1

2.6K 151 100
                                    

Pov:Y/N

Siedziałam na fontanie nie za bardzo słuchając mojego kandydata na męża. Nienawidze tego minęły moje 20 urodziny więc poszukiwania mojego wybranka są zaczęte. Chłopak który coś mówił nazywa się Ethan. Jest naprawdę przystojny, ale ma okropny charakter. Jest strasznie irytujący, ale niestety jest faworytem moich rodziców przez szopkę, którą odegrał w zamku.

-Y/N czy ty mnie w ogóle słuchasz?

-Tak, czemu niby miałabym Cie nie słuchać?

-Jeśli mnie słuchasz to o czym mówiłem?

-No o stoju na ten bal? No to myśle że-

-Mam już dość tego, że mnie nie słuchasz! I to nie jest pierwsze raz kiedy to robisz! Mam już Cie dość! Jesteś beznadziejna! Znajde sobie lepszą żone!-Krzyknał i odszedł  w nieznanym mi kierunku.

Przez chwile analizowałam co sie obecnie wydarzyło i staneła jak jakis słup soli, gdy zrozumiałam co sie stało. Ciesze się, że poszedł, ale boje się, że reszta kandydatów będzie taka sama. Wybory mojego męża przeszkadzają mi w moich również w moich pasjach. Rodzice przez te szukanie wybranka zabronili mi ćwiczyć walkę z moim bratem-Clay'em, bo boją się, ze sie obije i nikt nie będzie mnie chciał. Uwielbiałam z nim ćwiczyc, on jako jedyny chce mnie szkolić, bo reszta uważa, że dama nie powinna była walczyć.

Stwierdziłam, że nie mam narazie po co wracać do zamku, bo jest jeszcze wcześnie, a nie chce mi się znowu siedzieć samemu w komnacie.  Jako ważna osoba dla narodu mam wyznaczone godziny i zasady z wychodzeniem poza teren naszego zamku. W większosci wypadków je ignoruje, bo czego rodzice nie widzą-tego nie wiedzą. Więc stwierdziłam, że pojadę do wioski, gdzie mieszka moja przyjaciółka-Ellie. Jak będe u niej zapytam się jej o poradę co zrobić.

Podeszłam do stajennego na dworze i poprosiłam go o osiodłanie mojego konia.

- -

-Panienka jest pewna, że może pani jechać sama do wioski? Powiadomić o tym pani rodziców?-odezwał się blondyn.

-Spokojnie Luke, nic mi sie stanie i nie-nie mów nic o tym rodzicą. Błagam Cie.-Podziękowałam mu za pomoc i dałam mu worek z kilkudziesiecioma szylingami.

- -

Byłam juz przed wjazdem do wioski, ale oczywiście coś mi musiało przeszkodzić, a mianowicie straż.

-Witam, prosze powiedzieć kim pani jest-powiedział niski strażnik.

-Y/N

-Bardzo zabawne nie polecam się podszywać pod księżniczkę.

-Alex co ty robisz?? Bardzo panienke przepraszamy może pani wjechać wjechać do środka.-powiedział stojący koło strażnika jego wyższy kolega i uderzył go delikatnie w tył glowy.

Słyszałam, ze coś mówili, ale to zignorowałam i wjechałam do wioski. Zaczęłam szukac domu mojej przyjaciółki.

50 metrow ode mnie zauwazyłam ją rozmawiającą z jakimś chłopakiem-z tego co mi napisała w listach moze to być jej wybranek. Nie chciałam jej przeszkadzać, ale musiałam ją poprosić o radę z zaistniałą sytuacją. Zeszłam z konia uważająć zeby nie pobrudzić mojej białej dlugiej spódnicy z zielonym gorsetem u góry. Szłam kawełek z koniem w ręku po czym usłyszałam wesoły głos dziewczyny:

-Y/N tęskniłam-dziewczyna podbiegła do mnie i sie przytuliła na co objełam ją jedną reką.

-Cześć Ellie, a ty jesteś pewnie Erick?-zapytałam i przeniosłam wzrok na rudego mężczyzne.

-Tak,a ty jestes Y/N, Ellie duzo mi o tobie opowiadała.-powiedział, a ja spojrzałam na brunetkę.

Rozmawialiśmy chwile po czym chłopak sie odezwał:

-Przykro mi, ale musze się zbierać, bo rodzice na mnie czekają.-powiedział Zielonooki po czym przytulił moją przyjaciółkę, pocałował ją w policzek i odszedł.

-Więc co jest pomiędzy tobą a Erickiem?

-Jesteśmy narzeczeństwem.

-Z wyboru czy przymusu?

-Z wyboru na szczeście

-To cudownie, kiedy ślub?

-W maju, a poza tym co się stało, że przyjechałaś, bo dobrze wiem, ze nigdy nie przyjezdzasz sobie od tak.

Tak, to prawda nigdy nie przyjeżdzałam do niej od ,,tak" głownie dlatego, że rzadko kiedy mogłam wychodzic po za teren mojego zamku sama. Szczególnie od momętu moich 20 urodzin.  Wytłumaczyłam jej szczegółowo sytuacje. Po czym ona doradziła mi co zrobić. Dziewczyna jest cudowna przyjaciółka na której można zawsze polegać.  Przez kolejne pół godziny tlumaczyła co zmieniło się w jej życiu, głownie opowiada o jej ,,ksieciu z bajki"-Szczerze? Nie słuchałam jej za uważnie, bo mnie zbytnio nie interesował jej wybranek. Nie wiem co jest ostatnio ze mną nie tak, ale przez całą napięta sytuacje w zamku i rzeczy ukrywane przede mną stałam się oschła.

-Dobra Ellie bedę sie zbierać.Będę wracać do zamku.-powiedziałam choć wcale nie miałam w planach wracać jeszcze do zamku.

Wyszłam z jej domu wcześniej sie z nią żegnajac i stwierdziłam, ze jeszcze chwile pozwiedzam okolice wioski i dopiero po tym wróce do zamku.

Mijałam kupców, chłopów u dzieci. Nic specjalnego. Prawda? Ale jednak ta wioska ma cos co mnie do niej przyciąga. Równe kamienne mury, chaty z kamienia lub z drewna w zaleznosci od zamożnosci mieszkańca, ale rzeczą, która najbardziej podoba mi sie w tej wiosce jest piękne jezioro z plażą przy wschodnim wyjściu z wioski. Postanowiłam, ze tam pójdę i pozbieram myśli.

Chwile pozniej dojechałam na plaże, zeszłam z konia, po czym przywiązałam go do drzewa i usiadłam na piasku. Siedziałam sobie na luzie rozmyślając o wszystkim i niczym. Nagle usłyszałam z wioski krzyki:

-To on!

-Uciekajcie on jest w mieście!

-Zamknijcie się najlepiej w chatach!

-Łapać go!!

-Brać pochodnie!!!

To jedyne co usłyszałam podczas tego wielkiego zamieszania. Nie wiedziałam o kim mówia i co on zrobił. Nadal siedziałam na plaży, ale sie wystraszyłam, ze cos mi sie może stać, a ja nie miałam przy sobie żadnej broni więc poszłam po konia i zaczęłam galopować w stronę zamku.

- -
Pierwszy rozdział jak w wiekszosc jest nudny i krótki w drugim akcja już zacznie się rozkręcać. Od kolejnego rozdziału będę pisała po około 1k słów.

Prawie 900 słow

Teorie, rozmyślenia--->

Trzymajcie się do następnego <3

|| Król Manipulacji || Technoblade X ReaderWhere stories live. Discover now