ROZDZIAŁ 7

46 5 0
                                    


,, Obiecuje, że nic się jej nie stanie, jak będzie przy mnie."

____________

Wyszłam. Nawet mnie nie próbował zatrzymać, udałam się jak najszybciej do swojego dominatorium, nie mogłam, już dłużej na niego patrzeć, myśleć, oraz mówić, chciałam, żeby poprostu zniknął...

__________

****

W dominatorium :

Gdy uchyliłam lekko drzwi zobaczyłam Pansy patrzącą na mnie z wyrazem współczucia. To było jasne, że wiedziała o co chodzi.

-Co ja mu zrobiłam? Czemu się tak zachował?, - Podeszłam bliżej do dziewczyny ze łzami w oczach.

-Lis, nic nie zrobiłaś.. - Nie zdążyła dokończyć, bo jej przerwałam.

-Skoro tak, to czemu się tak zachował? - Odpowiedziakam spokojnym głosem, lecz moje emocje wzięły nade mną górę. .

-Starałam się być jak najłagodniejsza dla tego debila, a on nawet mi nie podziękował, poprostu wydarł się na mnie jakbym nie wiem co mu zrobiła. - Powiedziałam, kiedy kolejne łzy zaczęły mi napływać do oczu..

-Hej Lis, wiesz jaki on jest. Coś czuję, że w głębi serca naprawdę tego żałuję, tylko nie chce żeby się inni dowiedzieli. - Odpowiedziała, głaszcząc mnie po ramieniu.

-Naprawdę tak uważasz? - Zapytałam się zdezorientowana. Nie wiedziałam już co mam robić..

-Naprawdę.

Chwilę po tym pocieszeniu udałam się do łazienki. Ogarnęłam się i wyszłam z niej mając w planach pójść już na lekcje, jednak, nie miałam na to ochoty..

****

-Co ja zrobiłem, czemu jej to powiedziałem, przecież napisała mi ten referat, sama. - Zapytałem się Blaise stojącego obok mnie.

-No nie wiem stary, czasami tak już poprostu masz, ale rozmawiałem z Pansy i powiedziała, że postara się ją pocieszyć i coś jej nagadać, że nie chciałeś i tak dalej. Jednak, moim zdaniem powinieneś iść ją przeprosić.

- Dobra Blaise, przeproszę ją ale może później, mam nawet chyba już pomysł jak.

Żartowałem z tym pomysłem. Nie mam pojęcia co jej powiedzieć i jak się teraz zachować. Nie jesteśmy razem, ale czuję się za to odpowiedzialny. Nie na widzę tego uczucia. Jest ono takie nijakie.

Po rozmowie z Zabinim udałem się na lekcje, myśląc, że Ślizgonka tam będzie, ale jednak się myliłem...

-Hej Pansy wiesz może gdzie jest Lis?

-Została w dominatorium, ale myślę że powinieneś ją jak najszybciej przeprosić. - Dziewczyna po tym jak to powiedziała zaczęła się rozglądać po sali, jakby czekała na kogoś. Jednak nie chciałem w to ingerować.

****

Czułam się niezbyt dobrze, więc poszłam wziąć zimny prysznic. Gdy się wyszykowałam i wyszłam zobaczyłam sowę w oknie z jakimś listem. Podbiegłam do niej, aby otworzyć okno, a ona wleciała i została na parapecie.
Sowa puściła list. Gdy już odleciała zastanawiałam się czy otworzyć to czy nie.

Po długim namyśle Usiadłam na łóżku. Otworzyłam list i zaczełam czytać :

Droga Lase,

Mam złą wiadomość. Twój ojciec umarł wczoraj popołudniu. Dopiero dzisiaj się zebrałam, aby do ciebie napisać. Nie daje sobie już rady, jest pusto bez niego i bez ciebie. Czy mogłabyś przyjechać do mnie chociaż na weekend? Mówiłam już to Severus'owi i się zgodził. Potrzebuję kogoś teraz, kogoś takiego jak ty..
Mam nadzieję że niedługo cię zobaczę. Wiem, że to dla ciebie też będzie trudne opuścić tak nagle Hogwart i przyjaciół, ale możesz zrobić wyjątek, chociaż na tydzień.
Odpisz mi szybko.

Eternity One Time || D.MWhere stories live. Discover now