ROZDZIAŁ XI

4 1 0
                                    

To znowu ja,Lewa.Wygląda na to,że chcecie wiedzieć jak to się kończy.No to wam powiem!
Weszliśmy do jaskinii,na tronie był ten 4 ręki humanoid,który patrzył na nas ślepiami swymi.Jego zwrok był przerażający.Siedział na swym tronie.W końcu z niego stał i przemówił:
-Wy Toa zastanawiacie się kim jestem...To ja Makuta!Moi żołnierze stworzyli dla mnie ciało i ukradli maskę czasu,aby na nie dać.Potem przejąłem tę ciało stworzone specjalnie dla mnie.To koniec Toa!Stałem się silniejszy niż wy wszyscy.Wiem co zrobicie!Wiem przyszłość.-
Tahu ruszył na niego,a on uniknął.Uderzył go mocno w brzuch przez co poleciał do tyłu.Powiedział znów:
-Mówiłem tobie głupi Toa!Ja znam przyszłość i znam twoje ruchy-
Rzucił ognistego przywódce gwałtownie na sufit po czym on upadł.Onua ruszył by uderzyć go młotem,ale trafił w ściane i upadł,bo 4 ręki wojownik czasu,którym teraz był Makuta podłożył mu nogę.Kopaka próbował zatakować go lodowym atakiem,ale on odbił to lustrem,co trafiło w Kopakę i zamroziło go.
-Kopaka!-
Ja zszokowany przemówiłem.Pohatu z Gali rozmawiali coś do siebie,a ja biegłem do 4-rękiego wojownika czasu.Rzucił w moja stronę głaz,ale ja ominąłem.
-Ha!Masz kiepski rzut Makuta!-
Powiedziałem,na co on odpowiedział:
-Popatrz lepiej na góre-
Przerażający widok mówie wam!Tysiące kamieni na ściane zawaliło się nademną,zanim cokolwiek zdążyłem pomyśleć.Byłem pod gruzem,ale nie byłem przygnieciony na plamę.Moja zbroja wytrzymała jakoś wycisk od tych skał.Gali i Pohatu pobiegli do mnie i usuneli ze mnie kamienie,które na mnie były.Wtenczas Pohatu i Gali klękneli przed Makutą i powiedzieli:
-Przepraszamy o wielki władco cieni!Nie chcieliśmy tego.Zmieniliśmy zdanie.Będziemy tobie służyć do końca naszych dni!-
Makuta uśmiał się i uśmiechnął.Parsknął:
-Wreszcie myślicie logicznie Toa!Dowiedzieliście się prawdy.W krótce ja będe władcą Okoto,a nie mój brat.Gdyż..-
I tu jego monolog został przerwany.Wtenczas on nie używał swych mocy przewidywania przyszłości i nie myślał co będzie dalej.Przez co Pohatu dziabnął go w brzuch sztyletem,a Gali użyła swego trydentu by utnąć jego głowę.Ciało wojownika było martwe...Maska odpadła!Wygraliśmy!Pozbyliśmy się Makuty na dobrę?Otuż nie!Widzieliśmy jak gaz wyszedł szybko z tego ciała.Była to dusza Makuty.Jego esencja zła!Ale pomyśleliśmy,że zajmiemy się nim później.Narazie musieliśmy pomóc naszym uszkodzonym komradom,wziąźć maskę i odmrozić Kopakę.Zrobiliśmy to.Ja nie musiałem iść do szpitala,tak samo Onua.Ale Kopaka i Tahu tak,bo mieli więcej obrażeń.Odmroziliśmy wcześniej Kopakę i wszystko było gites.Daliśmy maskę Ekimu i się ucieszył ,że ją odzyskał.Odbyła się parada na naszą cześć.Natomiast wiedzieliśmy,że nasze szczęście nie będzie trwało długo.Wiedzieliśmy,że Makuta wróci.Co się stało potem?Heh dowiecie się później.

BIONICLE: Zmieniona ideaWhere stories live. Discover now