci, że masz dokonać aborcji mojej siostrzenicy lub siostrzeńcowi?" stawiłem się.

"Wszyscy. Linda zasugerowała jako mój agent, że to będzie najlepszy krok dla mojej kariery, a reszta problemów odejdzie razem z tym.  Jesteś jedynym który się ze mną zgodził" powiedziała ze łzami w oczach.

Jezu nienawidziłem widzieć jej gdy płacze. Przysunąłem ją do siebie i przytuliłem głaszcząc ją po plecach.

"Nie ważne co myśli o tym Linda będziesz fantastyczną matką i dostaniesz z powrotem pracę po urodzeniu dziecka" powiedziałem delikatnie.

Uśmiechnęła się w mój obojczyk.

"Gio?"

"Hmm?."

"Dzięki za bycie najlepszym bratem na świecie"

Uśmiechnąłem się słysząc to.

"Wszystko dla mojej młodszej siostry"

Mentalnie zachciało mi się zadzwonić i zmiażdżyć agencję Lindy i osobiście uświadomić jej co robi.

__

LIKE/COMMENT/SHARE


Dangerous Hearts (BWWM) tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now