~opisówka~

194 15 2
                                    

Minęły trzy tygodnie od odkrycia zdrady przez Josie Pye. Przez ten czas zdążyła przeżyć 2 załamania nerwowe, 5 razy stwierdzić, że ma ochotę udusić go gołymi rekami oraz jeden jedyny raz chciała mu przebaczyć.

Potrzebowała tego czasu, aby sobie wszystko poukładać i przemyśleć. Przez pierwsze parę dni musiała całkowicie wyłączyć telefon, aby nie odebrać połączeń przychodząc od Billy'ego. Każdy sygnał, widok jego imienia, czy zdjęcia sprawiały, że chciało jej się płakać. Jej mózg w całej tej sytuacji wcale jej nie pomagał, co chwile każąc jej myśleć nad schadzkami tej dwójki, ich pocałunkami czy nocami spędzonymi razem.

Westchnęła obracając kubek herbaty w jej dłoniach i spoglądając na zegar wiszący nad drzwiami do kawiarni. Mimo wszytko w końcu postanowiła nie odwlekać i się z nim spotkać. Ta rozmowa była nieunikniona, ale kobieta i tak miała cichą nadzieję na to, że blondyn nie przejdzie.

Odgłos otwieranych drzwi i sylwetka Andrewsa jednak szybko zabrały całą nadzieje na odłożenie spotkania. Mężczyzna od razu zauważył Pye lustrującą go chłodnym spojrzeniem z drugiego końca sali i ruszył w jej kierunku. Siadając od razu można było zauważyć jak się spina, a jego aura pewności siebie, która mu zazwyczaj towarzyszyła wyparowuje jak za dotknięciem magicznej różdżki.

- A więc słucham. Długo jeszcze planowałeś ukrywać tą zdradę? A może planowałeś w ogóle mi o niej nie mówić, co? - powiedziała lodowatym tonem dalej wpatrując się w Billy'ego.

- Josie ja naprawdę nie wiem czemu to zrobiłem... J-ja nawet nie mam żadnego wytłumaczenia... - jego wypowiedź przerwał nagły, oschły wybuch śmiechu.

- Kuźwa, Billy czy ty masz mnie serio za idiotkę? Tu nie ma się czego tłumaczyć! Zdradzałeś mnie przez parę miesięcy najwyraźniej świetnie się zabawiając, kiedy ja martwiłam się o nasz związek. Jesteś pieprzonym debilem... nie, debil to za łaskawe określenie - swoim wybuchem Josie zwróciła uwagę paru osób siedzących niedaleko nich. - Kochałam cię do cholery. Rozumiesz? Planowałam z tobą przyszłość, myślałam, że skończymy szczęśliwie... A teraz? A teraz gdyby nie dziecko najchętniej nie chciałabym oglądać twojej mordy do końca życia. Dobrze wiesz jakie mam zdanie na temat zdrad i oszustw. Pół biedy gdybyś sam mi o tym powiedział, pół biedy gdyby to było jeden raz, pół biedy gdyby było to po pijaku lub pod wpływem narkotyków, ale ciebie nic nie tłumaczy!

- Josie ja naprawdę dobrze wiem, że spieprzyłem i gdybyś dała nam drugą szanse...

- Czy ja się przesłyszałam? Drugą szanse?! Billy proszę cię nie bądź śmieszny! Jak dla mnie nie ma już "nas". Jedyne "my" teraz, odnosi sie do dziecko, które noszę i dopilnuje ze wszystkich sił żeby miało z tobą jak najmniej kontaktu - z każdym wypowiedzianym słowem jej głos stawał się chłodniejszy nie dając mężczyźnie nawet dojść do głosu. - A teraz proszę, droga wolna. Wracaj do swojej panienki... a nie zaraz! Przecież nawet ona nie chce cię widzieć - dodała wstając od stołu.

Mijając osłupionego przez całą jej wypowiedź Andrewsa w drodze do drzwi poczuła jak chwyta ją za łokieć. Natychmiast wyszarpnęła rękę i zgromiła go wzrokiem. - Nie wasz się mnie dotykać. Rozumiesz? - wysyczała przez zaciśnięte zęby i wyszła z kawiarni zostawiając go samego w środku.

Instagram /AwaeWhere stories live. Discover now