Ty niczym toksyna
Się rozpościerasz
Kiedyś był_ś, jak aspiryna
Różne formy przybieraszBo raz mnie nękasz
Innym razem zaś ratujesz
Czasem topię się w twych wdziękach
A ty później to rujnujeszZdejmij jedną ze swych twarzy
Zimną, twardą, skamieniałą
Gdzie się uśmiech już nie zdarzy
Lub tą drugą, tą wspaniałąKtórą miałam zaszczyt poznać
I na chwilę się oderwać
Cień i światło szczęścia doznać
Letargiczny sen swój przerwaćTobie wybór pozostawię
Odleć wolno kanareczku
Jakoś twe odejście strawie
Lecz nie wracaj aniołeczkuBo ta rana co powstała
Nigdy mi się nie zagoi
To w złym geście bym krzyczała
Gdyż to damie nie przystoiGwiazdo co na niebie świecisz
Proszę ześlij mi amnezje
Zanim dalej gdzieś odlecisz
Zagubioną zwróć finezje--------------------------------------------------------------
25.11.2021r
~DCW
CZYTASZ
ЌąȼɨЌ βóℓµ
PoetryDepresyjne rymowanki pisane przez obrażoną na życie dziewczynkę. Pisanie jest dla niej jednym ze sposobów wyrzucenia z siebie problemów, o których nie potrafi mówić wprost. Ma nadzieję, że spodobają się komukolwiek i zaprasza do czytania. ...