1. Przerwana przysięga

81 4 1
                                    

Świat wydawał się obracać dookoła. Minęło kilka minut za nim Nicholas zorientował się, że to już nie jest sen.
Rozejrzał się po swojej sypialni. Cóż, nie było tu czysto. Uznał, że jak weźmie zimny prysznic i przejdzie mu kac - posprząta [To się oczywiście nie spełniło]. Chłopak niechętnie ustawił się do pozycji siedzącej i podniósł telefon z szafki nocnej. Miał sześć nieodebranych połączeń od kolegi. Ah, no tak! Ślub. Jak mógł zapomnieć o weselu swojego znajomego? Takie okazje na zabawę zdarzają się rzadko, a on o tym zapomniał! W dodatku wczoraj upił się ze swoimi znajomymi i teraz jest ledwo przytomny. Podniósł się z łóżka, omalże się nie wywracając. Cóż, pewnie gdyby nie złapał się szafki która była po jego lewej stronie to by się stało. Spojrzał na stół, który zapełniony był pustymi butelkami po alkoholu. Rzeczywiście wczoraj przesadził.
Chwiejnym krokiem dotarł do szafy i wyjął z niej swój garnitur. Co prawda - był on pognieciony i lekko śmierdzący... nawet nie wiadomo czym, aczkolwiek to był jego jedyny elegancki strój. Niestety nie było czasu na pranie, czy prasowanie, więc zostało mu tylko to.
Poszedł do łazienki i przebrał się. Przy wiązaniu krawatu (co było trudnym zadaniem) patrzył w lustro. Jego włosy były potargane, a pod oczami miał wielkie wory. W skrócie wyglądał jakby nie spał od tygodnia.
Wziął do ręki grzebień i spróbował ogarnąć burze swoich włosów kilkoma ruchami. Powiedzmy, że w miarę się udało, co nie zmieniało faktu, że nadal wyglądał okropnie. Utworzył chmurę z perfum i w nią wszedł, by chociażby w małym stopniu zniwelić odur alkoholu.
Zaraz po zjedzeniu śniadania udał się na przystanek.
Po niedługiej drodze autobusem wysiadł na przystanku niedaleko kościoła. Od razu rzucał się w oczy spory tłum, czekający na ceremonie.
Całe wydarzenie w kościele nie trwało długo, niektórzy się rozeszli, a niektórzy pojechali za parą młodych na weselną zabawe. Nick pojechał na wesele ze swoim przyjacielem. Dotarli na miejsce, gdzie już grała spokojna muzyka. Po zjedzeniu posiłku wszyscy goście zaczeli się bawić i tańczyć, pić alkohol, oraz śpiewać. Nick był już po trzech kieliszkach, a jego przyjaciel Alex, który w tej chwili tańczył niedaleko niego był po pięciu. Chłopak podszedł do niego.
- Alex, cholera. Zapomniałem prezentu dla państwa młodych. Słuchaj, pożyczyłbyś mi auto, nie?
- Co? Ah, ah! Por supuesto! [OCZYWIŚCIE] - Meksykański przyjaciel wyjął z kieszeni klucze i podał Nicholasowi. - Spróbuj zarysować to osobiście ci przypierdolę. Ah, no i nie zabij się.
Brunet kiwnął głową i wyszedł z sali, chwiejnym krokiem doszedł do samochodu Alexa. Ruszył z miejsca parkingowego, niemalże wjeżdżając w czyjś bok. Wyjechał na główną ulice i zaczął kierować się w stronę swojego domu. Przez wypity alkohol nie potrafił do końca panować nad kierownicą, co oczywiście nie wróżyło dobrego zakończenia. Wysyłanie snapów do kolegów podczas jazdy, również nie polepszało sytuacji.
Skręcając w prawo Nicholas wjechał w śmietnik i czyjś ogród.

Po jakimś czasie policja dotarła na miejsce. Okazało się, że auto bardzo nie ucierpiało, tylko otrzymało nowe, ledwo widoczne zadrapanie na przedniej stronie. Chłopak również nie miał wielkich obrażeń, jedynie siniak na czole z powodu gwałtownego hamowania i przywalenia głową w kierownice.
Zapada ostatnie ultimatum - albo zostanie skazany na więzienie, albo weźmie udział w trzydziesto dniowej kuracji uzależnienia na odwyku. Decyzja leżała po stronie mężczyzny. Wybór jest czysto oczywisty. Nick zgadza się na leczenie. Oczywiście gotowało się w nim oburzenie, iż ktokolwiek pomyślał o jego uzależnieniu od alkoholu! Wciąż uważał, że nie posiada owego nawyku, a upicie na weselu jest naturalne.
Chłopak sam siebie oszukiwał.
Jego życie przepełnione jest imprezami, a alkohol to codzienność. Ma swoich "nietypowych" znajomych, którzy stoczyli go na drogę pijactwa. On jednak niestety nie zauważał w sobie problemu, po prostu lubi sie zabawić i uważał, że jest tylko typem ekstrawertyka.

[ZAWIESZONE] 30 days of freedom / KARLNAPWhere stories live. Discover now