Rozdział 2 | 2/4

196 15 2
                                    

Tom 1

Rozdział 2: Czarny Pojedynek, część 2

,,Wiedziałem, że się pojawisz.'' Powiedział starzec, dotykając swojej blizny na ustach.

W ciągu dnia park był pełen wesołych odgłosów, młodych matek pchających wózki i chłopców kopiących do siebie piłkę. Stary mężczyzna siedzący na zacienionej ławce wtapiał się w tło.

,,Pomyślałem, że nie zaszkodzi przynajmniej posłuchać tego co masz do powiedzenia'' Powiedział, siadając obok mężczyzny.

,,Masz rację. W przeciwieństwie do prawników czy terapeutów, my nigdy nie żądali byśmy opłaty za rozmowę.''

,,Więc kim są ci 'my'?"

,,Jesteśmy organizacją, która oferuje pomoc osobom, które miały nieszczęście stać się ofiarą przestępstwa.''

,,Dosyć tego gadania, jakie są fakty? Co robisz? Wysyłasz jakiś agentów by się zemścili, czy co?"

,,Hmm, to nieporozumienie. Jak wcześniej powiedziałem, chodzi o pana zemstę. Jeśli masz  wątpliwości co do tego pomysłu, radzę ci to przemyśleć.''

,,Owijasz w bawełnę, staruszku. Więc co zamierzasz dla mnie zrobić?"

"Wyjawię cię tożsamość prawdziwego sprawcy. Ten który stoi za tą sytuacją, ten który pozostawił cię w takim stanie...."

,,Co? Jaki prawdziwy sprawca?'' Nie mógł uwierzyć w to, co właśnie wyszło z ust mężczyzny. Nigdy wcześniej by o tym nie pomyślał. Czy to podpalenie nie było dziełem tego astrologa? ,,Więc kto to jest?! kto jest prawdziwym winowajcą?''

,,Poczekaj chwilę'' Rozkazał starzec, podnosząc obie ręce. ,,Powiem ci ale tylko pod jednym warunkiem.''

Oto on...

Przygotował się. Najprawdopodobniej tym ,,warunkiem'' będzie opłata lub coś w tym stylu.

,, Musisz dokonać zemsty na prawdziwym sprawcy.''

,,Zemsta...''

,,Zgadza się. Koniecznie musisz się zemścić i zakończyć życie prawdziwego winowajcy.''

Tutaj w parku, miała miejsce ostra wymiana słów. W pobliżu nie było nikogo, kto mógłby usłyszeć co mówią.

,,Ta cała organizacja, pewnie dokładnie zbadała moją sprawę. Więc czemu jeszcze pytasz? Wiesz, że nie odmówię.''

,,Te słowa są bardzo obiecujące.''

,,Pospiesz się i powiedz mi kto to zrobił.''

,,Wcześniej muszę jasno określić nasz cel.''

Wygląda na to, że jeszcze trochę będzie owijał w bawełnę.

Ale cóż, to prawda że nie wiedział jaki ta organizacja ma cel, by zachęcać go do zemsty.

,, Przeczyszczenie – nazywamy to zemstą. Chcę powiedzieć przez to, że musi być ono wykonane przez ciebie, a nie nikogo innego. Rozumiesz?"

,, Mówisz, że muszę to zrobić własnymi rękami, prawda? Oczywiście. To właśnie planowałam zrobić od samego początku.''

,,W takim razie kontynuujmy naszą rozmowę. Do morderstwa potrzeba trzech rzeczy, czy wiesz jakich?''

,, Skąd mam wiedzieć? Nigdy tego nie robiłem, więc może mógłbyś mi pomóc i po prostu powiedzieć.''

,, Oczywiście. Pierwsza to determinacja. Pokonałeś już tę przeszkodę, prawda?''

,,Tak.''

,, Następnie potrzebne są pieniądze. Osiągnięcie czegokolwiek na tym świecie tego wymaga. Szczególnie osiągnięcie czegoś na większą skalę wymaga znacznego kapitału.''

,,Cóż, przepraszam, ale nie wiem czy mam ich wystarczająco.''

,,Jesteśmy w stanie cię sponsorować. Jeśli chodzi o górną granicę...nie ma określonej kwoty, o której moglibyśmy powiedzieć, że jest zbyt duża.''

Umowy sponsorskie bez górnej granicy? Coś tu zaczynało śmierdzieć.

,,Ostatni wymóg - technika. Do zabicia kogoś potrzebna jest technika. Rozumiesz? Większość ludzi, łącznie z tobą, jest nowicjuszami w tej kwestii. Dlatego, oferujemy techniki morderstwa, których nikt nie odkryję. Dzięki tym technikom będziesz w stanie dokonać zbrodni doskonałej.''

,,To bardzo hojne z twojej strony.''

,,Jednak... - Przerwał starzec. ,,Te techniki mają swoje żniwo.''

,,Co?''

,, Krótko mówiąc, kupujesz te techniki od nas.''

,,Spójrz na siebie! To tylko zabieranie pieniędzy słabszym!'' Wstał na nogi, najwyraźniej miał dość. ,,Wierzyłem w tą całą skomplikowaną historię...Ale mimo wszystko jesteś tylko oszustem!"

,,Proszę uspokój się. Tak jak powiedziałem wcześniej, jesteśmy gotowi zaoferować ci nieograniczone wsparcie. Nie mamy nic przeciwko temu, byś kupił te techniki za te pieniądze.''

,,...Co masz na myśli?''

,,Chodzi o to, że nie musisz za nic płacić.''

,,Nie rozumiem. Więc dlaczego w ogóle jest jakaś opłata, skoro tak naprawdę to wy za to płacicie?''

,,To jest najważniejszy aspekt. Ta cała sprawa wiąże się z ryzykiem życia....Tak naprawdę jest to bardzo dramatyczne wydarzenie. To więcej niż jakiś film fabularny czy dokumentalny."

,,Co próbujesz powiedzieć?"

,,Mówię, że są tacy, którzy chcieliby oglądać twój powrót. Lubi pan wyścigi konne, prawda? A może i nie. Dane, które mamy na twój temat nic nie mówiły o zainteresowaniu hazardem. Możesz nie rozumieć uczuć tych, którzy są pasjonatami wyścigów konnych. Na tym świecie jest wiele osób, które wyrzucają na to sporo pieniędzy. Są też osoby, które odkryły  zamiłowanie to patrzenia jak ktoś planuje zbrodnię.''

,, C..co przez to rozumiesz?''

,, W istocie... Tym osobom sprawia przyjemność oglądanie ludzi takich jak ty.''

Słowa starego człowieka zaskoczyły go.  Czuł się tak, jakby zrobił coś źle. Nim więcej rozumiał co staruszek powiedział, ale czy to naprawdę się wydarzyło...?

,,Czy próbujesz zmienić mija zemstę....w grę?''

,, Pewnie użyłeś tego słowa ze względu na prostotę.'' Starzec zniżył głos uśmiechając się.
,, Sponsorzy dopracowują szczegóły... Sponsorzy płacą rachunki i oferują gotowy produkt...''

,,A więc jesteś wspierany przez grupę ludzi, którzy mają więcej pieniędzy i wolnego czasu, niż wiedzą co robić.''

,,Czy teraz rozumiesz? Ten fakt na nic nie wskazuje, oprócz tego, skąd pochodzą pieniądze. Naszym celem zawsze jest zaoferowanie ci tego wszystkiego. Te interesy po prostu pokrywają się z interesami naszych inwestorów. Co więcej, bogaci ludzie znajdują w tym rozrywkę. Mamy z tego korzyści.''

Czy to prawda?

Czy to co on mówi jest prawdziwe? Ale to i tak nie miało znaczenia. Zabicie prawdziwego winowajcy... Było tylko wyzywanie na drodze do osiągnięcia ostatecznego celu - odzyskania życia.







Danganronpa Kirigiri Tom 1 | TŁUMACZENIE PLWhere stories live. Discover now