Opisowe

326 7 2
                                    

- Obudź się proszę... - usłyszałam błagalny głos Blaise. Nigdy nie spodziewała się, że taki ślizgon jak on kiedykolwiek będzie płakał za taką przeciętną gryfonką, jaką była ona, Ginny Weasley. Poczuła jak ciepła ręka chłopaka ściska jej malutką, chłodną, drobną rączkę - Nie zostawiaj mnie. Nie możesz. Bez ciebie to wszystko nie miałoby sensu, życie bez ciebie miałoby sensu.

Po policzku chłopaka zleciała kolejna łza, którą szybko starł wolną ręką. Musiał przyznać, że w ciągu tych kilku miesięcy zaczęło mu zależeć na tej rudowłosej dziewczynie. Wtargnęła do jego serca i głowy bez zapowiedzi czy pozwolenia, niszcząc wszystko co do tej pory tam miał. Widziała jego wady, ale nigdy mu ich nie wypominała. Gdy pomyślał, że już więcej jej nie będzie, że ten promyczek, jakim była, by zgasł, łzy same cisnęły mu się do oczu, a ten straszny ciężar przygniatał jego serce. Nie wyobrażał sobie życia bez jej śmiechów, wieczorów oglądając męczą quidditcha, jedzenia lodów o 3 w nocy.

A ona? Słysząc jego słowa, płacz, czując ból, drżenie gdy tylko dotykał jej zimnej jak lód ręki, chciała się obudzić. Pragnęła popatrzeć mu w oczy i zapewnić, że już wszystko okej, ale nie mogła. Jakby jakiś mur blokował jej dostęp do tego świata. Świata, w którym jej chłopak, przyjaciele i rodzina płakali, bo ona nie była na tyle silna by zniszczyć ten mur, by otworzyć oczy i pokonać ten straszny ból, który ciagle jej towarzyszył.

Ciemnoskóry chłopak siedział przy niej ciagle, bez przerwy. Nie pił, nie jadł, nie spał. Przyjaciele co jakiś czas przychodzili z nowymi ubraniami, jedzeniem i by nakłonić go do odpoczynku. Nic nie zmieni to czy tu jesteś czy nie.
Ona nie chciałaby byś przez nią niszczył siebie.
Blaise tak tylko sobie szkodzisz, a ona gdy się obudzi musi mieć przy sobie silnego mężczyznę, nie wrak człowieka.
I może to wszystko była prawda, ale dla niego liczyło się tylko to by siedzieć przy niej aż do momentu, w którym ona się obudzi. Bał się, że jeżeli opuści ją choćby na chwilę rudowłosa zniknie zostawiajac po sobie tylko mgliste wspomnienia.

Najwiecej czasu oprócz niego spędzał tam Ron. Przychodził co kilka godzin i siedział przy siostrze trzymając ją za rękę. Tak po prostu, nie mówił nic, tylko patrzył na jej bladą twarz i ściskał jej lodowatą dłoń. Blaise wtedy miał chwile by odpocząć. Nikt tak właściwie nie wiedział dlaczego ślizgon obdarzył takim zaufaniem właśnie Rona, może chodziło o to, że był bratem Ginny i jego to wszystko tez bardzo dotknęło, ale tylko on był w stanie przemówić mu do rozsądku dzięki czemu ciemnoskóry chociaż na moment mógł odpocząć od ciągłego czuwania przy ukochanej.

***

Neville leżał obok śpiącego na łóżku lekarskim Louisa i bawił się jego włosami. Patrzył na jego spokojną twarz, delikatny uśmiech, zwiastujący miły sen, włosy rozrzucone na wszystkie strony, które chłopak przeczesywał delikatnie by nie obudzić swojego ukochanego i w końcu na ich złączone dłonie. Nadal zastanawiał się jakim cudem ma takiego wspaniałego chłopaka. który kocha go bezwarunkowo, zawsze przy nim jest, wspiera go. Miał wrażenie, że na to nie zasłużył, że to tylko piękny sen, z którego zaraz się obudzi. Nie chciał tego. Pragnął zostać z Louisem do końca swojego życia. Wiedział to bardzo dobrze. Młody Davis był dla niego najważniejszy i nie wyobrażał sobie spędzenia swojego życia bez niego.

Śpiący chłopak lekko się poruszył, mruknął coś po czym otworzył oczy. Spojrzał na swojego chłopaka i uśmiechnął się do niego.

- Ile spałem? - zapytał wtulając się w Neville'a na co ten uśmiechnął się i poczuł jak jego wszystkie problemy, zmartwienia i wątpliwości wypływają z niego.

- Niedługo. - odparł chłopak i przeczesał włosy Louisa na co ten cicho jęknął z rozkoszy. - Jak chcesz możesz iść jeszcze spać. - zapewnił go, ale drugi zignorował go i przyciągnął go do siebie. Po chwili ich spragnione siebie usta złączyły się. Każdy z nich starał się przekazać w tym pocałunku wszystkie ich uczucia względem drugiego. Ich wątpliwości, problemy odpłyneły już dawno, ustępując miejsce miłości i pożądaniu. Oboje byli pewni swoich uczuć do siebie i do miłości jaką siebie darzyli. Żadne z nich nie zamieniłoby tego na nic.

Instagram | Harry PotterDove le storie prendono vita. Scoprilo ora