Opisowe

206 7 3
                                    

Blondynka patrzyła przerażona na wyświetlacz swojego telefonu. Nie wiedziała czy liczyła, że jej dziewczyna napisze, czy na to, że to potworne zdjęcie nagle zniknie. Żadna z tych rzeczy się nie wydarzyła i gdy dziewczyna już miała odłożyć straszne urządzenie na stolik obok, ono zawibrowało. Lucy nie patrząc kto dzwoni odebrała z przejęciem.

- Daphne? - zapytała z nadzieją w głosie.

- Nie. Tu Natalie.. - jej ciepły głos rozbrzmiewał w głowie blondynki. Wspomnienia sylwestra, ich związku, każdego wspólnego momentu zaczęły powracać uwolnione pod wpływem małej cząstki przeszłości jaką był jej głos. Młoda Malfoy nawet sama nie zauważyła kiedy zaczęła płakać.

- Nie.. dzwoń do.. do mnie. - jąkała się dziewczyna próbując stłumić na nowo przybywające łzy.

- Lucy, proszę spotkajmy się, porozmawiajmy..

- Nie możemy, nie możesz tego zrobić.. - próbowała powiedzieć blondynka, lecz wtedy Natalie jej przerwała.

- Tęsknie za tobą... - szepnęła ledwo słyszalnie przez telefon brunetka. Lucy zamarła. Tęsknie za tobą... Nie zdawała sobie sprawy jak bardzo pragnęła usłyszeć od niej te słowa. Jej serce przyspieszyło tak jak kiedyś gdy tylko Natalie pojawiała się w zasięgu wzroku.

- Okej. Jutro - 15, wyślę ci adres. - poddała się wreszcie dziewczyna. Chwile potem rozłączyła się i opadła zmęczona o ścianę. Po jej policzkach na nowo zaczęły spływać łzy, a wspomnienia przeszłości na nowo zaczęły wplatać się do jej umysłu, zasiewając tam wątpliwości podjętych decyzji.

***

8 miesięcy temu

- Pośpiesz się! Natalie już na ciebie czeka! - wysoka blondwłosa kobieta stała w kuchni i robiła sobie kawę.

- Już idę mamo! - odkrzyknęła Lucy i ruszyła na dół. Czarne szpilki lekko wystukiwały rytm jej kroków gdy schodziła po schodach. Długa zielona sukienka opinała jej talie, zakrywając jej nogi.

- Wow! Wyglądasz rewelacyjnie. - odpowiedziała kobieta patrząc na córkę z tą matczyna miłością. - Nadal nie mogę uwierzyć, że moja mała córeczka jest już taka duża. - W jej oku zakręciła się łezka, którą szybko otarła.

Agatha Malfoy - mama Lucy była czystokrwistą czarownicą, miała długie blond włosy, była wysoka, a tego wszystkiego dopełniały ciemne, niemal czarne oczy - jedyny ciemny element. Córka oprócz włosów odziedziczyła po niej tylko lekko haczykowaty nos i małe usta. Oczy, niski wzrost i budowę ciała odziedziczyła po tacie, którego nie pamietała. Matka rzadko wspominała o jej byłym mężu. Jedyne co Lucy wiedziała to, że był z rodu Malfoy'ów i zginął gdy była malutka.

Pomimo tego, iż po śmierci były tylko we dwie dawały sobie radę. Mama Lucy zawsze jej powtarzała, że do życia nie potrzebują żadnego faceta i czasami obie się śmiały, że mała dziewczynka, teraz już młoda kobieta, wzięła sobie to za bardzo do serca.

- Mamo to tylko głupi bal, nie musisz się rozklejać za każdym razem. - odpowiedziała roześmiana Lucy, jednak w jej głosie można było wyczuć ciepło. W końcu dziewczyna spojrzała na zegarek. - Muszę iść już do Natalie, kocham cię mamo, do zobaczenia - pocałowała mamę w policzek i wyszła na dwór, gdzie przy swoim samochodzie czekała już na nią brunetka.

Natalie Weight - była starsza od Lucy o 2 lata, była tez od niej dużo wyższa, jednak żadnej z nich to nie przeszkadzało. Dziewczyna miała brązowe włosy i ciemne oczy. Stała teraz w blasku wiosennego słońca w swojej złotej sukience i patrzyła na swoją dziewczynę z tą bezwarunkową miłością i uwielbieniem.

Instagram | Harry PotterWhere stories live. Discover now