***— Dasz radę, śmierdzielu. — uśmiechnęła się szeroko Meg, przytulając swojego przyjaciela i klepiąc go po plecach.
Steve oderwał się od czarnowłosej, patrząc na nią z lekkim rozbawieniem.
— Śmierdzielu? — parsknął, zabierając z dłoni brunetki butelkę z wodą.
— Mam z tym słowem dobre wspomnienia, zresztą jesteś spocony i śmierdzisz. — wyjaśniła, wzruszając ramionami. — Skopiesz mu tyłek, prawda?
Harrington pokiwał głową, zakręcając butelkę, z której przed chwilą pił.
— Nie mogę uwierzyć, że ci debile zdejmują koszulki razem z nim. Połowa z nich wygląda jak młotki. — oburzył się, odkładając wodę na ławkę obok Megan.
— A ty nie chcesz zdjąć koszulki, bo...? — zaśmiała się dziewczyna, lustrując Steve'a wzrokiem.
— Na przykład dlatego, że nie mogłabyś się na niczym innym skupić do końca dnia, gdybyś zobaczyła moją klatę? To dla twojego dobra. — wzruszył ramionami z lekkim uśmiechem. — Mogliby mnie pomylić. Jestem w osobnej drużynie. Tych mniej głup -
— Harrington! Na boisko! Na randkę umówisz się, kiedy indziej! — wrzasnął nauczyciel, zwracając na siebie uwagę Steve'a.
— Idę, Meg. Obawiam się, że to on mi skopie dupę. — mruknął, klepiąc Stanley po ramieniu. — Życz mi powodzenia. — puścił jej oczko, odwracając się twarzą do boiska z zamiarem odejścia.
Megan z szerokim uśmiechem, przechyliła się do przodu, chwytając za jedną z nogawek w spodniach jej kolegi i pociągając ją w dół, przez co jego spodnie zsunęły się, a kilkoro osób na sali głośno parsknęło.
Steve pospiesznie podciągnął ciuch, mierząc śmiejącą się Megan morderczym wzrokiem. Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami, a Steve wywrócił oczami lekko się uśmiechając i biegnąc pospiesznie na boisko.
Gra się rozpoczęła, a Megan uważnie obserwowała każdy ruch chłopaków, z zamiarem pomocy Steve'owi w najbardziej potrzebnym momencie.
Czując na sobie wzrok z końca sali, czarnowłosa odwróciła wzrok w tamtą stronę. Przy wyjściu stała dość wysoka blondynka, pusto się w nią wpatrując. Stanley uniosła dłoń, machając dyskretnie do dziewczyny, która potrząsnęła głową i z lekkim zawstydzeniem odmachała jej, a następnie po prostu wyszła z sali. Megan na początku patrzyła się jeszcze w miejsce, w którym stała nieznajoma, dopóki nie usłyszała jak ktoś głośno upada na parkiet sali gimnastycznej. Meg odwróciła natychmiast głowę, przeklinając siebie w myślach, gdy zobaczyła, że to Steve leży na ziemi, trzymając się za bok, a Billy robi wsad. Musiała bardzo długo wpatrywać się w miejsce, w którym stała blondynka, ponieważ drużyna Steve'a miała już dwa kosze, a drużyna Billy'ego pięć.
YOU ARE READING
sʜᴏᴜʟᴅ ɪ sᴛᴀʏ ᴏʀ sʜᴏᴜʟᴅ ɪ ɢᴏ?, sᴛᴇᴠᴇ ʜᴀʀʀɪɴɢᴛᴏɴ
Fanfiction----------sʜᴏᴜʟᴅ ɪ sᴛᴀʏ ᴏʀ sʜᴏᴜʟᴅ ɪ ɢᴏ? ''ʏᴏᴜ ʟᴏᴠᴇ ᴍᴇ?" s1-s3 sᴛʀᴀɴɢᴇʀ ᴛʜɪɴɢs sᴛᴇᴠᴇ ʜᴀʀʀɪɴɢᴛᴏɴ x ғᴇᴍ!ᴏᴄ Cover by @appetenxe <3