Goth x Reader ;)

336 10 0
                                    

Miłosierne ciepło, otacza twoje niegdyś drżące ciało oraz ciepła pierzyna, chronią Cię przed lodowatym i nieprzyjemnym powietrzem, z zewnątrz. Pomimo próśb i protestów, wychodzących z twoich ust, twój chłopak nie domknął okna, nawet nie usiłował kiwnąć placem, by rozwiązać twój problem, a wręcz zabronił ci je zamknąć. Okno było uchylone, a zimne deszczowe powietrze wdzierało się do ciepłego pomieszczenia, przez to skończyłaś pod przytulnie wygodną pierzyną, wtulona w pierś mężczyzny swojego życia i pożycia. Pomimo jego wrogiego nastawienia do świata i wiecznie znudzonej miny, czułaś się bezpiecznie w jego szczupłych ramionach. Zapach deszczu, dymu papierosowego i kawy sprawiał, że czułaś odprężenie i wewnętrzny spokój. Symfonnie waszych oddechów raz na jakiś czas przerywał odgłos grzmotu, wydobywający się z zewnątrz. Wiele osób mówiło, iż wasza relacja nie przetrwa, nie jest możliwa lub mało prawdopodobna, gdyż chłopak jest gothem, który nienawidzi konformistów, a ty jesteś miłą i wrażliwą dziewczyną. Ostatecznie zostaliście parą, niszcząc wszelkie powstałe stereotypowe myśli oraz ignorując krytykę. Wątpliwości i nieprzyjemne opinię jednak pozostały, choć żadne z was się tym nie przyjmowało, krocząc własnymi ścieżkami, żyjąc tak jak chcecie żyć, a nie tak jak musicie. Byłaś z nim szczęśliwa, on z tobą z resztą też, chociaż nie powiedział by ci tego wprost, tak samo jak tego, że celowo zostawił otwarte okno, licząc na to, iż usilnie będziesz szukała ciepła, by w końcu je znaleźć w jego ramionach i wtulić się w niego. Chłopak miał swoją dumę i zahamowania, których nie był wstanie się odrzucić. Choć zwykle pomieszkiwał w przyczepie, zdala od konformistycznych rodziców, którzy go irytowali, to dziś wyjątkowo nocował u Czarnej Plagi. Miny jego rodziców były bezcenne, kiedy Pete przekroczył próg domu, w dodatku z uśmiechniętą nastolatką, którą, oczywiście od niechcenia, przedstawił jako swoją dziewczynę. Matka czerwonego goth'a miała łzy szczęścia w oczach, a jego ojciec wyglądał na dumnego. Nie zdążyłaś powiedzieć jak masz na imię, ani wymienić z nimi jednego zdania, gdyż złapał cię za nadgarstek i wciągnął do swojego pokoju, zamykając go na klucz. Pete wyglądał jakby chciał coś zrobić, ale nie mógł się przełamać, chciałaś zapytać o co chodzi, ale on podszedł do okna i je otworzył, wpuszczając zimnie powietrze, wszedł pod kołdrę i wygodnie się ułożył. Po chwili wczołgałaś się pod pierzynę i mocno przytuliłaś, znajdując poczucie bezpieczeństwa i wykorzystując go jako prywatny grzejnik. Byłaś wtulona w jego klatkę piersiową, a głowę miałaś przy jego szyji, więc niezauważyłaś kształtującego się uśmiechu na jego twarzy i spojrzenia wypełnionego miłością oraz troską. Ten skurwiel to sobie zaplanował i pomimo, że to podejrzewałaś, nic nie powiedziałaś na ten temat. Niewiadomo kiedy zaczęłaś, a on odgarnął włosy z twojego czoła i złożył na nim całusa, by następnie wrócić do ponownego leżenia.

- Kocham cię, moja mała konformistko - Uśmiechnęłaś się przez sen i choć nie mogłaś odpowiedzieć, bądź bardziej zareagować, chłopak zrobił się cały czerwony i zasłonił wolną dłonią twarz.

----------------------------------------------------------------------

Przepraszam, że to jest takie krótkie, ale miałam ochotę napisać coś co jest ściśłe i zwięzłe.
Mam nadzieję, że się nie pogniewacie.
/  v  \

South park x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz