Dziewiąty list

41 2 0
                                    

Kochana Mamo,

Wiem, że nie odzywałam się przez dłuższy czas. Wielkie Igrzyska Magiczne pochłaniają każdą moją chwilę. Pomagam Jasonowi i redakcji, jak tylko mogę. Allie często do nas zagląda i przynosi różne smakołyki. Lubię z nią przebywać, ale ona widzi, że nie pozwalam się jej do mnie zbliżyć. Rozmawiamy na tematy głównie związane z pracą reportera. Odpowiadam na jej dociekliwe pytania dotyczące przeprowadzania wywiadów, zwięzłego operowania słowami, budowania napięcia w tekście i kończenia zabawną puentą. Jason czasami dorzuca swoje uwagi. Nakryłam go niedawno, jak rzucał za Allie powłóczyste spojrzenia. Zaczerwienił się lekko i surowo nakazał mi milczeć. Uśmiechnęłam się do niego nieszczerze – przecież nie mogłam nie wykorzystać takiej okazji, by z niego nie zakpić! Nie wyglądał na zadowolonego, ale nie miałam wobec niego złych zamiarów. Podokuczałam mu trochę, jak to zwykle robił Happy w stosunku do mnie, a później zachęciłam, by gdzieś ją zaprosił. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że wykopałam sobie grób. Jason zaprosił Allie na randkę, a mnie kazał zostać w redakcji i trzymać rękę na pulsie. W dodatku oczekiwał do rana na biurku trzech różnych artykułów na temat potencjalnych gildii, które wezmą udział w tegorocznych Igrzyskach ze szczegółowym omówieniem ich członków i najchętniej wykorzystywanych rodzajów magii. Zapowiadała się ciężka noc. Nie powinnam była zadzierać z Jasonem.

Igrzyska nie miały w sobie niczego nadzwyczajnego. Ludzie mówili, że były dokładnie takie same, nim na arenę Domus Flau wkroczyło Fairy Tail. A właśnie, organizatorzy bardzo mnie zaskoczyli. Upamiętnili ubiegłoroczną zwycięską gildię. Rozświetlony ogromny znak Fairy Tail pojawił się na arenie, gdy gildie przeszły kwalifikacje. To było niesamowite, Mamo. Chociaż formalnie Fairy Tail nie istniało, widownia dosłownie krzyczała z zachwytu. Przez długie minuty krzyczeli nazwę naszej gildii, a ja przełykałam łzy. Byłam jedyną członkinią, która zobaczyła na własne oczy, jak Fairy Tail zostało uhonorowane. Nie pozostało mi nic innego, jak unieść dłoń i wykonać nasz gildyjny gest. Łzy spływały po moich policzkach, bo po raz pierwszy czułam tak silne emocje i to z widowni. Starałam się je wszystkie zebrać i przesłać do pozostałych. Może poczują choć namiastkę tego, co ja teraz? Niech wiedzą, że nikt o nich nie zapomniał. W stolicy, nie, w całym Fiore nadal pamięta się o Fairy Tail.

Sądziłam, że to będzie jedyna rzecz, która tak mną wstrząsnęła podczas Igrzysk. Jak się miało okazać, nie tylko ta.

Sam przebieg turnieju i wyniki kolejnych konkurencji były dla mnie przewidywalne. Szybko oceniłam poziom magii i umiejętności każdego z magów i muszę przyznać, że nie dorastali Fairy Tail do pięt. Może gdyby w Igrzyskach wzięły udział Mermaid Heil, Lamia Scale, Sabertooth, Blue Pegasus i Quarto Ceberus, byłoby inaczej. Nie wiem, czy to z powodu naszej gildii, ale nie złożyli podań o dopuszczenie do turnieju.

Ostatniego dnia Igrzysk wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Toczyła się właśnie ostateczna walka pomiędzy gildiami, której wynik był dokładnie taki, jak przewidywałam – Scarmiglione rozłożyło przeciwników na łopatki i było to miażdżące zwycięstwo. Wtem jednak na arenę wszedł tajemniczy mężczyzna. Pretendent, który rzucił wyzwanie najsilniejszej gildii Fiore. Nagle na arenie zrobiło się parno, a zaraz potem niesamowicie ciepło. Ciepło przerodziło się w piekielny skwar topiący ubrania, a nawet całą arenę. Poznałam tą moc magiczną. Pretendent odrzucił kaptur, a wtedy dojrzałam te włosy koloru płatków wiśni.

Natsu.

Za mną pojawił się Happy, który wyjaśnił, że Natsu bardzo nalegał, by zawalczyć na Igrzyskach ze zwycięzcami. Cóż, za długo sobie nie powalczył. Nie mieli z nim szans. Kilku magów próbowało nawet podjąć rękawicę, ale szybko się wycofali.

Gdy upał nieco zelżał, a bitewny kurz opadł, nasze spojrzenia się spotkały. Byłam pewna, że wszyscy na arenie słyszą, jak mocno waliło mi serce. Nie widziałam go od roku. Pierwsze, co zauważyłam, to włosy, które urosły, i strój, który już nie nadawał się do noszenia. Rozpoznał mnie i zawołał. I wtedy usłyszałam w moim sercu głos, który mówił, że Fairy Tail wciąż istnieje.

Natsu wlał w moje serce nową nadzieję. Nadzieję na lepsze jutro.

Mamo, po raz pierwszy mogę szczerze Ci powiedzieć, że jestem szczęśliwa i wystarczyło do tego po prostu pojawienie tych dwojga.

Twoja kochająca córka,

Lucy

Gdziekolwiek jesteś || Lucy Heartfilia (NaLu)Where stories live. Discover now