8 - Mam przyjaciół idotów... -

61 5 0
                                    

Żałować. Żałować można wypicia o jednego drinka za dużo, żałować można słów których nie powinniśmy powiedzieć... Ale czy można żałować tego co się czuje?

Można mieć żal do uczuć którymi kogoś darzymy? W końcu, to nie my je wybieramy, one same się tworzą.

Nie da się przewidzieć tego, kogo obdarzymy jakim uczuciem. Uczucia się nie wybiera, bo gdybyśmy mogli je wybierać świat byłby jeszcze bardziej sztuczny, zakłamany...

Można mieć żal do uczuć? W sumie, żal to również uczucie... Uczucia są bardzo ważnym elementem człowieka, bez nich bylibyśmy jak te skały, nieczułe i zimne. Chociaż, są ludzie idealnie maskujący uczucia, ich można nazwać kamieniami, zimnymi skalami.

Takich kamieni na Ziemi są miliardy ale uczucie jakim darzymy jedną konkretną osobę jest unikatowe, jedyne w swoim rodzaju. Nawet jeśli tym uczuciem byłaby czysta niechęć czy nienawiść to i tak jest to unikalne uczucie.

Więc, czy można żałować tego co się czuje? Nie, ale można żałować tego, że nigdy tych uczuć nie wyznaliśmy.

***

Kto, nigdy w życiu nie pomyslał, że mógł postąpić inaczej? Ja właśnie to sobie pomyślałam, wchodząc do samochodu Diabła.

Kiedy złożył mi propozycje podwózki, na początku myślałam, że żartuje. Ale wtedy kiedy poszedł ze mną po tą trójkę pijaków, przekonałam się, że mówił serio.

Kiedy wyprowadziliśmy moich, zlanych w trupa, przyjaciół, ten zaczepił jednego z kelnerów i przekazał mu kluczyki do auta Logana szepcząc mu coś. Pewnie jakieś instrukcje.

Po opuszczeniu lokalu owiało nas zimne, nocne powietrze a Logan zaczą śpiewać "Last Christmas". Nie powiem, wyglądało to komicznie ale już nie było mi tak do śmiechu, kiedy po wykonaniu refrenu, zaczą wymiotować, na samym środku parkingu.

- Ja niemogę... - warknełam pod nosem. - Serio Logan, serio? - zapytałam zła. Rozumiem, że jest pijany ale do jasnej cholery! Mogł nas chociaż uprzedzić czy coś...

- Wybacz złota kobieto, wiesz, że cie uwielbiam i zawsze cię nie opuszce i jestem przy tobie i mam nadzieje, że mi wybaczysz i... - zaczą bełkotać pod nosem coś bez ładu i składu. Najebany Logan to jeszcze większy kabaret niż trzeźwy. A trzeźwy wysoko podnosi poprzeczkę.

Pamiętam jak, nie spełnia rok temu, nasz genialny Loganej postanowił zaadoptować homika. Biedny Bonifacy, nie dość, że imię miał do dupy to jeszcze przeżył w domu Logana jeden dzień. Idiota wpadł na pomysł wrzucenia homika do basenu bo, chciał z nim popływać. Biedny homiś się utopił i tyle z jego przygody. Dalej żal mi tego homiczka.

- Idioto, prawie obrzygałeś mi buciki! - warkneła na niego Sabrina. -  Idź, tam, tam tam... tam o, o tam... - bełkotała, wskazując gdzieś przed siebie.

- Dobra, jeśli to cię sprawi szczeście to ja tako zrobię. - rzucił niebieskooki i chciał się wyrwać z uscisku Aaron'a, który go podtrzymywał by ten nie wyrył morda o ziemię.

Aaron trzymał Logana, ja Bri a jedna kelnerka podtrzymywała Holly. Logan i Bri, kiedy się najebią, są w stanie odpierdalać takie akcje, że czasem boje się ich samych zostawić. Natomiast Holly, jest spokojna i prawie usypia na stojąco.

- Nie wyrywaj się koleś. - powiedział w jego strone zrezygnowany Aaron. - Oni zawsze się tak zachowują? - zapytał patrząc na mnie. Kiedy kiwnęłam głową w geście potwierdzenia  ten tylko się skrzywił. - Współczuje rodzicom, nawet moja Sofi jest lepiej wychowana. - rzucił podtrzymując Logana, który dalej się wyrywał.

First Fire Where stories live. Discover now