5

18.4K 900 311
                                    

Minął tydzień od mojego pierwszego dnia w szkole. Przez następne dni nie działo się nic szczególnego. Poznałam wszystkich swoich nauczycieli oraz nauczyłam się imion zawodników z drużyny Matta. Nie miałam pamięci do imion ale w końcu musiałam się ich nauczyć ponieważ każdego dnia jadałam w ich obecności Lunch. Zaczęłam odnosić wrażenie, że szczególną "sympatią" darzy mnie Nathan. Dbał, żeby zawsze usiąść obok mnie, ciągle mnie zagadywał, starał się rozśmieszyć żartami z masą podtekstów, a nawet kilka razy jego ręce wylądowały na mojej talii. Widziałam, jak Matt gotuje się w sobie na ten widok i momentami już nie może go słuchać, ale to niesamowicie mnie bawiło. Zachowywał się jak nadopiekuńczy starszy brat.

Przez tydzień obserwowałam stolik w samym rogu stołówki. Od konfrontacji z pretensjonalnym blondynem stał całkowicie pusty. Nie pojawił się do dzisiaj w szkole, ale nikt ani myślał zająć jego miejsce.

Analizowałam wciąż w głowie jego zachowanie, to jak mnie potraktował. Dawno nie spotkałam kogoś tak niemiłego, wrogiego, agresywnego. Byłam osobą niezwykle wybuchową, nie dającą sobie wejść na głowę. Taką, która zawsze stawia na swoim ale w momencie, gdy jego zimne oczy przeszywały mnie na wskroś nie byłam w stanie wykonać najmniejszego ruchu, ani wydusić z siebie słowa.

Żałowałam, że się nie odgryzłam, bądź nie rozpoczęłam kłótni. Poczułam się potraktowana przez niego jak coś wstrętnego, nie zasługującego na szacunek. A to jak mnie nazwał "księżniczką"? To była dla mnie chyba najgorsza obelga. Nie byłam jedną z tych pindżących się laluń, które boją się cokolwiek zrobić, by nie złamać tipsa.

Chciałam to wyjaśnić, pokazać gdzie jego miejsce, naprawić to, że w tamtym momencie wmurowało mnie w podłogę, ale jak dotąd nie dał mi do tego okazji.

- Co on tak właściwie ci powiedział? - zapytał Matt, kiedy jeszcze nikogo oprócz nas nie było przy stoliku.

- Był opryskliwy. Ostrzegł, że mam uważać jak chodzę i nazwał mnie księżniczką. Księżniczką, do cholery! - uniosłam się.

- Jeśli czujesz się bardzo urażona mogę wyjaśnić mu, że popełnił błąd - Matt napiął muskuły.

Przewróciłam oczami, ale mimowolnie uśmiechnęłam się.

- Dzięki, ale poradzę sobie sama - zabrałam się do jedzenia kanapki.

- Nie chcę, żebyś się do niego zbliżała. On naprawdę jest nieobliczalny.

- Nadal nie rozumiem dlaczego tak uważasz.

Matt westchnął i odsunął od siebie swoją tacę z jedzeniem. Spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.

- Widziałaś go jedynie raz w szkole, ale nie wiesz jak zachowuje się poza nią. Tu nie ma jak pokazać na co go stać. Tutaj jedynie wszystkich olewa i jest chujem, za to jego życie poza szkołą jest jeszcze bardziej popierdolone. Bójki to jego chore hobby. Słyszałem, że w poprzedniej szkole, kiedy uczeń na niego przypadkiem wpadł, dostał szału i połamał mu żebra, nos i szczękę. W zasadzie to miałaś szczęście, że tylko nazwał się księżniczką. Nie wiadomo, czy jakby wtedy go nie odciągnęli nie zabił by tego gościa. Podobno musiało interweniować aż pięciu ochroniarzy. Miał tak przejebane, że musiał zmienić szkołę no i wylądował tu. Nie panuje nad agresją. Tu nie doszło do podobnej sytuacji w jego wykonaniu, ograniczył się jedynie do zwyzywania kilku uczniów i tyle. Mimo wszystko trzeba na niego uważać. Myślisz, że czym on się zajmuje poza szkołą? Codzienne imprezy do nieprzytomności, alkohol w nieludzkich ilościach, dragi. Chodzą plotki, że raz w miesiącu organizowane są wyścigi na motorach, w których bierze udział. Może to wydawać się niczym specjalnym, ale w ciągu roku zginęły już przez to trzy osoby. Na dodatek nie szanuje nikogo. Dziewczyny traktuje przedmiotowo. Nie żebym ja coś do tego miał, bo robi tak większość facetów włącznie ze mną, seks bez zobowiązań jest zajebisty, tylko chodzi o fakt w jaki sposób odnosi się do ludzi. Laska mu zrobi dobrze, a następnie zostaje wyjebana na zbity pysk jak ostatnia dziwka. Jak dla mnie to trochę przegięcie... Dla własnego dobra i bezpieczeństwa trzymaj się od niego z daleka. Nie wchodź z nim w dyskusję, po prostu go omijaj. Nie wiesz jak bardzo łatwo traci panowanie nad sobą, a przy twoim charakterze i wybuchowości, może Cię nawet uderzyć jak go wkurwisz. Wtedy bym go zabił. Dobrze wiesz, że dla Ciebie zrobię wszystko.

Impossible 🚬 (w trakcie korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz