Rozdział 5 | 7/9

116 6 8
                                    

Tom 1

Rozdział 5: Morderstwo w Obserwatorium Syriusza 3, część 7

„Jeśli w ciele nie ma krwi, wątroba tego nie pokaże, prawda?”

„Tak. W ten sposób, mało prawdopodobne jest by wątroba to pokazała. Jednak w rezultacie pojawia się inny problem: Plamy krwi znalezione na miejscach zbrodni.”

„Myślisz, że przygotował jeden z tych worków krwi do transfuzji?” Zaczęłam z tą myślą. „A może odratował trochę krwi, by móc użyć jej później...” Poczułam się obrzydzona swoimi własnymi sugestiami. Poczułam, że mdleję, więc zacisnęłam zęby by do tego nie dopuścić.

„Nie, to nie było konieczne. Były tu zapasy krwi, której potrzebował.”

,,Zapasy?...”

Innych ofiar?

„W każdym razie, winowajca planował przygotować trzy ciała. Jedno wcześniej, a dwa pozostałe, w budynku. Oczywiście musiał też rozczłonkować te zabite tutaj. Byłoby to dziwne gdyby tylko jedno było w kawałkach.”

„Rozumiem... Musiał też poćwiartować te pozostałe, żeby nie ujawnić tego kto został zabity jako pierwszy... Tę część rozumiem, ale dlaczego miałby pozamieniać części?”

„Gdyby umieścił tę pierwsze ciało na łóżku bez zastanowienia, doszłoby do nienaturalnej sytuacji. To byłaby jak wcześniej wspomniałam, kwestia plam krwi. Pierwsze zwłoki w porównaniu do tych następnych krwawiłyby mniej. Prześcieradła nie byłyby brudne. Nie wyglądałoby jakby ta osoba została tam zabita.”

Ohhhhh... Przez pomieszanie części pierwszego ciała z tymi, które faktycznie zostały tam zabite, sprawił, że wyglądało to tak jakby cała trójka została zabita właśnie tam, na łóżkach!”

„Tak. Przez zrobienie tego, krew sącząca się że świeżych ciał poplamiła prześcieradła i wyeliminowała nienaturalną różnicę. Wierzę w to, że sprawca dokonał rozczłonkowania na wszystkich trzech łóżkach. Pomogłoby to uczynić fakt rozczłonkowania tutaj wszystkich ciał bardziej wiarygodnym.”

„Tak, tak mogło być... Na prześcieradłach były zadrapania. Nawet o tym nie pomyślałam. Oraz krawędzie ciał mogły zostać do siebie dociśnięte do siebie, by ukryć fakt, że są tam niezakrwawione części.”

„Więc? Udało ci się już pojąć sztuczkę kryjącą się za  poćwiartowaniem ciał, siostrzyczko Yui?”

„Tak... tak myślę...” Kiwnęłam słabo głową. „Z tego wszystkiego co powiedziałaś wynika, że... Po pierwsze, winowajca poćwiartował zwłoki, które zostały tu przetransportowane. Ta osoba została zabita jakiś czas przed incydentem, została z tego ciała wyssana cała krew, aby uniknąć odkrycia przez wątrobę. Potem, gdy wszyscy straciliśmy przytomność tutaj, w obserwatorium Syriusza, zabił pozostałych detektywów i ich tutaj poćwiartował. Jedne z nich były starsze, więc pozamieniał części, by uniknąć nienaturalnego wyglądu.” Spojrzałam na Kirigiri, jakbym pytała, czy to wystarczy? W odpowiedzi skinęła głową.

„Ale wciąż brakuje czegoś kluczowego. Gdzie jest winowacja?” Rozejrzałam się. Czy winowajca wstrzymał oddech i słuchał naszego rozumowania nawet teraz?

„Nie było żadnych śladów by ktoś wchodził lub wychodził z budynku - dlatego winowajca nadal jest z nami.” Kirigiri podniosła się do siadu, jej postawa była teraz bardziej czujna.

„Nie przeszukałyśmy już przypadkiem całego budynku? Nigdzie nie było sprawcy. Przeszukałam nawet dach...”

„Jeśli weźmiemy pod uwagę to, gdzie sprawca ukrył ciało, naturalnie doprowadzi nas to do odpowiedzi. Sprawca zabrał stamtąd ciało, więc teraz powinno być puste, a teraz sam sprawca musi się tam ukrywać, prawda? Nie muszę już nic więcej mówić byś to zrozumiała, tak?”

Jak winowacja sprowadził ciało do obserwatorium Syriusza...? Prawda, sprawca pociął te zwłoki na mniejsze kawałki i schował je we własnej torbie. Muszę sobie tylko przypomnieć, kto jaką miał torbę.

Danganronpa Kirigiri Tom 1 | TŁUMACZENIE PLWhere stories live. Discover now