Siódmy list

42 3 0
                                    

Kochana Mamo,

Wiele zadziało się w moim życiu. Mam Ci tyle do opowiedzenia!

Pamiętasz, jak mówiłam ci, że będę mogła wkroczyć w następny etap treningu? Nie spodziewałam się, że Capricorn będzie miał na myśli nie tylko opanowanie Form Gwiezdnych Sukien, ale też ich łączenie. Po dwóch miesiącach ciężkich ćwiczeń mogę z dumą powiedzieć, że udało mi się skutecznie przybrać już kilka konfiguracji, ale wciąż nie na długo. Dlatego na razie jeszcze nie mogę ich używać. Jednak sama Forma Gwiezdnej Sukni to już jest coś. Moc, którą uzyskuję po przybraniu tej formy, jest niesamowita.

I kiedy zdołałam już przywoływać wszystkie dziewięć Form, Capricorn powiedział, że została mi jeszcze jedna. Nawiązywał oczywiście o Aquarius. Wcześniej myślałam, że to zaklęcie uzależnione jest od posiadania Złotego Klucza do odpowiedniej Bramy. Nie mogłam przecież przywołać Formy Wagi albo Ryb, więc założyłam, że Wodnika również nie. Okazało się jednak, że Król Gwiezdnych Duchów zrobił wyjątek i gdy dał mi moc Aquarius do walki z Tartarosem, zostałam nią pobłogosławiona i mogę jej używać nawet bez Złotego Klucza. To wspaniała wiadomość, Mamo! Dzięki temu czuję, że chociaż częściowo Aquarius jest przy mnie.

Niedawno zrobiłam sobie podróż po sklepach. Chodziłam bez większego celu, po prostu chciałam zwiedzić stolicę „od środka". Mieszkałam tu już kilka miesięcy, a w natłoku pracy i poszukiwań zapomniałam o sobie. Postanowiłam zrobić coś dla siebie i dobrze poznać miasto. Natrafiłam na mały sklepik schowany na uboczu. Coś mnie podkusiło, by do niego wejść. Nie pożałowałam tej decyzji. Znalazłam w nim figurki członków Fairy Tail. To przywracało wspomnienia. Kiedyś sklepik w gildii prowadził Max i w sprzedaży były właśnie takie figurki. Ktoś musiał je tu sprowadzić aż z Magnolii. Znalazłam postacie Erzy, Mirajane, Laxusa oraz Natsu i Happy'ego. Nie mogłam się powstrzymać i wzięłam jedną.

Sprzedawca bardzo mnie zaskoczył. Najpierw przyglądał mi się kilka chwil, a później wydał z siebie zdumiony okrzyk. Rozpoznał mnie! Pamiętał mnie z Wielkich Igrzysk Magicznych, wychwalał wszystkich magów z Fairy Tail i posmutniał, gdy przypomniałam mu, że gildia już nie istnieje. To była pierwsza osoba, z którą tak otwarcie rozmawiałam. W pracy raczej nie poruszają tego tematu, bo nie chcą, bym czuła się skrępowana.

Nie uwierzysz, ale sprzedawca podarował mi figurkę Happy'ego. Nie przyjął zapłaty, chociaż nalegałam. Twierdził, że wiele zawdzięcza naszej gildii, szczególnie Gromowładnym, Laxusa, bo kiedyś bardzo mu pomogli. Od tamtego czasu zawsze ciepło nas wspominał. Tym drobnym gestem postanowił odwdzięczyć się za okazaną mu wcześniej pomoc. Moje serce w tamtej chwili było tak szczęśliwe! Bo uświadomiłam sobie, że nie tylko my wywieraliśmy wpływ na siebie nawzajem, ale też na zupełnie obce nam osoby. Taka była siła Fairy Tail – budowanie niezniszczalnych więzi. Wspaniała gildia. Nigdy nie żałowałam, że do niej dołączyłam. Ze sklepiku wyszłam przepełniona rodzinnym ciepłem, które odżyło we mnie na nowo i nawet mroźne powietrze nie było w stanie mnie schłodzić. Siła tych uczuć była tak wielka, że czułam się jak Natsu – on przecież ciągle był gorący, nawet w taki dzień jak ten.

Natsu... Czasami go widzę. Chyba mój umysł w ten sposób radzi sobie z tęsknotą. Z przyzwyczajenia wychodzę z łazienki i zerkam w stronę kanapy, na której siedzi. Obok niego Happy zajada się rybami. Wizja znika tak szybko, jak się pojawia. Innym razem wydaje mi się, że słyszę go za oknem do mojego mieszkania. Często właśnie tak wchodził do mojego pokoju. Nigdy nie używał drzwi. To było na swój sposób urocze. Smok wchodził do wieży Księżniczki. Prawda, że słodkie?

Figurka Happy'ego stoi obok Waszego zdjęcia i laleczki Michelle. List od Natsu postanowiłam trzymać w sypialni. Patrzę na niego, nim zasypiam. W jakiś sposób mnie to uspokaja.

Gdziekolwiek jesteś || Lucy Heartfilia (NaLu)Where stories live. Discover now