Rozdział 4

687 53 2
                                    

Tymczasem w zamku Draco:

- zdaje ci się ze jestes pierwszym który spotykał "ładnego" chłopca - powiedział Lucjusz.

- to nie jest żadny ładny chłopiec, to znaczy jest przystojny ale ma w sobie coś jeszcze

- widziałeś go pięć minut, kompletnie nic o nim niewiesz!

- mówiłeś że w matce zakochałeś sie z miejsca

- to co innego, ona była księżniczką i rzecz jasna kobietą.

- i tak byś ją pokochał

- wogle bym jej nie spotykał bo to nie wypadałoby, ojciec powiedziałby mi to samo co ja teraz tobie - rzekł spokojnym tonem Luciusz - i posłuchałbym go.

- wcale że nie.

- wcale ze tak.

- nie wierzę ci.

- i słusznie.

- królewska wysokość pochwaliłeś się juz swoim wyczynem w lesie? na łowach pewne rzeczy nie uchodzą.

- to że sie czegoś nie robi to nie znaczy że nie można tego robić. Czy jakoś tak..

- Naprawdę ojcze chcesz wysyłać moje portrety tylko poto żeby więcej osób przyszło na bal?

- bal jest tradycją, a ty sie na nim zaręczysz.

- a nie mogę sie ożenić z jakimś zwykłym miłym chłopakiem z grudu?

- do ilu misji, może taki zwykły chłopak wystarczyć? Jak pomoże wzmocnić nasze królestwo? Jesteśmy małym państwem otoczonym przez wielkie mocarstwa, a życie to nie bajka.

- posłuchaj synu.. - Luciusz wkoncu odezwał się - tutaj chodzi o dobro twoje i całego kraju

- dobrze zgoda.. - powiedział Draco - ale jeden warunek. Zaproszenia dostaną wszystkie rody nie tylko arystokracja.

- w porządku.

Tymczasem Harry rozmawiał ze swoją dawną służąca.

- źle pan wygląda słowo daje, nie lepiej sie od nich wyprowadzić?

- przyrzekłem kiedyś rodzicą dbac o dom w którym byliśmy tacy szczęśliwi, bardzo go kochali a odkąd odeszli ja kocham go za nich, to mój dom..

Wtedy przyjechało pełno rycerzy na koniach i zaczęli ogłaszać że za równo dwa dni odbędzie sie bal i każdy jest zaproszony.

Harry bardzo sie ucieszył że ponownie spotka się ze swoim nowym znajomym
Ale jej przyrodnie siostry miały znacznie większe ambicje związane z księciem

- posłuchajcie teraz! - krzyknęła i podeszła do swoich dwóch córek - jedna z was ma zdobyć jego serce a wtedy wygrzebiemy się z długów które trzymają nas w tej przeklętej dziurze!

- ja będę księżniczką! - krzyknęła Gryzelda

- ja jako królewna - rzekła Anastazja
Harry stał i przyglądał sie z uśmiechem, chciał żeby jedna z jego sióstr wyszła za księcia może wtedy, wszyscy sie zaprzyjaźnią i będzie jak kiedyś

- dostarczyłeś wiadomość więc poco tu jeszcze stoisz? - rzekła macocha - wracaj natychmiast do miasta i każ krawcowej szyć trzy wspaniałe kreacje na bal!

- trzy? Jak ładnie z pani strony

- niby co?

- pomyślała pani o mnie..

- haha on myśli ze ten trzeci to dla niego - zaśmiała sie Anastazja

- myślisz ze coś z tego będzie? Wątpię że książę chciałby wyjść za-

- nie ja tylko chce zobaczyć przyjaciela - rzekł szybko Harry

- to może powiem to tak żebyś zrozumial. Jedna suknia dla Anastazji, jedna dla Gryzeldy a jedna dla mnie. - no szybko bo nie wyrobi się ze swoją robotą!

Podczas kiedy Draco i jego przyjaciel trenowali walkę na miecze, chłopak kolejny raz spudłował

- pobudka drogi książę, śnisz na jawie juz od polowania

- wybacz, to ten cudny chłopak wciąż mam go przed oczami nie sądziłem że kiedyś mógłbym zakochac sie w chłopaku..

- pełno jest takich

- ale ma dusze i wiesz.. Serce

- a moze ma siostre? - zaśmiał się Blaise

- tego niewiem, wogle nic o nim niewiem

- i liczysz że ten nieznajomy wpadnie na nasz bal? Dlatego otworzyłeś drzwi dla każdego

- mój drogi przyjacielu, wyłącznie dla dobra ojczyzny

- oczywiście

- a jak przyjdzie to co

- to mówisz że jesteś książę i że możesz sie chajtnąć z każdym z kim chcesz

- hah zabawne, ojciec chce zebym wyszedł za jakąś królewnę ale szczerze teraz żadna mi sie nie podoba.

- no jeśli ten leśny bóg jest tak uroczy jak mówisz mogą zmienic zdanie.

Kopciuszek | Drarry Where stories live. Discover now