𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐕𝐈

164 23 20
                                    

✧・゚: *✧・゚:*

Następnego wieczora Melanie razem z Louisem postanowili wybrać się do miasta. Davis zaproponowała wyjście, bo znów chciała poczuć prawdziwy londyński klimat, a Partridge zgodził się na to, bo jak zwykle chciał dotrzymywać jej towarzystwa przez cały czas. Dlatego po dwudziestej wyszli z domu, a po niecałych dziesięciu minutach byli już w centrum miasta. Chodzili tam przez prawie cztery godziny, dlatego do domu wrócili dopiero o północy. Nie spodziewali się jednak tego, że podczas swojego długiego i udanego spaceru widziało ich dość wiele fanek Partridge'a, co skończyło się wieloma zrobionymi im zdjęciami, które następnie mogli zobaczyć wszyscy. Dlatego już następnego ranka Louis zorientował się, jak bardzo było o tym głośno, bo w końcu razem z nim była Melanie - dziewczyna kompletnie nieznana nikomu w mediach. Oprócz wielu postów powstało również mnóstwo przeróżnych artykułów na ten temat.

- Wczoraj widzieli nas w razem mieście - Partridge zaczął temat, kiedy to o późnym poranku Melanie po przebudzeniu się dopiero wybierała ciuchy do przebrania.

- Jest o nas głośno? - spytała lekko, prawie że nie przejęta cała sytuacją.

- Nawet bardzo - odpowiedział jej. - Wszyscy chcą wiedzieć "kim jest ta przepiękna brunetka ze zdjęć".

- Tak o mnie piszą? - spytała z delikatnym cieniem uśmiechu na ustach. - Chyba nie wiedzą o kim mowa.

- Przestań - Louis ją uciszył, nie chciał, żeby znów mówiła o sobie złe rzeczy, lub żeby w ogóle jakkolwiek wątpiła w swoje piękno. - Jesteś najpiękniejsza na całym świecie - dodał o wiele ciszej, jednak pewnym było, że dziewczyna go usłyszała.

- Chcesz coś z tym zrobić, czy wolisz to tak zostawić? - spytała po dłuższej chwili.

- Wypadałoby cokolwiek z tym zrobić - cicho westchnął.

Z jednej strony pragnął, żeby wszyscy wiedzieli o Melanie, ale też bał się opinii innych. Wolał jednak zaryzykować i oficjalnie potwierdzić, że faktycznie kogoś ma, bo od roku czuł, że musi coś z tym zrobić, nie mógł tak tego zostawić. Dodatkowo zaplanował jeden z najbliższych wieczorów jako moment, w którym powie jej o swoich uczuciach, i nawet nie chciał się tego bać, przezwyciężył swoje lęki i najróżniejsze wahania, wiedział, że nie ma nic do stracenia, a została mu tylko i wyłącznie szczerość związana z jego wszystkimi uczuciami wobec tej przepięknej dziewczyny.

- Jeśli nie chcesz nikomu o mnie mówić, to nie musisz - brunetka delikatnie się uśmiechnęła i podeszła do niego bliżej, jedynie patrząc mu prosto w oczy.

- Tylko, że ja chcę - zaczął niepewnie odwzajemniając jej spojrzenie. - Chcę, żeby każdy o nas wiedział, Melanie.

- Chyba najpierw sami musielibyśmy wiedzieć kim dla siebie jesteśmy - spoważniała, ten temat był dla niej wyjątkowo ważny.

Jego wzrok przybrał na sile, teraz wręcz wypalał w niej dziurę swoim intensywnym spojrzeniem. A jej wyjątkowo się to podobało, bo kochała czuć na sobie jego wzrok.

✧・゚: *✧・゚:*

𝐌𝐀𝐘𝐁𝐄 𝐓𝐇𝐈𝐒 𝐈𝐒 𝐓𝐈𝐌𝐄, 𝐩𝐚𝐫𝐭𝐫𝐢𝐝𝐠𝐞Onde histórias criam vida. Descubra agora