2

17.9K 1K 101
                                    


Następnego dnia, już ogarnięta i mniej przerażona niż wcześniej, wróciłam do szpitala. W końcu nie zdążyłam mu nawet podziękować za to, co zrobił. Na miejscu były małe komplikacje, nie chcieli mnie wpuścić na salę, bo przecież to „gwiazda" a ja na pewno jestem chora psychicznie i chce z nim uciec przez okno, a wcześniej jeszcze go zgwałcić. W każdym razie w końcu pielęgniarka, która miała dyżur zeszłej nocy, rozpoznała mnie i pozwoliła odwiedzić Nialla. Niepewnie zajrzałam do sali i widząc, że nie śpi, weszłam do środka. Odwrócił wzrok od laptopa i spojrzał na mnie. Pod wpływem jego spojrzenia nogi pode mną się ugięły, a ja poczułam ucisk w żołądku, więc automatycznie złapałam się za brzuch.

Błagam, żeby tego nie zauważył, błagam...

Usłyszałam jego krótki śmiech.

No, czyli zauważył, bosko.

-Cześć, jestem Chloe. Nie wiem czy pamiętasz, ale to przeze mnie tutaj jesteś. -Podeszłam do niego i niepewnie usiadłam na krześle obok łóżka - Chciałam ci podziękować za to co zrobiłeś. I przeprosić.

-Nie ma sprawy, naprawdę. Wolę tu leżeć, niż mieć na sumieniu taką dziewczynę - uśmiechnął się - poza tym, przynajmniej mam wolne od ciągłych prób i paparazzich, którzy są dosłownie wszędzie.

Uśmiechnęłam się, chociaż tak naprawdę nie miałam pojęcia co jest takiego złego w byciu gwiazdą. Masz pełno kasy, wszyscy cię kochają, ich największym marzeniem jest dotknąć cię, albo przytulić, albo chociaż zobaczyć. Miliony dziewczyn chciałyby być teraz na moim miejscu, rozmawiać z Niallem, być tak blisko niego. Pewnie większość by zemdlała. Ale ja wiem, że i tak niedługo wyjdzie ze szpitala i nigdy więcej mnie nie spotka, nawet nie liczę na to, że się „zaprzyjaźnimy". Jestem tu tylko dlatego, że mam wyrzuty sumienia. I niech tak zostanie. Taki chłopak nigdy nie zainteresowałby się dziewczyną, która mieszka w niewielkim, starym domu ze starszą siostrą i mamą, której zazwyczaj nie ma w domu, bo stara się pracować jak najwięcej, żeby powiązać koniec z końcem. Ja też pracuję w kawiarni niedaleko. Zarobki co prawda nie są powalające, ale przynajmniej staram się nie obarczać mamy swoimi wydatkami na ciuchy, czy buty.

Niall przyglądał mi się od dłuższego czasu.

-Co się stało tamtej nocy? Nie spodziewałbym się, że jakaś zapłakana laska może biegać po ulicach Londynu w środku nocy.

-Wiesz, ja też nie spodziewałam się żadnego chłopaka w środku nocy w okularach przeciwsłonecznych - odpowiedziałam unosząc brwi, na co on się zaśmiał.

-Musiałem się jakoś zamaskować, jakbym spotkał jakieś psychofanki, to nie przeżyłbym tej nocy.

-Przeze mnie też o mały włos i byś nie przeżył tej nocy, ale jesteś przecież z łan dajrekszyn, jesteś nietykalny- zaśmiałam się, po czym widząc, że wciąż oczekiwał odpowiedzi na wcześniej zadane pytanie, po chwili wahania opowiedziałam mu całą historię o tym, jak miałam chłopaka, którego kochałam, aż nagle zobaczyłam go na imprezie w łóżku z dziewczyną, która mnie nienawidzi i widocznie za wszelką cenę chciała udowodnić, że ona potrafi, a ja nie. W końcu ja się mu nie oddałam, wciąż byłam dziewicą, pomimo tego że mam 17 lat. Ale ten szczegół pominęłam, nie chciałam żeby Niall wziął mnie za jakąś ciotę. Skomentował moją historię tylko słowami „biedactwo, współczuję", po czym chciał mnie przytulić, ale zrezygnował z powodu tych wszystkich aparatur przypiętych do niego i połamanych żeber. Zresztą, może to i dobrze, sama nie wiem czy bym to przeżyła. Ten chłopak w jakiś magiczny sposób na mnie działa. Jakby mnie przytulił to pewnie dostałabym zawału serca.

Siedziałam u niego parę godzin, rozmawialiśmy o pierdołach, opowiadał mi jakieś śmieszne historie z jego życia. Kiedy pielęgniarka przyniosła obiad, stwierdziłam, że zostawię go sam na sam ze swoim jedzeniem i pójdę do domu. Dowiedziałam się jeszcze, że najprawdopodobniej za parę dni go wypiszą ze szpitala, pożegnałam się i wróciłam na piechotę do domu, wciąż odtwarzając w myślach widok jego morskich oczu.

Gdy tylko weszłam, moja siostra Anne zaczęła swój monolog, dotyczący tego, że obiad już dawno wystygnął, a ja się włóczę gdzieś po mieście.

Nie, nie wiedziała o tym, że gwiazdor uratował mi życie. Nie wiedziała nawet, że już nie jestem z Joshem. W sumie, niewiele jej mówię. Nie ma pomiędzy nami żadnej więzi, zresztą podobnie jak z mamą.

Odgrzałam sobie to nieszczęsne spaghetti i poszłam do swojego pokoju. Jak tylko weszłam na laptopa stwierdziłam, że poszukam więcej informacji na temat One Direction. Przesłuchałam parę piosenek, poczytałam plotki itd. Potem weszłam na twittera, a tam powiadomienie, że Niall Horan dodał mnie do obserwowanych. Mimowolnie na mojej twarzy zagościł uśmiech. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

Emotive | n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz