Rozdział 2 - Piknik z piłką

114 14 0
                                    

P.O.V. Tenma
Właśnie szłem z drużyną na umówiony piknik na niewielkiej polanie . Fajnie jest pograć z nimi w piłkę, ale nie chcę, abyśmy jedynie to robili całą grupą. Stąd właśnie pomysł na piknik.
Gdy doszliśmy rozścieliliśmy koce, tak aby się łączyły tworząc jeden przeogromy koc. Później Aoi, Midori i Akane postawiły koszyki z jedzeniem na kocyku, na którym kolejnie wszyscy usiedliśmy.
Gdy skończyłem jeść pierwszą kanapkę spojrzałem na niewielki sad, będący nieopodal polanki. Lekki powiew wiatru kołysał drzewami w jedną stronę, liście szeleściły, ptaki świergotały, a dzieci bawiące się na polanie. Ten widok byk wspaniały, a otoczenie sprawiało, że...
...chce mi się grać w piłkę!
-- Trenerze Endou! Mogę pójść teraz pokopać piłkę, prawda? -- zapytałem entuzjastycznie, biorąc wcześniej piłkę, którą przyniosłem i trzymając ją na wysokości klatki piersiowej.
-- Pewnie! -- zgodził się, a ja prawie podskoczyłem z radości i odbiegłem od reszty, włączyłem niewidzialność zegarka od Fei'a, aby mi nie przeszkadzał w grze, po czym zacząłem kopać piłkę świetnie się przy tym bawiąc.
Poczułem ponownie uczucie, którego nie zapomnę, choćby nie wiem co. Uczucie, którym jest szczera miłość do piłki nożnej, która stale się wzmacnia.
Po jakimś czasie dołączył do mnie Shindou i Tsurugi. Razem zaczęliśmy grać w piłkę i świetnie się przy tym bawiliśmy.
Od zawsze staraliśmy się cieszyć piłkę nożną, chociaż nie zawsze to było takie proste. Stanęło wiele przeszkód, które nie pozwalały nam to robić. Na orzykald Piąty Sektor, Protokół Omega, który później okazał być się całkiem w porządku. Ale jednak największą przeszkodą były Dzieci Drugiego Etapu. To chyba najsilniejsza drużyna z jaką kiedykolwiek grałem. Koniec końców, tutaj i teraz możemy się uśmiechać do piłki, a oba jest szczęśliwa mogąc uszczęśliwiać innych.
Kilkanaście minut później wróciliśmy do reszty drużyny, gdzie napiliśmy się wody i zaczęliśmy odpoczywać po grze.
-- Dobrze zrobić sobie taki piknik w wspólnym gronie. Możemy wszyscy pobawić się wspólnie, pograć w piłkę i pośmiać się razem, opowiadając różne rzeczy. Ten piknik to był na prawdę dobrzy pomysł -- stwierdził trener, a ja spojrzałem na niego uśmiechnięty i przytaknąłem zgadzając się z nim.
Nim się obejrzeliśmy słońce zaczęło już zachodzić, dlatego szybko pozbieraliśmy wszystko i ruszyliślimy w stronę swoich domów, żegnając się przed tym.
-- Wróciłem, Aki-nee! -- oznajmiłem jej i poszłem do swojego pokoju, gdzie odstawiłem piłkę na bok, położyłem się na łóżku i nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem.
Z samego rana obudziło mnie głośne dzwonienie. Jeszcze zasapany podniosłem się do siadu, po czym wziąłem dzwoniący budzik i wyłączyłem go, a później odłożyłem na szafkę, przecierając oczy.
-- Tenma! Wstawaj! Śniadanie na stole! -- usłyszałem głos Aki, świadczący o tym, że najwyższa pora wstać.
-- Już idę, Aki-nee! -- odkrzyknąłem jej, nie chcąc, by dalej próbowała mnie zbudzić w formie krzyczenia z dołu.
Wstałem z łóżka i zbiegłem po schodach, po czym ruszyłem do kuchni, gdzie czekał na mnie talerz z posiłkiem, który niemalże od razu zjadłem.
Dziś była niedziela, dlatego nie musiałem się nigdzie śpieszyć, no chyba, że na spotkanie z Aoi i Shunsuke, które miało odbyć się około szesnastej.
Także zdążyłem się ubrać i przyszykować, a nawet ponudzić przez dosyć długi czas. W końcu był poranek.
Jednak, gdy nastała szesnasta byłem już pod w
Wieżą Inazumy i czekałem z Shinsuke na spóźnioną Aoi.
-- Cześć -- nie minęło dużo czasu odkąd zaczęliśmy czekać na nią, a już przybyła -- Wybaczcie mi za spóźnienie, ale zaczęłam oglądać telewizję i zupełnie straciłam poczucie czasu -- na jej wytłumaczenie ja i Shinsuke zaśmialiśmy się
-- W porządku -- odpowiedziałem jej zapewniając, że nic się nie stało.
-- To chodźmy już -- powiedziała Aoi, a my przytaknęliśmy, zaczynając iść w kierunku boiska.
Gdy tam doszliśmy ja z Shinsuke zaczęliśmy grać w piłkę, ale nie chcieliśmy, aby Aoi sama siedziała na ławce i przyglądała się nam. Miała ona na sobie dres, więc szanse, że się zgodzi były większe.
-- Pograj z nami, Aoi! -- krzyknąłem do niej, a na jej twarzy pojawiło się widoczne zdziwienie -- Nie daj się prosić! -- Dodałem próbując ja namówić, na grę z nami.
-- Huh? W-w porządku -- zgodziła się i weszła do jasną boisko, gdzie graliśmy już we trójkę.

Liga 01Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz