~ Rozdział 29 ~

96 20 11
                                    

- Dobranoc - mruknęła cicho w odpowiedzi Nocna Łapa na słowa Słonej Bryzy, która również kładła się spać. Czarna uczennica zamknęła oczy, zmęczona po całym dniu, który przez to, że Lwi Mróz oraz Zamglone Wspomnienie (starszyzna Klanu Lasu) nie czuła się najlepiej przez dokuczające bóle w stawach, był dość pracowity.

  Czarna uczennica miała nadzieję, że jak tylko zamknie oczy odpłynie do krainy snów na zasłużony odpoczynek, jednak niestety nie było jej to dane - rzecz jasna jak na złość. Kotka przez długą chwilę znajdowała się w ciemności, jednak gdy zamknęła, po czym ponownie otworzyła oczy, znalazła się z już w znajomym dla niej miejscu. 

  Była w wąskiej kotlinie, stojąc na jednej z skalnych półek, a pod nią znajdował się zbiornik czarnej, lepkiej mazi, w której miała szansę znaleźć się wcześniej.

  To tu pomieszkiwał Wilcza Gwiazda po swojej śmierci i niestety Nocna Łapa w jakiś sposób czasami tu trafiała, czego tak bardzo nie chciała. 

  Rozejrzała się niepewnie, mając nadzieję, że nie wpadnie zaraz na swojego ojca, jednak na żadnej z najbliższych półek skalnych nie wypatrzyła znajomej sylwetki - w ogóle niczego poza skałami czy zbiornikiem na dole nie widziała, tak jakby nikogo tu nie było. Od razu zaczęła się zastanawiać gdzie był jej ojciec, jak nie tu i wtedy dostrzegła parę półek wyżej coś w stylu dziury w skale, która dokądś prowadziła. 

  I mimo wiedziała, że jest to ryzykowane, iść tam, bo nie miała pojęcia co tu się kryje, chciała sprawdzić co tam było oraz co tam takiego miał Wilcza Gwiazda. 

  Szybko przeskoczyła na dwie pierwsze skalne półki, które były dość blisko siebie, a wtedy do jej uszu dotarł odgłos jakiejś rozmowy dwóch kotów. Od razu wyłapała charakterystyczny głos swojego ojca dochodzący z miejsca, do którego zmierzała, jednak drugi był dla niej niby znajomy, ale sama nie była pewna do jakiego kota on należał. 

  Powoli wskoczyła na trzy następnie półki skalne, uważając by nie spaść w dół prosto w czarną maź, od której teraz dzieliła ją sporo przestrzeń i wolała po prostu uważać. Głosy stawały się z każdą chwilą głośniejsze, jednak nie na tyle, by mogła wyłapać słowa, a po chwili przez zapach mazi oraz padliny, przebił się zapach paru kotów. Nocna Łapa spodziewała się, że Wilcza Gwiazda nie żył tu sam, ale myślała, że był tu tylko jeden kot poza nim, a różnorodność woni temu zaprzeczała. 

  Wskoczyła na ostatnią z półek, lądując tuż przy dziurze, która dokądś prowadziła i zatrzymała się na chwilę, czując nieprzyjemny dreszcz. Musiała chwilę przemyśleć czy chce w ogóle wiedzieć co tam było, jednak wiedziała, że kiedyś może to się przydać, gdy już dowie się co konkretnie planuje jej ojciec - że coś planował to wiedziała nie tylko ona. 

  Wzięła głęboki oddech, po czym zrobiła parę kroków, tylko tyle by móc wysunąć głowę i zajrzeć do środka. Jej oczom ukazał się długi tunel, w którym znajdowały się zwisające, lub wystające skały ostro zakończone, oraz momentami jakieś wgłębienia. Nie wiele widziała, na pewno nie widziała żadnego kota więc nie mogła nawet stwierdzić z kim właśnie rozmawia Wilcza Gwiazda. 

  Wiedziała, że musi przejść przez ten tunel, jeśli chce dowiedzieć się czegoś więcej, jednak nie uśmiechało się jej przechodzenie tym przejściem i zostawienie swojego zapachu. Wzięła kolejny głęboki oddech, po czym zaczęła robić powolne kroki, uważając by nikt jej nie zauważył i chowając się za te wystające skały lub w wgłębienia. Głosy z każdym momentem robiły się coraz wyraźniejsze więc już po chwili była w stanie usłyszeć wypowiedź swojego ojca. 

- Przestań mnie pytać ciągle o to samo! Pszczoły zalęgły ci się w mózgu od zbyt długiego przebywania wśród nich?! - usłyszała warknięcie i od razu przeszedł ją dreszcz słysząc ten nieprzyjemny ton kocura, jednocześnie zastanawiając się przy tym do kogo mówił. 

Wojownicy • Tom 1 - WschódWhere stories live. Discover now