6.

286 16 2
                                    


Dzięki bracie bardzo nam pomogłeś.- Wesoły wrócił do wedla, spojrzałem na Orszę
- Myślisz że uda nam się to zrobić? - odezwałem się nie pewnie.
- musimy to zrobi Maciek. Nie możemy zawieść. Zośka by nas nie zawiódł.

Miał rację. Zawadzki stanął by na głowie ale nie zostawił by nas.
- więc tak. Trzech z nas stanie zza uliczką na wprost więźniarki z Zośką. Wykorzystamy butelki i pistolety. Mamy ich wiele z tego co mi wiadomo.
Tylko nie wiem czy ty rudy powinieneś iść na akcje. - Stefan pokazał na rudzielca. Chłopak widocznie nie był zadowolony z słów chłopaka.
- Przecież mogę się przydać! - powiedział lekko podenerwowany adorator zośki.
- wiem ale Zośka jest ważniejszy dla ciebie niż dla każdego z nas. Jak zangarzujeż w tą akcję za dużo uczuć to możesz nawet zabić nie umyślnie któregoś z nas.... Będziesz czekać w domu na Alka i Słonia. - reszta spotkania minęła w iście grobowej atmosferze. Złość rudego spotęgowało nucenia każdemu znanej piosenki. Nie dość że jego ukochany zośka był bity on nie mógł mu pomóc to ludzie obok byli szczęśliwi. Nie podzielali jego smutku.

Per. Narrator

Zawadzki ledwo trzymał się na nogach, nie mógł nawet jeść. Przez co stracił prawie 5 kg wagi. Przed zabraniem do placówki był słaby mi miał sporą nie do wagę. Lekarze byli załascynowani obrotem spraw, przez co kontynułowani badania, Nie dawno Zawadzki sam prosił o elektro wstrząsy. Stał się od nich uzależniony. Pragnął ich, niestety był słaby i nie miał sił, dziś dostał kolejną dawkę na której jego serce przestało bić. Jeden z pielegniarzy zaczął reanimacje i udało mu się wrócić życie biedakowi. Za tą akcje pobili biedaka, do nie przytomności. Przez cały prosił o spotkanie z Jankiem. Jednak jego oprawcy nie byli przychylni.

Zacofany ~rośkaWhere stories live. Discover now