Część 8

614 36 25
                                    

Po dojechaniu do wieży, bez zbędnego przeciągania, Layla zaprowadziła chłopaka do warsztatu Tony'ego. Na pierwszy rzut oka w pomieszczeniu nikogo nie było.

-Tony, ktoś do ciebie!-Krzyknęła po rozejrzeniu się.

Po kilku sekundach z pod jednego ze stołów wyłonił się miliarder z jakimiś dziwnymi okularami na nosie. W dłoni trzymał śrubokręt i jakieś śrubki.

-Dzięki wielkie.-Powiedział w stronę czarnowłosej. Ona pokiwała głową.

-Jakby przeginał to krzycz. A jak skończycie to cię odwiozę.-Wychodząc pokazała Starkowi, że go obserwuje i ze śmiechem opuściła warsztat.

Wróciła do salonu, w którym zostawiła Lokiego z Clintem. Zastała ich siedzących w zamyśleniu. Uśmiech od razu zszedł jej z twarzy kiedy spotkała się spojrzeniem z czarnowłosym.

-Co się stało?-Zapytała siadając na kanapie.

-Dzwonił Thor.-Zaczął Barton. Szukał słów aby wyjaśnić to co przekazał mu blondyn. Jednak uprzedził go Asgardczyk.

-Jutro lecimy do Asgardu. Zarządzenie Odyna.- Powiedział wpatrując się w swoje ręce.

-Wiesz o co chodzi?

-Mogę się tylko domyślać. Ale będziesz miała okazję sama go o to zapytać bo zażądał twojej obecności.-Odpowiedział przenosząc na nią wzrok.

Peck miała wrażenie, że serce zatrzymało jej się gdy usłyszała te słowa. Poczuła, że cała krew odpłynęła jej z twarzy. Zamarła na długą chwilę. Ze stanu zawieszenia wyrwał ją głos agenta.

-Layla? Wszystko w porządku?-Zapytał i dotknął jej ramienia. Ocknęła się czując jego dotyk.

-To nie jest chyba dobry pomysł żebym tam leciała.- Powiedziała przez ściśnięte gardło.

-Dasz sobie radę, z nas wszystkich masz największą wiedzę na temat ich kultury. Nikt nie poradzi sobie lepiej niż ty.- Próbował ją pocieszyć blondyn.

Gwałtownie wstała z kanapy i z zamyślonym wyrazem warzy skierowała się do wyjścia z salonu.

-Jesteś pewna, że wszystko w porządku?-Dopytał Agent.

-Nie. Tak. Nie wiem. Muszę pomyśleć. W razie czego będę u siebie. Jak Tony skończy z młodym przyjdźcie po mnie, obiecałam, że go odwiozę.- Mówiła bardzo szybko i opuściła pomieszczenie.

Z głośnym hukiem zamknęła za sobą drzwi swojego pokoju. Usiadła na łóżku i przeczesała włosy palcami. Słyszała w swojej głowie głos Lokiego jednak nie potrafiła rozróżnić słów. Po kilku minutach poderwała się z materaca i prawie doskoczyła do półki z książkami. Wyciągnęła jedną, która na pierwszy rzut oka przypominała książkę psychologiczną. Po nakreśleniu na niej odpowiedniej runy, odkrywała swoją prawdziwą treść.

Była to jedyna księga zaklęć, którą udało jej się zabrać z Asgardu. Szukała zaklęcia, które pozwoliłoby jej ukryć prawdziwą tożsamość na czas pobytu w królestwie. Przewertowała ją od początku do końca jednak nie znalazła nic co mogłoby ją zainteresować w tym momencie.

Z powrotem usiadła na łóżku cały czas trzymając książkę w dłoniach. Zaczęła kolejny raz kartować księgę uważnie czytając zaklęcia. Tak się na tym skupiła, że nie usłyszała jak otwierają się drzwi. Dopiero gdy ktoś zabrał książkę z jej rąk, zorientowała się, że nie jest w pomieszczeniu sama.

Jej dłonie niebezpiecznie zabłysły złotem kiedy złapała intruza za rękę. Dopiero wtedy podniosła na niego wzrok.

-Powinnaś bardziej zwracać uwagę na otoczenie jeśli nie chcesz żeby twój mały sekret wyszedł na jaw.- Powiedział Loki z kpiącym uśmiechem na twarzy. Jego oczy wyrażały jednak niezmierzoną troskę o kobietę.

Poprzez Wieki ||MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz