chapter 11 ~ reality

2.9K 215 214
                                    


Pov:Dream

•wulgaryzmy

Wszyscy wzięliśmy prysznic, przebraliśmy się i siedzieliśmy na łące, próbując zdecydować, co powinniśmy zrobić na obiad. Cóż, mówię, że wszyscy, ale Tommy'ego, Wilbura i George'a nie było tutaj, jestem prawie pewien, że byli w namiotach.

"Cóż, możemy zjeść tutaj lub w mieście, wybieracie" – mówiła Niki po raz czterdziesty.

"Gdybyśmy wiedzieli, czego chcemy, nadal byśmy tu nie siedzieli" – mówiłem jej, uśmiechając się lekko.

"Myślę, że powinniśmy iść do miasta" - wtrącił się Quackity.

"Jutro będzie mniej rzeczy do posprzątania, kiedy będziemy się przygotowywać" - mówił nam.

"Czy właśnie przyszedłeś z dojrzałą opinią?" - zapytałem go, a on uderzył mnie w tył głowy.

"Tak, myślę, że ma rację, byłoby łatwiej" – dodał Ranboo.

"Ale czy naprawdę zamierzamy zaufać Quackity?" – zapytał, a ja zaczynam się śmiać.

Quackity podszedł i uderzył go również w tył głowy, po czym wroócił, by znowu usiąść obok mnie.

"Więc zjemy dziś wieczorem?" – zapytała Niki, a my wszyscy kiwnęliśmy głową w odpowiedzi.

"W porządku, pójdę znaleźć Wilbura i powiem mu to" – mówiła Niki, po czym wstała i szukała Wilbura.

Quackity i Ranboo zaczynali rozmawiać, a ja przyłączam się do rozmowy, ponieważ nie miałem już nic do roboty.

Niki prawie nie było dziesięć minut, ale wszyscy to zignorowaliśmy. Potem następne 15 minut.

"Niki nie ma dużo czasu" - Quackity narzekał, gdy rozmowa ucichła.

"Myślisz, że została poturbowana przez niedźwiedzie?" – zapytał Ranboo, a ja zacząłem się śmiać.

"Nie dałbym im tego zapomnieć, gdybym był szczery" – odpowiedziałem.

"Czy powinienem iść zobaczyć, czy wszystko okej?" - zapytał nas Quackity, wstając.

"Tak zaczynają się wszystkie horrory" – mówił Ranboo, a ja znów się śmiałem.

"Masz małą grupę nieodpowiedzialnych młodych dorosłych, którzy są na tyle głupi, by wpaść w tę samą pułapkę, a ich śmierć to wszystkie tajemnicze wypadki" – mówił nam, a ja wciąż się z niego śmiałem.

Quackity też się śmiał, ale odwrócił się, by spojrzeć w stronę namiotów, do których teraz zaczął podchodzić.

"Wrócę za dwie sekundy!" – krzyczał, po czym biegną w kierunku drzew.

Siedzieliśmy z Ranboo w milczeniu. To nie jest niezręczna cisza, ja i Ranboo nigdy nie byliśmy niezręczni, bez względu na to, co się stało. Moglibyśmy siedzieć tak w ciszy cały dzień i byłoby to dla nas normalne.

"Chyba wiem" – mówił, przerywając ciszę i ześlizgując się z kłody, by usiąść obok mnie na kocu na podłogi.

"Hmm?" – zapytałem, nie zwracając na niego uwagi.

rooftops - dnf tłumaczenie Polskie Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora