6. cztery lata później...

211 17 6
                                    

28 lutego, w 6 urodziny dzieciaków

Lily wstała o 6.00 by dokończyć wszystko zanim przyjdą maluchy, lecz James już tam był -już zrobione! I dla ciebie po mugolsku! Różdżka jest na mojej szawce nocnej.-odparł sapiąc James

-jesteś cudowny!-zanim się zorientował, Lily uczepiła się jego szyji.
Cztery godziny później...

Perspektywa Mary

Mamo! Wstawajcie! Tato!- zaczełam krzyczeć - dziś są nasze urodziny!!!- dodała moja siostra.

-oni chcą spać!- szepnął Fredie-dajcie im spokój!- dodał troche pewniej.

-o nas nie musisz się martwić mały-odpowiedział tata mierzwiąc włosy Freddie'mu.

-tato, a gdzie jest mama?- zapytałam -co? Nie ma jej tu? Dziwne! Chodźcie, poszukamy jej!- odpowiedział tata, i tak jak zawsze Freddiego wzioł na barana, mnie w jedną ręke a Lucy w drugą.

Poszliśmy do salonu i tam –tak jak podejrzewałam–  była mama- o, kto tu przyszedł! Wszystkiego naj! Sto lat, sto lat moji mali!- moje rodzeństwo było bardzo szczęśliwe, lecz (czy ja się uzależniłam od słowa "lecz"?) nie można powiedzieć tego o mnie, wczoraj podsłuchałam kawałek rozmowy rodziców, mama mówiła że już jutro będzie musiała mi powiedzieć prawde, smutną prawde... Z mojich rozmyślań na temat co to za prawda wyrawała mnie mama, poprosiła o rozmowe na osobności, zgodziłam się.

-słucham?- starałam się by mój głos nie wskazywał na to że nie jestem tą rozmową zaskoczona- no więc,-zaczęła spokojnie- chodzi o to że...

****************************
Dum dum duuuum, prawda w następnym rozdziale! Więc na najciekawsze musicie poczekać! Wiem że jesteście na mnie źli.

Potterowie //ZAWIESZONE!!!\\Where stories live. Discover now